News will be here

Nieludzkie traktowanie chrześcijan na świecie!

Atak bombowy na koptyjską katedrę w Egipcie to nie jedyny przykład prześladowania chrześcijan.

Informacja od redaktora naczelnego: Poniższy artykuł był pierwotnie opublikowany 12 grudnia 2016 roku na portalu Crux, który jest katolickim serwisem informacyjno-opiniotwórczym prowadzonym we współpracy z Rycerzami Kolumba.

Niemal dwa lata temu wraz z moją koleżanką Ines San Martín udaliśmy się do małej kliniki prowadzonej przez koptyjską katedrę św. Marka w Kairze, aby porozmawiać z dr Wadie’m Ramsesem.

Ramses, człowiek po sześćdziesiątce, był porwany dla okupu i przetrzymywany przez 92 przerażające dni przez muzułmańskich bojowników w 2014 roku. Był więziony w namiocie na pustyni, bity, smagany batami, upokarzany i nieustannie nawoływany do przyjęcia islamu aż w końcu jego rodzina wysupłała pieniądze i odzyskała go.

Po wysłuchaniu jego historii zapytaliśmy Ramsesa, jak widzi przyszłość chrześcijan w Egipcie. Wykrztusił dwa gorzkie słowa:

„Bardzo źle”.

Powiedział, że policja nie będzie zatrzymywać tych, którzy będą krzywdzić chrześcijan, sędziowie nie będą prowadzić spraw napastników, szkoły nie będą kształcić dzieci w duchu tolerancji, a rząd uzna chrześcijan za obywateli drugiej kategorii.

Ramses zaryzykował również spostrzeżenie, że obietnice większej ochrony ze strony nowego rządu zgromadzonego wokół prezydenta Abdela Fattaha al-Sisi były raczej polityczną realizacją potrzeby chwili niż autentycznym przekonaniem.

Jestem pewny, że jest dla niego niewielkim pocieszeniem fakt, że jego odpowiedź wydaje się dziś być trafna niczym ponure proroctwo w świetle wydarzeń z 11 grudnia, kiedy to wybuch bomby w katedrze św. Marka kosztował życie 25 chrześcijan, a kolejnych 49 zostawił rannych.

Chociaż żadna konkretna grupa nie wzięła na siebie natychmiastowo odpowiedzialności za zamach, jego motywy nie wydają się trudne do rozpoznania: wybuch został zaplanowany na moment sprawowania koptyjskiej mszy św. i miał miejsce w dzień przed narodowym świętem obchodzonym z okazji urodzin proroka Mahometa.

Koptyjski Kościół Ortodoksyjny jest dominującą tradycją chrześcijaństwa w Egipcie, reprezentuje około 10 procent populacji i stanowi najbardziej pokaźną społeczność chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Koptowie są również jednymi z najbardziej jasno identyfikujących się chrześcijan na świecie — znany jest zwyczaj, według którego w dzieciństwie, najczęściej po chrzcie św., Koptowie tatuują sobie niewielki czarny krzyż na nadgarstku, który służy im jako dożywotnie przypomnienie o ich tożsamości w tym ogromnym narodzie muzułmańskim.

Niemal nie da się przecenić symbolicznego wymiaru zamachu na Koptów w katedrze św. Marka, który jest siedzibą koptyjskiego Kościoła i jego patriarchy Tawadrosa II. Dla rzymskich katolików pokrewny wymiar miałby zamach bombowy w Bazylice św. Piotra w Rzymie.

Papież Franciszek zatelefonował do patriarchy Tawadrosa w poniedziałek 12 grudnia, zapewniając go, że Kościoły są „zjednoczone krwią naszych męczenników” i obiecując mu modlitwę za Koptów podczas święta Matki Boskiej z Guadalupe.

Wielu obserwatorów spekulowało, że być może atak ten wyznaczy punkt zwrotny w stosunkach pomiędzy Koptami a al-Sisi’m, nakazujący chrześcijanom przemyśleć spójne dotychczas poparcie dla byłego generała, który doszedł do władzy, destabilizując Bractwo Muzułmańskie w 2013 roku.

Ostatnio 82 koptyjskich intelektualistów podpisało list protestacyjny wobec poparcia Kościoła dla al-Sisi’ego, podkreślający, że rzekoma poprawa warunków życia dla chrześcijan jest bardziej kosmetyczna niż rzeczywista, a Amerykańska Komisja ds. Wolności Religijnej uznała ostatnio, że Egipt zrobił „krok w przód, a następnie dwa kroki w tył”.

Jednakże ujmowanie spraw z perspektywy szkód w wewnętrznej polityce Egiptu wydaje się w wielu wymiarach zbyt wąskie, by miało objąć rzeczywistość.

A oto i ona w telegraficznym skrócie: owszem, egipscy chrześcijanie potrzebują pomocy, ale to nie jedyne takie miejsce na świecie. Od Iraku i Syrii po Nigerię i Kamerun, od Indii i Sri Lanki po Północną Koreę i Chiny, a nawet w miejscach przeważająco katolickiej Ameryki Łacińskiej, szokująco wysoka liczba chrześcijan stawia czoła codziennemu niebezpieczeństwu okaleczenia, aresztowania, porwania, tortur, a nawet śmierci z powodów ściśle związanych z ich wiarą.

Fakt, że liczba ta jest znana nie powoduje, że staje się ona nawet odrobinę mniej przytłaczająca. Około 200 milionów chrześcijan na całym świecie żyje w zagrożeniu fizycznym prześladowaniem i nawet ostrożne szacunki co do ilości chrześcijan mordowanych z powodów religijnych każdego roku wskazują na orientacyjną liczbę jednego nowego męczennika na godzinę przez 365 dni w roku.

A zatem prawdziwy „przełom”, który musi zostać osiągnięty, leży nie tyle w porozumieniu pomiędzy Koptami a al-Sisi’m, ale w szerszej, globalnej relacji pomiędzy postrzeganiem a rzeczywistością zagrożeń, przed jakimi stają chrześcijanie.

W oczach tych, którzy uważnie obserwują te wydarzenia, antychrześcijańskie prześladowanie jest jednym z tych współczesnych wyzwań, które wykraczają poza płaszczyznę praw człowieka i jest sprawą priorytetową, która wymaga czegoś ponad zachęcanie rządów państw, aby zintensyfikowały swoje wysiłki.

Potrzebna jest światowa mobilizacja podobna do ruchu anty-apartheidowego działającego w latach 80. minionego wieku, lecz w tym wypadku nie mógłby on być kierowany w jednym, ubogim państwie.

Oczywiście cierpienie chrześcijan nie ma z powodu ich wyznania większej wartości niż cierpienie innych grup, ale biorąc pod uwagę liczby, stopień bezbronności i rozpowszechnioną na Zachodzie tendencję do utożsamiania chrześcijaństwa ze wszelkimi możliwymi przykrościami, chrześcijanie są współcześnie najbardziej prześladowaną mniejszością świata.

Jeśli retoryka „kultury praw człowieka” ma cokolwiek znaczyć, światowe instytucje i władze muszą poczynić szczególne inwestycje w ich ochronę.

Ofiary takie jak Ramses, czerpiąc z rezerwuaru swojej wiary, często postrzegają swoje doświadczenia w duchowym kluczu.

Podczas rozmowy z San Martín i ze mną powiedział, że te 92 dni spędzone na pustyni okazały się być jednym z najlepszych okresów w jego życiu, ponieważ zmusiły go do odkrycia, co właściwie oznacza prawdziwa modlitwa, prawdziwa zależność jedynie od Boga.

Jest to oczywiście chrześcijańska intuicja, aby dostrzegać obietnicę odkupienia nawet w najbardziej podłych okolicznościach.

Jednakże fakt, że zło może obrócić się w dobro, nie czyni zła mniej złym i zdecydowanie nie zdejmuje odpowiedzialności z reszty świata, która zawodzi w podejmowaniu wszystkich możliwych środków, aby to zło zwalczyć.

Aby wesprzeć Fundusz Rycerzy Kolumba na rzecz Chrześcijańskich Uchodźców, odwiedź: christiansatrisk.com

John L. Allen Jr. – redaktor naczelny portalu Crux, specjalizującego się w relacjonowaniu wydarzeń dotyczących Watykanu i Kościoła katolickiego. Odwiedź: cruxnow.com

Artykuł pierwotnie ukazał się w lutowym numerze magazynu Columbia wydawanym przez Rycerzy Kolumba.

Zdjęcie 1 – 11 grudnia 2015. Zakonnica płacze wewnątrz Katedry św. Marka Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego po wybuchu bomby. Eksplozja zniszczyła budynek, zabijając 29 osób i raniąc tuziny innych, głównie kobiet i dzieci. Zdjęcie: CNS photo/Amr Abdallah Dalsh, Reuters

Zdjęcie 2 – 10 marca 2016 biskup Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego Anba Angaelos prezentuje raport nt. ludobójstwa na Bliskim Wschodzie podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie, D.C. Rycerze Kolumba i organizacja In Defence of Christians dzień wcześniej przedłożyli raport Departamentowi Stanu Stanów Zjednoczonych. Zdjęcie: Tom Serafin
źródło: milujciesie.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *