Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, które jest obiektywnym historycznym faktem, dotyczy osobiście każdego z nas. Nadaje ono ostateczny sens naszemu życiu, cierpieniu oraz śmierci. Chrystus Zmartwychwstając, wyzwolił nas ze strasznej niewoli szatana, grzechu i śmierci.
Każdemu z nas, bez żadnej naszej zasługi, daje radość życia wiecznego w niebie. Radość zmartwychwstania stanie się naszym udziałem tylko wtedy, gdy odrzucimy i znienawidzimy wszelki grzech, gdy z wiarą oraz ufnością dziecka przylgniemy do Osoby zmartwychwstałego Pana, podporządkowując Mu całe swoje życie.
Dlaczego uwierzyli?
Jezus umarł jako skazaniec na krzyżu. Był to najbardziej hańbiący rodzaj śmierci. Został ukrzyżowany niedaleko najruchliwszej bramy Jerozolimy, w dniu przygotowania do Paschy, kiedy przebywało tam najwięcej pielgrzymów. Żydzi odbierali każdego skazańca powieszonego na drzewie krzyża jako przeklętego przez Boga.
Dlaczego pobożni Żydzi uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa, który był wędrownym nauczycielem i kaznodzieją i który został skazany na najbardziej hańbiący rodzaj śmierci przez ukrzyżowanie?
Co więcej, ci pobożni Żydzi uwierzyli, że zmartwychwstały Jezus jest Bogiem. Dlaczego uwierzyli w zmartwychwstanie i prawdziwe Bóstwo Jezusa, skoro takie twierdzenie było dla nich największym bluźnierstwem (por. Mk 2,6-7)?
I właśnie ci pobożni Żydzi z niespotykaną odwagą zaczęli głosić, że Jezus zmartwychwstał i że jest On prawdziwym Bogiem, w obronie tej prawdy ponosząc męczeńską śmierć. Oni uwierzyli w coś, co wcześniej dla nich, wyznawców Jedynego Boga Jahwe, było największą obrazą i bluźnierstwem. Jak mogło się to dokonać?
Jedynym wytłumaczeniem tej nieprawdopodobnej przemiany jest wstrząsające wydarzenie, jakim był fakt zmartwychwstania Chrystusa. Jezus, który po straszliwej męce umarł na krzyżu i został pochowany w grobie, trzeciego dnia zmartwychwstał, a potem spotykał swoich uczniów, przychodził do nich mimo drzwi zamkniętych, dawał im ostatnie wskazania oraz spożywał z nimi posiłki.
Apostołowie i uczniowie zdobyli pewność, że Jezus zmartwychwstał i że jest On Bogiem. Właśnie wtedy, gdy wydawało się, iż Jezus poniósł największą klęskę, On sam przyniósł im radosną pewność wiary, że On zmartwychwstał – i na tym fundamencie wiary powstał Kościół.
W krótkim czasie na terenie całego Imperium Rzymskiego z niesamowitą siłą zaczęło rozszerzać się chrześcijaństwo, pomimo nieustannych okrutnych prześladowań, podczas których apostołowie oraz uczniowie Jezusa woleli umrzeć śmiercią męczeńską aniżeli zaprzeć się prawdy o Jego zmartwychwstaniu.
Czy można nie wierzyć takim świadkom, którzy oddali swoje życie za głoszoną prawdę? Taką niezachwianą wiarę w zmartwychwstanie Chrystusa wyznawali apostołowie oraz uczniowie Jezusa. Taka wiara jest przekazywana z pokolenia na pokolenie we wspólnocie Kościoła, dotarła do naszych czasów i nadal trwa, pomimo tego, że upadały potężne cywilizacje i królestwa.
Absolutna nowość
Prawda o zmartwychwstaniu Jezusa była absolutną nowością nie tylko dla judaizmu, ale także dla wszystkich innych religii. Nie ma żadnych tekstów poza chrześcijaństwem, które by mówiły o jakimś bogu, który stał się człowiekiem i który jako człowiek umarł i zmartwychwstał.
Aby sobie jeszcze bardziej uświadomić, jak niesamowity jest fakt, że to pobożni Żydzi jako pierwsi uwierzyli w zmartwychwstanie Chrystusa, trzeba przypomnieć to, co naucza judaizm na temat Mesjasza i Jego zmartwychwstania.
Otóż wszyscy najwybitniejsi bibliści, w tym także Dawid Flusser, największy izraelski znawca historii okresu drugiej świątyni, podkreślają, że w czasach Jezusa w całym judaizmie nie było żadnego nurtu teologicznego, który by twierdził, że Mesjasz będzie musiał umrzeć i zmartwychwstać.
Nikt z narodu wybranego nie oczekiwał, że Mesjasz będzie cierpiał, że poniesie klęskę, a potem powstanie z martwych. Tym bardziej nikt nie przypuszczał, iż będzie to śmierć na krzyżu. Żydzi oczekiwali, że na końcu czasu nastąpi zmartwychwstanie ciał wszystkich zmarłych, po którym odbędzie się ostateczny sąd.
Trzeba także pamiętać, że idea zmartwychwstania czysto duchowego, bez ciała, była dla Żydów czymś niedorzecznym i sprzecznym w samym sobie. Aby jakiś Żyd mógł się przekonać i potem mówić o fakcie zmartwychwstania, musiałby najpierw zobaczyć zmartwychwstałe ciało, a nawet go dotknąć, aby swoimi zmysłami się upewnić, że ono rzeczywiście istnieje. Dlatego św. Tomasz mówił do innych apostołów:
„Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (J 20,25).
Natomiast dla ludzi pochodzących z kręgu kultury greckiej idea zmartwychwstania ciał była czymś absurdalnym i niedorzecznym. Dla Greków ciało nie miało żadnego znaczenia; za nieśmiertelną uważano tylko duszę, która w momencie śmierci uwalnia się z więzienia ciała.
Właśnie z tego powodu św. Paweł został w Atenach wyśmiany i potraktowany jako zacofany półanalfabeta, kiedy zaczął mówić Grekom, że Chrystus umarł i zmartwychwstał, jako prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek (por. Dz 17,18 i nn.).
Nauka o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa była całkowitą nowością i jednocześnie była „zgorszeniem” dla Żydów oraz „głupstwem” dla pogan.
Historyczność faktu zmartwychwstania
Profesor Jacques Perret, szef Katedry Historii Rzymskiej na Sorbonie, historyk o międzynarodowej renomie, zastosował naukowe kryteria badania historycznych tekstów do oceny opisów zmartwychwstania Chrystusa w Nowym Testamencie. Wyniki swoich dociekań opublikował w książce pt. Ressuscité: approche historique (FAC Editions, 1984).
W konkluzji tej książki autor stwierdza, że historyczne badania naukowe jednoznacznie wskazują, iż ewangeliści relacjonują zasadniczą prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa. Jeżeli ktoś odrzuca wiarę w zmartwychwstanie Chrystusa, to nie ma podstaw, aby czynić to z historycznych przesłanek.
Naukowiec, który szczerze szuka prawdy i który posługując się kryteriami najnowszej metody historycznej, bada teksty biblijne o zmartwychwstaniu Jezusa, dojdzie do logicznego wniosku, że mówią one o obiektywnej historycznej prawdzie.
Profesor J. Perret podkreśla, że zaprzeczenie wiarygodności tego, co czytamy w Nowym Testamencie na temat zmartwychwstania Jezusa, jest wynikiem albo zwykłej ignorancji, albo ideologicznych założeń i uprzedzeń, a nie efektem naukowych badań.
Profesor Perret krytykuje niektórych współczesnych liberalnych biblistów, twierdzących, że nie można badać historyczności zmartwychwstania, ponieważ dokonało się ono bez świadków. Bibliści ci również utrzymują, że teksty Pisma św. o zmartwychwstaniu są niewiarygodne, gdyż napisali je ludzie wierzący. Naukową wartość takiego rozumowania prof. Perret ocenia następująco:
„Gdyby jakiś historyk starożytności zastosował w swoich naukowych badaniach metody, którymi posługują się niektórzy bibliści twierdzący, że teksty Ewangelii są niewiarygodne, to wtedy taki historyk stałby się przedmiotem żartów wszystkich swoich kolegów”.
Fakt, że samo zmartwychwstanie dokonało się bez świadków, nie uprawnia do twierdzenia, że nie można mówić o historyczności tego wydarzenia. Zmartwychwstały objawiał się konkretnym ludziom, w konkretnym miejscu i czasie. Poznając skutki, dochodzi się przecież do ich przyczyny.
Twierdzenie, że teksty ewangeliczne są niewiarygodne dlatego, że napisały je osoby wierzące, jest samo w sobie absurdalne. Profesor Perret uważa, że napisanie jakiejkolwiek historii stałoby się niemożliwe, gdybyśmy musieli odrzucić wszystkich autorów, którzy byli w jakikolwiek sposób zaangażowani w opowiadane przez siebie wydarzenia.
Profesor Perret pisze, że spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem w Nowym Testamencie są opisywane jako zdarzenia, których świadkowie doświadczają swoimi zmysłami, a nie są one przedstawiane jako owoc ich wiary.
Zmartwychwstałego Chrystusa widzi przecież również niewierzący prześladowca chrześcijan Paweł, który dzięki temu spotkaniu ze zmartwychwstałym Panem natychmiast się nawraca.
Apostołowie i uczniowie, którzy wcześniej nawet nie dopuszczali do siebie myśli, że Jezus może zmartwychwstać, widzą Go, rozmawiają z Nim oraz spożywają z Nim posiłek, dzięki czemu przekonują się, że On rzeczywiście zmartwychwstał.
Podobnie apostoł Tomasz do końca nie wierzy w relację pozostałych apostołów o tym, że Jezus zmartwychwstał; dopiero osobiste spotkanie z Chrystusem całkowicie burzy w nim mur niewiary. Świadczy to o tym, że objawienia Zmartwychwstałego były wydarzeniami obiektywnymi, doświadczalnymi za pomocą zmysłów.
Zmartwychwstanie ma wymiar w pełni transcendentny, lecz ma ono również wymiar doświadczalny, historyczny, którego nie wolno pomijać ani negować.
To prawda, że wiara w zmartwychwstanie przerasta ludzki rozum, ale opiera się ona przecież na konkretnych faktach i nie jest przeciwna rozumowi, jak na przykład wiara tych, którzy twierdzą, że Bóg nie istnieje, a życie powstało samo z siebie.
Jak wielką i naiwną wiarą odznaczają się ci wszyscy, którzy wbrew ludzkiej logice wierzą w teorie powstania życia mówiące o „samorództwie”, „przypadku i konieczności”, „ślepym ewolucjonizmie” – że z nieożywionej materii ślepa siła ewolucji samoczynnie doprowadziła do powstania rozumnego człowieka.
Już w II wieku walczący z chrześcijaństwem poganin Celsus twierdził, że głównym źródłem informacji o zmartwychwstaniu Jezusa była histeryczna kobieta (Magdalena).
Argumenty przeciwko zmartwychwstaniu Jezusa, których użył Celsus, pokrywają się z tezami niektórych „uczonych” XIX i XX w., według których objawienia zmartwychwstałego Jezusa były wynikiem halucynacji lub jakichś subiektywnych pragnień i matactw Jego uczniów. Według ludzi niewierzących zmartwychwstanie Jezusa było wydarzeniem „subiektywnym”, które dokonało się w psychice ludzi związanych z Jezusem.
Widać wyraźnie, że argumenty ludzi walczących z wiarą w zmartwychwstanie są zawsze takie same. To nie są jakieś nowe teorie, sformułowane w wyniku przeprowadzenia rzetelnych badań naukowych, tylko bezpodstawne brednie z początków chrześcijaństwa, które zrodziły się w głowach ludzi nienawidzących chrześcijan i które powtarzane są również dzisiaj w pseudonaukowej formie.
Ludzie szczerze szukający prawdy, nie uprzedzeni, bez żadnych ideologicznych założeń, odkrywają, że zmartwychwstanie Jezusa jest wydarzeniem obiektywnym, które zaistniało w konkretnym miejscu i czasie.
Nikt wprawdzie nie był jego świadkiem, ale są świadkowie jego skutków, którzy widzieli pusty grób, nienaruszone płótno grobowe (na którym Jezus zostawił odbicie całego swojego ciała) i którzy wielokrotnie spotykali się ze Zmartwychwstałym, rozmawiali z Nim i spożywali wspólnie z Nim posiłki.
Wiarygodność relacji o zmartwychwstaniu
Według najnowszych badań naukowców zajmujących się Biblią, między innymi Jeana Carmignaca, Johna A.T. Robinsona, Claude’a Tremontanta i Paola Sacchiego, wszystko wskazuje na to, że Ewangelie synoptyczne (św. św. Mateusza, Łukasza i Marka) zostały spisane w języku aramejskim lub hebrajskim wtedy, gdy chrześcijaństwo pozostawało jeszcze w granicach Izraela.
Redakcja Ewangelii synoptycznych dokonała się więc kilkanaście lat po wstrząsających wydarzeniach męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Opisy ewangeliczne są w najwyższym stopniu wiarygodne; podają zarówno fakty historyczne, jak i orędzie o zbawieniu.
Kiedy chrześcijaństwo zaczęło się rozprzestrzeniać w basenie Morza Śródziemnego, wtedy z konieczności Ewangelie te zostały przetłumaczone na język grecki. Mamy więc teksty ewangeliczne, które pochodzą z około 50 roku.
Trzeba przypomnieć, że ks. prof. José O’Callaghan odkrył, iż kawałek papirusu z groty Qumran (zapieczętowanej przed 68 r.) zawiera kilka fragmentów słów z Ewangelii św. Marka.
Jest to dodatkowe archeologiczne potwierdzenie tego, iż orędzie o zmartwychwstaniu Jezusa było publicznie głoszone z wielkim entuzjazmem, radością i odwagą w Jerozolimie oraz w całym Izraelu zaraz po Jego śmierci i zmartwychwstaniu.
Wtedy jeszcze sprawowali władzę ci wszyscy, którzy bezpośrednio doprowadzili do skazania na śmierć i do ukrzyżowania Jezusa, a więc Poncjusz Piłat, rzymski prokurator Judei, Sanhedryn oraz Najwyższy Kapłan Józef Kajfasz i jego teść Annasz.
Jezus został skazany na śmierć krzyżową za bluźnierstwo, ponieważ będąc człowiekiem, uważał się za Boga (por. Mt 26,65-66). Jeszcze większym bluźnierstwem dla Sanhedrynu było głoszenie, że Jezus zmartwychwstał i że jest On prawdziwym Bogiem.
To właśnie z tego powodu Szczepan, pierwszy męczennik chrześcijański, został ukamienowany, a później śmierć męczeńską poniósł apostoł Jakub oraz inni apostołowie.
Gdyby jednak zmartwychwstanie nie było faktem obiektywnym, Sanhedryn oraz władze rzymskie mogły w sposób bardzo prosty ośmieszyć pierwszych głosicieli prawdy o zmartwychwstaniu Jezusa, pokazując Jego zwłoki – gdyby oczywiście te zwłoki istniały. A ponieważ grób Jezusa był pusty, nie mogli tego uczynić.
Wiara w zmartwychwstanie i Bóstwo Jezusa Chrystusa zrodziła się tylko dlatego, że Jezus po swoim zmartwychwstaniu ukazywał się i dał się rozpoznać, że żyje.
Nikt nie widział na własne oczy, jak Jezus powstawał z martwych – i dlatego w księgach Nowego Testamentu nie ma opisu tego wydarzenia. W Ewangeliach nie ma żadnego fantazjowania, lecz wyłącznie relacjonowanie zaistniałych faktów.
Autorzy Nowego Testamentu w sposób niezwykle obiektywny, zgodny z prawdą, opisują wydarzenia związane ze zmartwychwstaniem Jezusa. Opisy te wzajemnie się uzupełniają i nie są sobie przeciwstawne.
Z relacji ewangelistów dowiadujemy się, że były trzy wizyty kobiet u grobu Jezusa.
Podczas pierwszej wizyty (w Ewangelii św. Mateusza i Ewangelii św. Marka) jest mowa o objawieniu się jednego anioła, a Maria, matka Jakuba, i Salome zdecydowały się, aby nikomu nic nie mówić (por. Mk 16,8).
Podczas drugiej wizyty, opisanej w Ewangelii św. Jana, Marii Magdalenie objawiają się dwaj aniołowie, a ona informuje apostołów Piotra i Jana, że grób jest pusty (por. J 20,1).
Natomiast podczas trzeciej wizyty kilku niewiast u grobu, opisanej w Ewangelii św. Łukasza, jest mowa o objawieniu się im w pustym grobie dwóch aniołów oraz o tym, że
„oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym” (Łk 24,9).
Jezus zaprasza apostołów oraz uczniów na spotkanie ze sobą w Galilei, ale to nie przeszkadza Mu najpierw objawiać się im w Jeruzalem. Trzy kobiety poszły do grobu, kiedy była jeszcze noc, a inne udały się tam, kiedy wzeszło już słońce.
Piotr i Jan zobaczyli w grobie nienaruszone płótna, w których już nie było ciała Jezusa, co jednoznacznie przekonało ich o fakcie Jego zmartwychwstania. Piotr był zdumiony tym, co zobaczył, a Jan natychmiast uwierzył, że Jezus zmartwychwstał.
Ewangeliczne relacje o zmartwychwstaniu są oparte na historycznych faktach.
Wspólnota Kościoła katolickiego zaczęła istnieć wraz z głoszeniem orędzia o zmartwychwstaniu Chrystusa:
„Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami” (Dz 2,32).
Głoszenie tego orędzia jest najważniejszą misją Kościoła. Historyczny fakt zmartwychwstania Jezusa jest najważniejszym znakiem wskazującym, że jest On naszym Zbawicielem, prawdziwym Bogiem, który stał się prawdziwym człowiekiem, umarł i zmartwychwstał dla nas i dla naszego zbawienia.
Nie bądź niedowiarkiem
Po haniebnej śmierci krzyżowej Jezusa apostołowie oraz uczniowie byli całkowicie rozczarowani, zniechęceni, zawiedzeni i przekonani, że wszystko się skończyło.
Jezus zmartwychwstał w swoim prawdziwym ciele, które przez trzy dni było w grobie. Objawiając się po swoim zmartwychwstaniu w ciele uwielbionym, przebóstwionym, nie podlegającym już prawom fizycznym, daje się rozpoznać apostołom oraz uczniom poprzez zmysły wzroku, słuchu i dotyku. Przez 40 dni od momentu swego zmartwychwstania Jezus swoim uczniom
„dał wiele dowodów, że żyje, mówiąc im o królestwie Bożym” (Dz 9,3).
Zmartwychwstały Jezus naucza swoich apostołów i uczniów, daje im ostatnie wskazówki, spożywa z nimi posiłki. Nawiązuje z nimi osobisty kontakt, aby mogli swoimi zmysłami doświadczyć, że to nie jakaś „zjawa”, lecz On sam w swoim uwielbionym ciele.
Kiedy Jezus ukazał się apostołom,
„zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich:
»Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem«”.
Jezus chce przełamać nieufność swoich uczniów, zachęcając ich, aby Go dotknęli:
„»Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam«. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: »Macie tu coś do jedzenia?«.
Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich” (Łk 24,37-43).
Podobnie Pan Jezus przełamuje niewiarę Tomasza:
„Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” (J 20,27).
Przez fizyczny kontakt apostołowie przekonują się, że Jezus zmartwychwstał w tym samym ciele, w którym został ukrzyżowany i złożony do grobu. W ciągu czterdziestu dni wielokrotnie osobiście spotykali oni zmartwychwstałego Chrystusa. W ten sposób stali się pewni, że On rzeczywiście żyje w uwielbionym ciele, które nie podlega już fizycznym ograniczeniom. Zmartwychwstały Jezus mógł się pojawiać i znikać, mógł wchodzić przez zamknięte drzwi do Wieczernika.
Wiara w zmartwychwstanie zrodziła się i umocniła na skutek bezpośrednich spotkań z Jezusem, który objawiał się z wielką prostotą i bez żadnego triumfalizmu. Apostołowie mogli rozpoznać Jego głos, włosy, rysy twarzy, a także ręce i bok – wraz ze śladami ran po ukrzyżowaniu – i doświadczyć radości ostatecznego zwycięstwa nad śmiercią, grzechem i szatanem.
Zmartwychwstały Chrystus jest nieustannie obecny w swoim Kościele, przebacza wszystkie grzechy w sakramencie pokuty, ofiarowuje nam w Eucharystii lekarstwo dające nieśmiertelność, antidotum na śmierć. Leczy wszystkie rany serca, wyzwala ze wszystkich uzależnień – ale trzeba Mu uwierzyć, całkowicie Mu zaufać i nawiązać z Nim osobisty kontakt.
Kiedy jednoczymy się z Chrystusem w codziennej wytrwałej modlitwie, gdy przyjmujemy od Niego dar życia wiecznego w sakramentach pokuty i Eucharystii, gdy wyrzekamy się wszelkiego grzechu i pełnimy Jego wolę, to wtedy uczestniczymy w Jego zwycięstwie nad śmiercią, piekłem i szatanem oraz doświadczamy już tutaj na ziemi radości zmartwychwstania.
„Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (1 Kor 15,55.57).
źródło: milujciesie.org.pl