News will be here

Co mówi Pan Jezus do każdego z nas?

Czy znamy Boga?Jaki jest Pan Jezus i czego oczekuje?

„Jak długo muszę żebrać o twój czas, twoją miłość i twoje towarzystwo? Jestem tu dla ciebie, ty bądź dla Mnie”.

W latach 2007-2016 irlandzki mnich benedyktyński otrzymywał w czasie adoracji eucharystycznych orędzia Pana Jezusa. W tych przekazach znajdziemy odpowiedzi na wiele nurtujących nas pytań związanych z istotą adoracji. Pozwólmy, by słowa Zbawiciela rozgrzewały nasze serca, by wprowadzały nas w tajemnicę przyjaźni z Jego Boskim Sercem, i by przyniosły wiele owoców w naszej codzienności.

Po co adorować Pana Jezusa?
W notatce z 19 grudnia 2007 r. znajdujemy poruszające wyznanie: „Jestem twoim przyjacielem, przyjacielem twojego serca, który jest zawsze przy tobie i który nawet na chwilę nie odwraca od ciebie wzroku. Tęsknię za twoją obecnością. Pragnę uczuć twojego serca, pociechy twojej adoracji, twojego zadośćuczynienia i twojej miłości” – oto marzenie Boga, który, wydając się całkowicie w nasze ręce, staje się delikatną i bezbronną Hostią w Sakramencie Jego miłości.

Na tę nieskończoną Miłość, która każdego dnia wydaje się za nas w ofierze, wszyscy możemy odpowiedzieć swoją miłością; swą obecnością w odpowiedzi na rzeczywistą Obecność Boga na ziemi: adoracją i dziękczynieniem. Boża miłość nie przymusza nas jednak do wzajemności, pozostawia nas zawsze wolnymi i cieszy się każdym, nawet najmniejszym, gestem naszej miłości.

Notatka z 28 stycznia 2012 r. zapewnia nas, że nasze „tak” ma w oczach Bożych nieskończoną wartość: „Jakże cenne jest to, że przyszedłeś do Mnie, szukając Mojego Oblicza i ofiarowując Mi całą miłość twojego serca. To wystarczy. Uczynię wielkie rzeczy z tego małego aktu adoracji i miłości. Nie proszę o wysiłek ponad twoje siły. Nie jestem szorstkim i wymagającym nadzorcą; jestem najbardziej miłującym i najwdzięczniejszym z przyjaciół.

Żadna chwila, spędzona w Mojej sakramentalnej obecności, nie pozostanie bez nagrody, bo kocham tych, którzy Mnie kochają. Ukażę Moje Oblicze tym, którzy Mnie szukają, i dam Moje Serce tym, którzy tęsknią za Moją przyjaźnią.

Szatan chce zrobić wszystko, by dusze myślały, że jestem szorstkim i wymagającym Bogiem, który nigdy nie zadowala się pokornymi ofiarami swoich dzieci; czyni wszystko, żeby dusze myślały, że się ukrywam, kiedy Mnie szukają, i udaremniam ich próby odnalezienia Mnie, pozostawiając niezaspokojonymi wszystkie ich pragnienia poznania Mnie i doświadczenia Mojej miłości. Kłamstwa, kłamstwa, które trzymają dusze z dala ode Mnie! Ja zaś jestem najłagodniejszym i najwdzięczniejszym ze wszystkich przyjaciół […].

Niczego nie odmówię tym, którzy Mnie kochają i którzy Mnie szukają w tym Sakramencie Mojej milczącej, żywej obecności. Ci, którzy przychodzą do Mnie, by choćby przez chwilę pobyć w Mojej obecności, którzy pozwolą Mi dotknąć swej duszy, będą tu wracać wciąż na nowo. Znajdą we Mnie wszystko, czego potrzeba, aby być szczęśliwym na tym świecie, nawet gdy cierpienia będą się mnożyć, a ciemność będzie spowijała wszystko dookoła.

W Sakramencie Mojej miłości jestem drogocenną perłą i skarbem ukrytym w roli. Jestem nieprzemijającym szczęściem człowieka, który ma odwagę sprzedać wszystko, co posiada, aby Mnie posiąść” (10 marca 2012 r.).

Jakie są skutki adoracji?
Gdy będziemy przychodzić do Jezusa czekającego na nas w Eucharystii, gdy zrobimy Mu w sobie miejsce i pozwolimy Mu się napełniać, On zrealizuje swoją obietnicę: „Adoruj Mnie w Mojej pokorze, a Ja uczynię cię pokornym. Adoruj Mnie w Moim posłuszeństwie, a Ja uczynię cię posłusznym. Adoruj Mnie w Mojej modlitwie do Ojca, a Ja będę modlił się do Ojca w tobie. Adoruj Mnie w Mojej miłosiernej miłości do grzeszników, a Ja uratuję ich dzięki tobie. Adoruj Mnie w Mojej słabości i w Moim ubóstwie, a Ja uczynię cię mocnym w Mojej łasce i bogatym w niebiańskie błogosławieństwa. Adoruj Mnie, a Ja będę żyć w tobie.

Adoruj Mnie, a w godzinie twojej śmierci wezmę cię do siebie i ukażę ci piękno Mojego Oblicza, bez zasłony, w chwale” (11 lipca 2011 r.).
Czym tak właściwie jest adoracja?

W notatce z 5 września 2011 r. Pan Jezus wyjaśnia nam: „Adorować Mnie to dawać dowód, że pokładasz całą swoją nadzieję we Mnie. Adorować Mnie to pokazywać Mi, że nie liczysz na siebie samego albo na innych, ale tylko na Mnie. Adorować Mnie to dawać Mi wolność, bym działał w tobie tak, by zjednoczyć cię całkowicie ze Mną, tak jak Mnie o to prosiłeś: Moje Serce z twoim sercem, Moją Duszę z twoją duszą, Moje Ciało z twoim ciałem, Moją Krew z twoją krwią” (5 września 2011 r.).

„Dusze, które nigdy nie przebywają ze Mną, pozostają zamknięte na łaskę zjednoczenia ze Mną, której tak bardzo pragnę im udzielić. Czas spędzany w Mojej obecności uwrażliwia serce i uzdalnia je do przyjmowania miłości Mojego Eucharystycznego Serca. Czas spędzany w Mojej obecności pozwala oczom duszy przyzwyczaić się, poprzez wiarę, do blasku Mojego Eucharystycznego Oblicza.

Kochaj Mnie i okaż Mi swoją miłość przez ofiarowanie Mi daru swojego czasu. Bądź niczym świeca, która istnieje tylko po to, by spalać się w Mojej obecności. Wystarczy, że jesteś tutaj ze Mną, ofiarowując Mi płomień swojej miłości i zgadzając się na spalanie się w cichej adoracji” (7 kwietnia 2016 r.).

Jak mam się modlić?
„Kiedy przychodzisz się modlić, nie tyle liczą się słowa, ile twoja miłująca uwaga całkowicie zwrócona na Moją obecność; to ona jest pociechą Mojego Serca. Daj mi ją, a ja dokonam cudów Mojej miłosiernej miłości w twojej duszy. Trwaj przy Mnie twarzą w twarz. Odpoczywaj w Mojej obecności, nie zmuszając się do wytwarzania jakichś myśli, uczuć czy wrażeń. Żadna z tych rzeczy nie jest konieczna do modlitwy, która jest Mi miłą i która daje Mi wolność działania w twojej duszy. Tym, co jest niezbędne, jest wiara, a wraz z wiarą nadzieja, a z nadzieją miłość, która wiąże duszę ze Mną i sprawia, że zjednoczenie ze Mną staje się rzeczywistością” (6 listopada 2011 r.).

„Potrzebujesz tylko tego, by być ze Mną. Jedynie o to cię proszę. Nie wymagam ani górnolotnych myśli, ani wylewnej uczuciowości, ani zgrabnie skonstruowanych zdań. Proszę wyłącznie o to, byś był przy Mnie. Potrzebuję twojego towarzystwa – tak jak potrzebowałem towarzystwa Piotra, Jakuba i Jana w Getsemani. Oni zasnęli, to prawda, ale wiedziałem, że są obok, a ich obecność przynosiła Mojemu konającemu Sercu pocieszenie.

Obawiasz się rozproszeń, marzeń czy głupawych myśli; one Mnie nie obrażają – są zaledwie tłem.

Pochłania Mnie twoja obecność przy Mnie. Nie zadziwiają cię te słowa? Pochłaniasz Mnie: Moje oczy spoczywają na tobie; Moje Serce należy do ciebie; Moje uszy są całkowicie zaangażowane w to, by cię słuchać […].

Uwierz w to, że jestem całkowicie tobą pochłonięty, a i ty wkrótce będziesz całkowicie pochłonięty Mną. Mówię to, używając ludzkich określeń, używając języka przyjaźni, przywiązania, miłości, bo jestem tu obecny z całą wrażliwością i czułością Mojego człowieczeństwa. Jestem tu, oferując ci Moją przyjaźń, gotowy na spędzenie z tobą tyle czasu, ile ty będziesz gotowy spędzić ze Mną.

Chcę, byś był blisko Mnie: tak blisko jak Jan, gdy podczas ostatniej wieczerzy opierał swą głowę na Mojej piersi. Takiej modlitwy jak ta nie da się zmierzyć w minutach i w godzinach. Jest ona tym, czym jest – i to tak długo, jak długo trwasz w Mojej obecności. […]

Wykorzystaj to, co ci teraz mówię, aby pocieszać innych, którzy toczą walki na modlitwie, którzy uważają, że jest ona za trudna i zbyt wymagająca, prawie niemożliwa dla zwyczajnych ludzi. Dla tego, kto poszukuje Mojego Oblicza i pragnie spoczywać na Moim Sercu, modlitwa staje się prosta: bez słów, przynosząca pokój i ukojenie, oczyszczająca i po Bożemu owocna” (26 stycznia 2014 r.).

A gdy nie mam czasu na modlitwę?
„Żaden moment spędzony w Mojej obecności nie jest bez znaczenia. Każda oddana Mi chwila jest drogocenna w Moich oczach i przyniesie owoc całemu Kościołowi. Nie chodzi o ilość, o spędzanie długich godzin w Mojej obecności, kiedy obowiązki czyjegoś stanu życia wymagają czegoś innego.

To, czego pragnę, to chwile czystej adoracji i miłości, ofiarowane Mi przez proste, podobne do dziecięcego, serce. Podobnie jak matka znajduje tę samą radość z powodu małego polnego kwiatka, ofiarowanego przez jej dziecko, jak z wielkiego bukietu kwiatów, tak i Ja znajduję radość z jednej chwili ofiarowanej Mi z miłości.

Zacznij zatem ofiarowywać Mi to, co możesz. Zobaczysz, że sprawię, że będziesz dokładał chwilę do chwili, aż podarujesz Mi tyle adoracji i miłości, ile od ciebie pragnę. Zbyt wiele dusz zniechęca się, gdy usiłują się modlić, błędnie mniemając, że jeśli nie mogą podjąć się czegoś większego, to lepiej nie brać na siebie niczego. I tak oto porzucają modlitwę i pozostawiają Mnie samego, oczekującego choćby na chwilę ich obecności, pociechę dla Mojego Serca.

Podaruj Mi choć chwilę adoracji i miłości, a Ja ją pomnożę i sprawię, że będziesz mógł Mi podarować godziny adorowania i miłowania wtedy, gdy stanie się to możliwe w twoim życiu i kiedy cię o to poproszę. Zbyt wiele dusz próbuje czynić za dużo i kończy, nie robiąc niczego. Lepiej zaczynać od tego, co małe, powierzając Mi to niewiele i ufając, że to przyjmę i pomnożę ku Mojej chwale i ku chwale Mojego Ojca” (13 marca 2012 r.).

„Istnieje w ciągu dnia znacznie więcej czasu niż ten mierzony godzinami i minutami. To Ja jestem Panem czasu, a czas Mi oddany ma większą wartość niż ten zainwestowany w najintensywniejsze prace. Nie proszę o to, byś zaniechał wykonywania zadań, które masz wykonać, ale o to, byś postawił Mnie na pierwszym miejscu, dając Mi najlepszy czas i najlepszą cząstkę wszystkiego” (7 kwietnia 2016 r.).

Jak pokonać pokusy?
„Kiedy wątpisz albo kiedy osaczają cię pokusy i obawy, przychodź do Mnie i pozostawaj chwilkę w Mojej obecności. Ja przywrócę ci ufność w Mój plan i napełnię pokojem twoje niespokojne serce. Dusze, które znajdują się w boleściach pokus czy w szponach wątpliwości i obaw, zazwyczaj unikają stawania w Mojej obecności, tymczasem to tam i jedynie tam odnajdą pokój serca i ufność wobec Mojej miłosiernej dobroci” (3 listopada 2011 r.).

Jestem zbyt wielkim grzesznikiem, by adorować…
„Nigdy nie pozwalaj, by grzech stał się pretekstem do pozostawania daleko ode Mnie. Wręcz przeciwnie: niech stanie się on katalizatorem popychającym cię ku Mojej obecności. To w Mojej obecności, jak w rozpalonym piecu, grzech zostaje pochłonięty przez ogień miłosiernej miłości, a dusza zostaje oczyszczona, uzdrowiona i powraca do przyjaźni ze Mną.

Nie odrzucam nikogo, kto przychodzi do Mnie z ufnością w Moją miłosierną miłość. Wręcz przeciwnie, wyciągam Moje ramiona, by objąć skruszonych grzeszników objęciem Mojej miłosiernej miłości. Więcej: Mój bok został zraniony po to, by otworzyć grzesznikom tajniki Mojego Najświętszego Serca, które jest ich szpitalem, schronieniem, miejscem uzdrowienia, odnowy i świętości; miejscem odłączenia ich od wszystkiego, co nie jest Moją miłością.

Kiedy jesteś słaby, przychodź do Mnie. Kiedy jesteś obciążony, przychodź do Mnie. Kiedy jesteś przerażony, przychodź do Mnie. Kiedy nękają cię wątpliwości, przychodź do Mnie. Kiedy czujesz się opuszczony, przychodź do Mnie.

Nie pozwól, by cokolwiek oddzieliło cię od Mojego Serca, które jest zawsze otwarte, by cię przyjąć. To Zły próbuje odłączyć duszę od Mojego Serca. To Zły zasiewa w duszach ziarna zwątpienia, strachu i smutku po to, by je ode Mnie odciągnąć i by je wepchnąć do zimnej jamy, pełnej ciemności i rozpaczy, którą on sam zamieszkuje” (12 listopada 2011 r.).

Czy to ma sens?
„Istnieje pewien rodzaj winy, który trzyma dusze daleko ode Mnie – ta wina jest efektem zranionej pychy, głębokim rozczarowaniem »błędnego ja«. Nigdy nie ulegaj pokusie, która szepcze do ciebie: »Daj spokój. To nie ma sensu. To nie dla ciebie. Jesteś niezdolny do tego powołania. Zaakceptuj, że nie jesteś w stanie nim żyć, i przyznaj, że dałeś się zwieść«. Wiedz, że to nie jest Mój głos. To głos oskarżyciela, który naśladuje wszystkie głosy twojej przeszłości, ciągle żywe w twojej pamięci, i używa ich, by zaatakować cię kłamstwami, podsuwanymi ci po to, by ściągnąć cię w dół i wzbudzić w tobie rozpacz.

Mój głos przynosi zawsze pokrzepienie i miłość, daje duszy pokój – nawet kiedy Moje słowa przeszywają i przebijają serce jak skalpel chirurga. Ufaj zatem Moim słowom do ciebie i zamknij uszy swej wyobraźni i swojego serca na wszystko inne.

Jestem Tym, który cię umacnia i pociesza, nie tym, który cię napada, oskarża, potępia czy odrzuca. Jestem Tym, który przyjmuje cię z radością. Jestem ojcem, który zachwyca się widokiem i dźwiękiem głosu syna. Jestem oblubieńcem, stęsknionym za słodkim towarzystwem swej umiłowanej oblubienicy. Jestem przyjacielem zachwyconym rozmową ze swym wybranym przyjacielem, z którym związał się trwałym zobowiązaniem przyjaźni. Przychodź do Mnie bez lęku, a Ja przyjmę cię z miłością” (28 listopada 2014 r.).

Nie pozwólmy, by ten, który jest Oblubieńcem naszej duszy, który jest jej najbliższym Przyjacielem, musiał na nas czekać w zimnym, opuszczonym tabernakulum…
źródło: milujciesie.pl