W nocy z 31 października na 1 listopada ulice amerykańskich miast zapełniają się milionami ludzi poprzebieranych za straszydła ludzi. Domy są przystrajane w wydrążone dynie z powycinanymi otworami na usta i oczy i ze świeczką w środku – tzw. Jack-o-lantern. Gromady małych dzieci chodzą po domach, domagając się słodyczy. To noc duchów – Halloween.
Czy to jest niegroźna zabawa?
Od pewnego czasu Halloween zyskuje coraz większe uznanie również na Starym Kontynencie, także w Polsce. W naszym kraju część pubów i szkół organizuje pod koniec października wieczorne imprezy, w trakcie których świętuje się „noc duchów”, supermarkety sprzedają w tym czasie halloweenowe akcesoria.
Patrzymy na Halloween jak na nieco dziwną i niegroźną w sumie zabawę. Jakbyśmy przyjrzeli się genezie i całej otoczce tego święta, zauważylibyśmy, iż jest ono jawną i bezpośrednią kontynuacją dawnych kultów pogańskich.
Halloween – pogańskie zabobony
W czasach przedchrześcijańskich u wielu pogańskich ludów – m.in. u Słowian, Celtów, Irlandczyków i Egipcjan – okres pomiędzy 31 października a 2 listopada był poświęcony bóstwom śmierci oraz duchom zmarłych.
Przykładowo w Brytanii i Szkocji wierzono, iż w tych dniach duchy zmarłych powracają do swych dawnych miejsc zamieszkania, by odwiedzać żyjących, demony zaś, czarownicy i czarownice są wtedy szczególnie aktywni.
Celtowie sądzili, iż w nocy z 31 października na 1 listopada należy nakarmić i „udobruchać” nieżyjących, albowiem w przeciwnym wypadku duchy mogły opornym wymierzyć dotkliwe kary.
Wierzono także, iż czas ten jest najodpowiedniejszy do praktykowania nekromancji, czyli rozmawiania ze zmarłymi. W tym okresie popularny był też zwyczaj czynienia podobizn duchów – m.in. przez umieszczanie ognia w wydrążonej rzepie.
Ażeby zniszczyć te pogańskie zabobony, Kościół katolicki ustanowił w tych właśnie dniach uroczystość Wszystkich Świętych oraz wspomnienie dusz pokutujących w czyśćcu – czyli tzw. Zaduszki.
Czyniąc tak, Kościół pragnął uwolnić naturalny odruch pamięci o zmarłych przodkach (który sam w sobie jest niewątpliwie szlachetny i zdrowy) od bałwochwalczego piętna, jakie przez wieki diabeł zdołał na nim wycisnąć.
Upiorne rekwizyty
Wydaje się, iż komuś bardzo zależy na tym, aby w miejsce chrześcijańskiego podejścia do nieżyjących zasiać na nowo pewne szkodliwe, zgubne wierzenia oraz praktyki.
Inaczej trudno wyjaśnić fakt, iż pomiędzy dawnym świętem boga śmierci a współczesnym Halloween istnieje tak wiele uderzających podobieństw.
Niektóre z nich:
Według druidów [celtyckich kapłanów lub wróżbitów – przyp. red.] duchy przechadzały się wśród żywych. Nowoczesną wersją tego przekonania jest przebieranie się żywych za umarłych – przez zakładanie strojów upiorów, wampirów, demonów i innych krwawych postaci.
Celtowie, Aztekowie, Chińczycy, Egipcjanie, Słowianie i inni zostawiali żywność dla umarłych u drzwi domów, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Obecnie dzieci przebrane za duchy chodzą od drzwi do drzwi, domagając się łakoci pod groźbą rzucenia „klątwy”.
Używane przez Irlandczyków rzepy z palącym się płomieniem zostały zastąpione przez dzisiejsze „Jack-o-lantern” – czyli dynie z powycinanymi otworami i zapaloną świeczką w środku.
Większość zabaw i gier w czasie Halloween związana jest z magią, nekromancją i wróżbiarstwem, podobnie jak halloweenowe symbole: ludzki szkielet, czarny kot, nietoperz, pająk, miotła, kolory pomarańczowy i czarny etc.
Halloween – promocja satanizmu
Oprócz propagowania pogaństwa przy okazji Halloween coraz częściej reklamuje się też treści jawnie satanistyczne. Przykładowo w 2000 roku francuski oddział firmy Mars dołączył do swych produktów ulotkę o następującej treści:
„Czy wiesz o tym, że w dniu Halloween wszystkie potwory i strachy żądają cukierków od sąsiadów? Jeżeli nie dadzą, to rzucą na nich klątwę.
Sam to wypróbuj:
Zrób jakiś straszny strój, wklej swoją fotografię w formularz; wypisz tam swoje imiona i nazwisko; również swoją ksywę demoniczną i swój podpis piekielny; ostrzeż sąsiadów o grożącej im wizycie i oto jesteś oficjalnym demonem 2000, gotowym do odebrania swoich cukierków”.
Na odwrocie tej ulotki czytamy zaś:
„Karta OFICJALNEGO DEMONA 2000. Jestem jednym z demonów festiwalu Halloween 2000 i zobowiązuję się robić i mówić wiele monstrualnych rzeczy. Nazwisko…………. Imiona………… Ksywa demoniczna…………. Podpis piekielny………… Przeczytane i zaaprobowane przez księcia wszystkich demonów, podpisano LUCYFER” (cyt. za: Opoka w kraju, grudzień 2000).
Przy okazji warto wspomnieć, iż w kalendarzu satanistycznych świąt „noc duchów” zajmuje jedno z czołowych miejsc.
Halloween to nie zabawa
Trudno mówić o przypadku, widząc, iż Halloween jest niemal dokładną kalką starych guseł i przesądów. Nie ma się też co dziwić, iż święto to jest wykorzystywane do propagowania satanizmu.
Tradycyjna nauka katolicka zawsze postrzegała pogaństwo jako przedsionek jawnego kultu szatana. Pismo święte mówi o tym wyraźnie:
„(…) to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu (…)” (1 Kor 10,20).
Usprawiedliwieniem dla obchodzenia Halloween nie może być tłumaczenie, iż całe to święto to tylko zabawa oraz żart. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że za pomocą dowcipów i rozrywki również można skutecznie wpajać w ludzkie serca pewne przekonania oraz wzorce zachowań.
Poza tym czy w sprawach Bożych przykazań i wiary katolickiej możemy sobie pozwolić na dowcipkowanie? Czy można na przykład dla zabawy recytować inwokacje do diabła albo szydzić sobie z Pana Jezusa?
W czasach inwazji przeróżnych form pogaństwa pamiętajmy o napomnieniach św. Pawła Apostoła:
„Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów” (1 Kor 10,20-21);
„Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem ma wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym?” (2 Kor 6,14-15).
źródło: milujciesie.org.pl