News will be here

Courtney uzdrowiona z ciężkiej choroby przez Jezusa

Po chorobie dziewczynki nie ma śladu.

„Któż zdoła zmierzyć potęgę Jego wielkości i któż potrafi dokładnie opowiedzieć dzieła Jego miłosierdzia”? (Syr 18,5). Ewangelie zawierają wiele dowodów miłosierdzia Jezusa wobec chorych i cierpiących. Niemal bez ustanku był On otoczony przez tłumy przychodzących do Niego ze swymi troskami i dolegliwościami. Jezus nie odmawiał im pomocy: „On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby” (Mt 8,17). Wymagał jednak wiary: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!” (Mk 5,34); „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Mk 10,52).

Karty Ewangelii jasno ukazują, że Chrystus zawsze był szczególnie blisko ubogich, kalekich i cierpiących z powodu wszelkiej ludzkiej nędzy, zarówno cielesnej, jak i duchowej. Nie ulega wątpliwości, że dziś jest tak samo. Nic się nie zmieniło. Tak samo, jak to było w Betanii (J 11,33-36), w Nain (Łk 7,13) oraz we wszystkich miastach i wioskach Izraela (Mt 9,35-36), także dziś Jezus głęboko się wzrusza na widok ludzkiego cierpienia. Doświadczyła tego jedenastoletnia Courtney Murphy z Birmingham, która została całkowicie uzdrowiona z choroby Perthesa (martwica kości udowej). Złożyła ona następujące świadectwo:

„W czerwcu 2009 r. wraz z moją babcią i tatą pojechaliśmy na pielgrzymkę do Medjugorje. Dołączyliśmy do pielgrzymów z grupy modlitewnej mojej babci z parafii Naszej Pani i Wszystkich Świętych ze Stoutbridge. W tym samym czasie innej łączonej grupie pątników z parafii Najświętszej Maryi z Gosport przewodził ks. Piotr Glas, bliski przyjaciel Toma Trantera, który zorganizował naszą pielgrzymkę.

W piątek po południu, po kilku dniach pobytu w Medjugorie, obie grupy zaaranżowały wspólny wyjazd autokarem do pobliskiej wioski Surmanci, położonej kilka kilometrów od Medjugorie. Znajduje się tam mały kościółek pod wezwaniem św. Faustyny i Bożego Miłosierdzia, z relikwiami tej świętej na stałe wystawionymi do adoracji na ołtarzu. O godzinie 15 mieliśmy w planach modlitwę Koronką do miłosierdzia Bożego, po której miała być Msza św.

Do Surmanci dotarliśmy przed godziną 15. Kiedy siedzieliśmy już w kościele, ks. Piotr wszedł na ambonkę i był trochę zaniepokojony, ponieważ nie działał mikrofon. W końcu udało się go uruchomić i ks. Piotr wraz z wiernymi zaczął się modlić, śpiewając Koronkę do miłosierdzia Bożego. Było to dla nas wszystkich głębokie przeżycie. W czasie tej modlitwy ludzie płakali. Po koronce ks. Piotr odprawił Mszę św. Myślą przewodnią jego homilii było uświadomienie nam, że koniecznym warunkiem łaski wewnętrznego uzdrowienia jest całkowite zaufanie Bogu oraz miłość i przebaczenie wszystkiego bliźnim, aby do nikogo nie nosić w swoim sercu urazy. Podczas tej Mszy św. atmosfera Bożej miłości i przebaczenia wypełniała kościół.

Pod koniec Mszy św. ks. Piotr ogłosił, że jeśli ktoś z wiernych ma taką potrzebę, to on może się nad nim pomodlić. Wszyscy ruszyliśmy ku prezbiterium, a ksiądz modlił się nad każdym z osobna.

Kiedy ks. Piotr modlił się nade mną, nagle ogarnęła mnie ciemność. Po chwili zobaczyłam jasne światło, które stawało się coraz większe, jak gdyby przybliżało się do mnie. Wtedy stanął przede mną Jezus. Był bosy i miał jaśniejącą białą szatę, przepasaną szeroką czerwoną szarfą. Miał brązowawe włosy sięgające do ramion i krótką brodę. Widziałam promienie – niebieski i czerwony – wychodzące z Jego otwartego serca, które jak gdyby było otoczone cierniami. Ponad Jego głową krążył biały gołąb. Spojrzałam w dół i zobaczyłam jakąś twarz wyglądającą zza jego ramienia. Nie jestem pewna, ale myślę, że to była św. Faustyna. Następnie Jezus powiedział do mnie: »Wierz we Mnie. Nigdy się ode Mnie nie odłączaj (Belive in Me. Never break away)«.

Po tym widzeniu znów znalazłam się w kościele. Przed Mszą św. odczuwałam silny ból w nodze i w plecach: miałam nieuleczalną chorobę Perthesa (martwicę kości udowej) i chodziłam o kulach. Po Mszy św., modlitwie nade mną oraz kapłańskim błogosławieństwie ból całkowicie zniknął i dotąd nie powrócił. Kiedy wyszłam z kościoła, opowiedziałam babci wszystko, co mi się przydarzyło: że czuję się całkowicie zdrowa, że odrzuciłam kule i mogę normalnie chodzić i biegać.

Ksiądz Piotr nie znał mnie i nie wiedział, że po Mszy św. i modlitwie zostałam całkowicie uzdrowiona. Następnego dnia, kiedy spotkał Toma, powiedział mu, że doświadczył czegoś dziwnego, kiedy się modlił, jak mu się wydawało, nad jakimś młodym chłopcem: że nie był w stanie zdjąć z niego swych rąk, jak gdyby zostały one nałożone w konkretnym celu. W drodze powrotnej do Medjugorie dowiedział się, że tym chłopcem byłam ja – mała jedenastoletnia dziewczynka. Ksiądz Piotr powiedział również Tomowi, że nie był przygotowany do Mszy św., ponieważ otrzymał propozycję w ostatniej chwili, że „musiało to być najgorsze kazanie, jakie kiedykolwiek wygłosił”! Tom odparł mu, że wszyscy byli wzruszeni, aż do łez, podczas Mszy św., homilii i modlitwy o uzdrowienie, że Duch Święty mocno działał poprzez jego kapłańską posługę.

Cierpiałam na chorobę Perthesa, która od pewnego czasu szczególnie dotknęła moich bioder i dolnej części pleców. Musiałam używać kul, aby zmniejszyć nacisk na moje nogi i biodra. Od mojego spotkania z Chrystusem, kiedy ks. Piotr modlił się nade mną, nie odczuwałam już żadnego bólu w plecach ani w nogach”.

Ksiądz Piotr ma stały kontakt z Courtney i jej rodzicami, którzy mieszkają w Birmingham. Okazuje się, że dziewczynka rozwija się normalnie. Po jej chorobie nie pozostał żaden ślad. Pływa i biega w maratonach. Innym cudem, który dotknął rodzinę Courtney, jest nawrócenie jej matki. Kiedy w 2009 r. dziewczynka wyruszyła z babcią i ojcem do Medjugorje, jej rodzice nie mieszkali ze sobą, a matka jej nie była katoliczką. Po uzdrowieniu córki wróciła jednak do męża i została przyjęta do Kościoła katolickiego. Courtney nie rozstaje się z Dzienniczkiem św. Faustyny i cały czas mówi o Bożym miłosierdziu.

Słowa, które powiedział do niej Jezus, są skierowane niewątpliwie do każdego z nas: »Wierz we Mnie. Nigdy się ode Mnie nie odłączaj (Belive in Me. Never break away)«”.
źródło: milujciesie.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *