News will be here

Od portali randkowych do nałogu pornografii

Kiedy w 2001 roku dostałem się na studia do Krakowa, byłem człowiekiem bardzo szczęśliwym, bo spełniło się moje marzenie o studiowaniu w królewskim mieście. Czas biegł bardzo szybko, dlatego każdy upływający rok akademicki wspominałem z rozrzewnieniem, że wszystko, co dobre, szybko się kończy.
Kiedy byłem na 3. roku studiów, dokonało się moje nawrócenie. Było ono najpiękniejszym momentem w moim życiu. Na rekolekcjach jednej ze wspólnot krakowskiego duszpasterstwa akademickiego oddałem swoje życie Jezusowi.
Wiedziałem, że On jest bardzo szczęśliwy z tego powodu, że to zrobiłem. To był piękny czas. Przez półtora roku Jezus namacalnie dawał mi tyle miłości, że aż byłem zaskoczony Jego szczodrobliwością. Czułem się wtedy owładnięty Jego miłością. Pan Bóg zlewał na mnie wszystkie swoje łaski i doświadczyłem, że Jego Serce bije w moim.

Zbawiciel dzień po dniu goił wszystkie moje rany, które pozostały u mnie jeszcze z okresu dzieciństwa. Jakby jeszcze tej miłości było mało, odczułem w swoim sercu powołanie do kapłaństwa, które jeszcze wyraźniej mi uświadomiło, że miłość Jezusa jest absolutnie za darmo!
Jednak przyszedł na mnie w końcu moment próby i walki, która w życiu duchowym jest nieodzowna. Pod koniec czwartego roku studiów zacząłem przeżywać ciemności duchowe. Nie odczuwałem już tak jak wcześniej pociech, lecz wręcz przeciwnie – doznawałem udręk i oschłości. Każde przyjście na Mszę św., nie mówiąc już o samej Komunii, było dla mnie nie lada wysiłkiem. Wydawało mi się, że Komunia, którą przyjmuję, jest świętokradztwem i że moja modlitwa nic przed Bogiem nie znaczy.
Na domiar złego szatan, który zawsze jest ojcem kłamstwa, zaczął podsuwać mi bluźniercze myśli, głównie przeciwko czystości Niepokalanej Dziewicy Maryi. Swoją duchowość oceniałem w kategoriach odczuć, a nie w kategoriach wierności serca.
Kiedy byłem na piątym roku studiów i przygotowywałem się do pisania pracy magisterskiej, wpadłem w nałóg pornografii. Mogę teraz zaświadczyć, że to dzieło szatańskie zaczyna się bardzo niewinnie, lecz jego skutki są porażające. W moim przypadku początki też były niewinne.

Chodziłem codziennie pisać pracę do kuzyna, który mieszkał obok mnie i który miał stały dostęp do Internetu. Podczas pewnej przerwy, w ramach relaksu, zacząłem przeglądać portale randkowe. Niby nic groźnego, a jednak… Każde zdjęcie i widok atrakcyjnej dziewczyny, jeszcze nie rozebranej, rozpalał we mnie chęć obejrzenia czegoś więcej… Nie zauważyłem, jak daleko się posunąłem.
Nie minęła nawet godzina, a na swoim komputerze oglądałem już filmy czysto pornograficzne… Pamiętam, że po pierwszym dniu czułem się źle; miałem wewnętrzne przeczucie, że robię coś złego, jednak osobista ciekawość i trwanie w mocy Złego były na tyle silne, że przez kolejnych kilkanaście dni zamiast pisać pracę, oglądałem pornografię w Internecie. To było istne szaleństwo! Czułem się, jakbym był opętany. Moje serce, zamiast tryskać miłością do Jezusa, tryskało pożądaniem. Nie potrafiłem normalnie funkcjonować, każda rozmowa z ludźmi była dla mnie potwornym ciężarem. Plątał mi się język, oczy biegały we wszystkich kierunkach, bo myśli były skupione tylko na jednym… Czułem, że wchodzę w bagno i że tracę kontrolę nad własnym życiem. Byłem już owładnięty manią pożądliwości.

Gdy przebywałem w miejscach publicznych (sklep, poczta, apteka) i widziałem ładną dziewczynę, to czułem, że gdybym z taką dziewczyną był w danym miejscu sam na sam, to zdarłbym z niej ubranie i robiłbym z nią to, czego „nauczyłem” się w Internecie…
Macie teraz obraz tego, do czego zdolny jest człowiek, jeśli pozwoli, by grzech rządził jego życiem. Czułem się upokorzony, rozbity i przygnębiony… Wiedziałem, że szatan odniósł swoje zwycięstwo, ale jednocześnie byłem pewien, że muszę teraz powstać. Najgorsze było to, że musiałem iść do spowiedzi i wyznać swoje grzechy kapłanowi. Miałem swojego spowiednika i w duszy ciągle odbijało się echo:
„Nie idź do spowiedzi, ona nic ci nie pomoże. Co sobie ksiądz o tobie pomyśli? Ty, taki święty człowiek, powołany, a w takie grzechy wpadłeś!”…

Jednak musiałem się przemóc. Skoro człowiek grzeszy, musi mieć także odwagę przyznać się do winy.
Kiedy kapłan wypowiadał nade mną formułę rozgrzeszenia, miałem wrażenie, jakby Jezus płukał moje serce w swojej Krwi. Zostałem uwolniony z sideł myśliwego i od tamtej pory staram się żyć po Bożemu.
Oczywiście upadki po drodze były, jednak po rocznej walce udało mi się zerwać z nałogiem. Mam jednak głęboką świadomość, że jestem człowiekiem grzesznym i że w każdej chwili jestem narażony na powrót do grzechu. Natura ludzka jest przez grzech upadła, dlatego nie ufam sobie i pod żadnym pozorem nie przeglądam stron z dziewczynami, bo wiem, czym to mogłoby się zakończyć…
Skutkiem mojego uwikłania się w pornografię było to, że obronę pracy magisterskiej musiałem przełożyć o kilka miesięcy, a i moje pójście do seminarium przedłużyło się nieco w czasie.

Ta historia ma swoje dwie odsłony: z jednej strony jestem wdzięczny Bogu, że pokazał mi, czym jest grzech i co dzieje się ze mną, gdy odejdę od głębokiej relacji z Jezusem, z drugiej strony wiem, czego czynić nie należy i w co nie wolno wchodzić, choćby z pozoru wydawałoby się to niewinną igraszką. Chciałem się podzielić swoim doświadczeniem i pokazać, jakie skutki przynosi ten wszędobylski, niestety, dzisiaj grzech.
Teraz jestem głęboko szczęśliwym człowiekiem, rozmiłowanym w Sercu Jezusa, ufającym swemu Panu i Zbawcy. Mogę wyznać ze szczerą miłością: Jezus i tylko Jezus jest jedynym Zbawicielem człowieka. Tylko On ma moc i siłę, by wyrwać człowieka z grzechu, uleczyć jego złamane serce i poprowadzić go do krainy życia wiecznego. Prawdziwa relacja miłości do Jezusa to nie tylko uczucia i odczucia, ale przede wszystkim osobista wierność oraz wytrwałość połączona z bezgraniczną ufnością.

Uczę się teraz w jednym z krakowskich seminariów duchownych i mam nadzieję, że jeśli dobry Bóg pozwoli mi zostać kapłanem, będę mógł głosić i rozdawać Jego Przedwieczną Miłość oraz mówić o Jego zwycięstwie nad śmiercią i grzechem.
Tomasz
źródło: milujciesie.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *