Największym i najpotężniejszym wrogiem Kościoła jest masoneria” – dobitnie stwierdzał św. Maksymilian. Nie wahał się nazwać ją „głową piekielnego węża „
,Na całej kuli ziemskiej – ostrzegał Św. Maksymilian ,tu słabiej, tam bardziej zaciekle toczy się walka przeciw Kościołowi Świętemu i szczęściu dusz. Wróg ukazuje się w rozmaitej szacie i pod różnymi nazwami… Wszystkie te obozy tworzą, zgodną linię bojową przeciw Kościołowi Świętemu. Łączy je i wykorzystuje masoneria. Pierwszorzędnym, największym i najpotężniejszym wrogiem Kościoła jest masoneria” – dobitnie stwierdzał św. Maksymilian. Nie wahał się nazwać ją „głową piekielnego węża „.
Św. Maksymilian przebywając na studiach teologicznych w Rzymie, był świadkiem, jak masoneria zuchwale podnosiła głowę obchodząc w 1917 roku dwóchsetną rocznicę swojego istnienia. Organizowane przez nią prowokacyjne, antyreligijne pochody i demonstracje nie ominęły Wiecznego Miasta. Ogromne wrażenie na Nim wywołał zuchwały przemarsz przez ulice Rzymu wolnomularzy z różnymi transparentami, w tym ze sztandarem giordanobrunistów z wizerunkiem Lucyfera depczącego Św. Michała Archanioła !!!
Nie byłby Rycerzem Niepokalanej, gdyby nie skłonił się ku poszukiwaniu środków obrony. Szatanowi wypowiada walkę na śmierć i życie pod przewodnictwem Niepokalanej, której bezgranicznie zaufał i oddał się bez reszty.Organizowana przez Niego obrona, niczym małe, liche ziarno gorczycy rozrosło się z czasem w potężne drzewo, pod którego rozłożystymi konarami wielu znajdzie ochłodę, a na jego gałęziach będą odpoczywać ptaki niebieskie… Założonej przez niego Milicji Niepokalanej, strażniczki wiary katolickiej, przyświecało biblijne proroctwo
ostatecznego zwycięstwa nad szatanem Najświętszej Maryi Panny , którego cytat umieścił w statucie; «0na zetrze głowę twoją» (Rdz.3,15).
Wszystkie herezje sama zniszczyłaś na całym świecie. [Herezje, a nie heretyków, bo ich także kocha i pragnie uwolnić z niewoli szatana.]
Pierwszy cel: Starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a najbardziej masonów oraz uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej.
Warunki:
1. Oddać się całkowicie Niepokalanej jako narzędzie w Jej macierzyńskich Rękach.
2. Nosić Cudowny medalik.
3. Wpisać się do księgi Rycerstwa w siedzibie kanonicznie założonej.
4. Odmawiać codziennie jak najczęściej akt strzelisty «O Maryjo, bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają , a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie»”.
Okazuje się, że do dzisiaj jeszcze niewiele wiemy o św. Maksymilianie, którego rzeczywisty, ewangeliczny radykalizm i bezkompromisowość w piętnowaniu zła pomniejszono i rozmyto w morzu przemilczeń, ogólników i półprawd. Nawet jego znany akt strzelisty do Niepokalanej: „O Maryjo, bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za tymi, którzy się do Ciebie nie uciekają , a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie”– ojcowie franciszkanie ocenzurowali, bojaźliwie zastępując wymienionych literalnie masonów nikomu nie wadzącymi, bo ogólnikowymi „nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego”.
Ta modlitwa ukazuje ponad wszelką wątpliwość, że w pozbawionym wszelkiej nienawiści stosunku naszego Świętego do masonów przebija wyłącznie ewangeliczna troska o ich zbawienie. Kto prawdziwie kocha Boga i ludzi, ten nie lęka się nazywać zła po imieniu.
Św. Maksymilian przestrzega również, aby występując przeciwko wrogom Boga i Kościoła, nie wpaść w pułapkę nienawiści, gdyż wszystkich ludzi mamy kochać i modlić się za nich, w szczególności za masonów, a występować jedynie przeciw ich grzechom.
W świetle cytowanych powyższych artykułów widać, jak dalece odeszła współczesna redakcja „Rycerza Niepokalanej” od ducha założyciela tego pisma, ile jest w nim obecnie niedopuszczalnych przemilczeń, niedomówień, fałszywie pojętej tolerancji i wolności. Jeden z redaktorów dzisiejszego „Rycerza” na pytanie, dlaczego tak mało i tak mgliście jego miesięcznik pisze o masonerii, odpowiedział:
Zmaterializowane okulary Ojca Maksymiliana Kolbego.
„Aby nas nie posądzili o obsesję na ich punkcie i aby nie drażnić szatana”. Słowa te zasługują, doprawdy bardziej na litość niż na krytykę.
Ów duchowny jeszcze nie pojął najbardziej elementarnych prawd z Ewangelii Świętej i prawdziwej nauki Kościoła. Jak poucza Pismo Święte, przeklęci są ci, którzy kierują, się względami ludzkimi. Prorok Izajasz przestrzegał: „Nie lękajcie się zniewagi ludzkiej, nie dajcie się zastraszyć ich obelgami! Bo robak stoczy ich odzież i mole zgryzą ich jak wełnę; Moja zaś Sprawiedliwość przetrwa na wieki i zbawienie Moje z pokolenia na pokolenie” (Iz 51, 7-8). Chrystus nieustannie, publicznie i prywatnie egzorcyzmował opętanych przez szatana. Była to jego główna działalność duszpasterska, która wywoływała wściekłe ataki demonów, a w końcu zaprowadziła Go na Krzyż, bowiem umiłował Boga i ludzi, ponad własne życie. Chrystus powiedział przecież: „Kto Mnie nie naśladuje, nie jest Mnie godzien!”
Warto tu również przypomnieć, jak walkę ostateczną, między Maryją, a szatanem opisuje Członek Akademii Francuskiej Jan Guitton, uważany za jednego z najwybitniejszych filozofów chrześcijańskich. Uważał on Św. Maksymiliana za jednego z największych teologów przyszłości, dzięki któremu Kościół XXI wieku dojdzie do pełniejszego niż dotąd określenia Ducha Świętego. Znamienne są jego słowa nawiązujące do roli Maryi w czasach ostatecznych.
„Zbliżamy się do końca czasów, a więc zbliżamy się do Maryi, która jest patronką eschatologii, do końca czasów, jak się go widzi w księdze Apokalipsy. Dziewica będzie przy Alfa i Omega. Duch i Oblubienica mówią: „Przyjdź, Przyjdź, Panie Jezu”… Te ostatnie słowa księgi Apokalipsy objawiają nam kluczową rolę, jaką ma odegrać Dziewica, narzędzie Ducha Świętego, w ostatnich czasach, które przygotowują nas na powrót Chrystusa.
źródło: cudajezusa.pl