Żyjemy w niepokoju, mamy ogrom problemów i nie radzimy sobie. Podejmujemy działania, walczymy z przeciwnościami, a niekiedy i z wrogami; czasami czujemy się osaczeni. Często zadajemy sobie pytania: jak poradzić sobie z tym wszystkim, dlaczego to my mamy zawsze pod górę. Na nic się zdają hasła: pokonasz wszystko jeśli chcesz, motywuj się, zawsze do przodu i inne.
W życiu mamy ogrom problemów i czasami trudnych do rozwiązania. Próbujemy, walczymy, szarpiemy się z nimi i często przegrywamy. Zwyczajnie nas pokonują. Niekiedy mówimy, że inaczej wyszło niż planowaliśmy. Nie taki mieliśmy plan. Do głowy nam nie przychodzi, że nasze plany są w rękach Boga. Jeśli pozwolimy się prowadzić, nie zginiemy.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, czyli coś jest po coś. Jeśli na spokojnie rozważymy to co się wydarzyło, zrozumiemy. Jednak pamiętajmy, że nawet jak po ludzku wszystko się wali, jest Bóg, który nas kocha i zawsze możemy prosić o pomoc.
Jak być wysłuchanym?
Miłosierny Jezus słyszy każdą prośbę, ale mówi „Kto ufa miłosierdziu Mojemu, nie zginie, bo wszystkie sprawy jego Moimi są, a nieprzyjaciele rozbiją się u stóp podnóżka Mojego” (Dz. 723)
Jezus składa nam piękną obietnicę i zawsze dotrzymuje słowa. Czasami spotykamy ludzi, którzy mówią nam różne rzeczy, i wiemy, że na ludzkich obietnicach można się zawieść.
W związku z tym istnieje pokusa, że ilekroć będziemy słyszeli słowo Jezusa, to potraktujemy je tak samo jak słowa ludzi, którzy nas zawiedli. A On nie zawodzi. Pan Jezus odsłania przed nami przyszłość – każdy Jego nieprzyjaciel (każdy zły duch, każdy grzech i każda beznadziejna sytuacja) rozbije się u podnóżka Jego!
Spójrzmy na to, co wynika z tej obietnicy, bo ona ogłasza tryumf Bożego miłosierdzia. Chrystus zaprasza cię do uczestnictwa w Jego zwycięstwie. To uczestnictwo dokonuje się przez ufność. Bóg ma naprawdę dobry plan na twoje życie. W Księdze Jeremiasza Pan mówi:
„Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was – wyrocznia Pana – zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie. Będziecie Mnie wzywać, zanosząc do Mnie swe modlitwy, a Ja was wysłucham. Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca” (Jr 29,11-13).
Nawet jeśli słyszałeś(-aś), że Bóg ma dobry plan na twoje życie i chce, żebyś był(a) szczęśliwy(-a), to pozostaje jeszcze jedno: jak to się stanie? Jaka będzie metoda realizacji tego planu?
Kiedy archanioł Gabriel przyszedł do Maryi i objawił Jej Boży plan, usłyszał Jej słowa:
„Jak to się stanie?” (por. Łk 1,34).
Archanioł odpowiedział: Poddaj się prowadzeniu Ducha Świętego, niech On Cię napełni, okryje i poprowadzi (por. Łk 1,35).
Innymi słowy, powiedział Jej: ufaj! Pozwól się poprowadzić! Jest Ktoś, Kto czuwa nad Tobą. Bądź uległa i posłuszna, a zobaczysz wielkie rzeczy! Maryja zaufała i dzięki temu działy się najpiękniejsze cuda w historii wszechświata!
Potrzebujemy ufności, aby Bóg mógł realizować najlepszy plan na nasze życie. Pan Jezus mówi do św. s. Faustyny:
„Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. […] Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest – ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask.
Cieszę się, że żądają wiele, bo Moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca” (Dz. 1602; 274).
Ufność jest cnotą, o której mówił Pan Jezus także służebnicy Bożej s. Leonii Nastał:
„Gdyby Mi dusze ufały więcej, miałaby ziemia tylu świętych, ilu jest ludzi na ziemi”.
Gdy ufasz w Bożą dobroć, możesz czuć się bezpiecznie, bo Jezus daje obietnicę, że nie zginiesz. Ilekroć nie wiesz, co robić, gdy boisz się o siebie, o swoich bliskich, o swoją przyszłość – zaufaj Mu.
Pan Jezus daje nam ufność jako lekarstwo na nasze poranione lękiem i niepokojem serca. I nie chodzi tu o taką postawę, że mam się napinać, zakasać rękawy i mierzyć się z własnymi wątpliwościami. Chodzi raczej o to, ażeby posłuchać Jego słów i uznać w swoim sercu, że Jezus wie lepiej, i odpocząć z ufnością w Jego obecności. Najważniejsze jest podjęcie decyzji, żeby bardziej ufać Jego słowom niż własnym obawom i lękom.
Pan Jezus do ks. Dolindo mówi:
„Powiadam ci, że się tym zajmę, jak lekarz. Uczynię nawet cud, jeśli będzie to potrzebne. […] Ufaj zatem tylko Mi, odpocznij we Mnie, całkowicie się na Mnie zdaj. Czynię cuda proporcjonalnie do twojego pełnego oddania się Mi i do oderwania się od twoich myśli. Rozrzucam skarby łask, kiedy jesteś ubogi, całkowicie”.
Zaufać Jezusowi to znaczy ufać coraz mniej sobie: swojemu nastawieniu, odczuciom, wyobrażeniom, planom, jednocześnie będąc coraz bardziej zasłuchanym w Jego słowa i obietnice, czytając je i rozważając w odniesieniu do swojego życia. To pewna droga wzrostu, która wiedzie ku zwycięstwu.
Tę prawdę wyrażoną przez Jezusa przekazała także św. s. Faustyna:
„Żadna dusza, która wzywała miłosierdzia Mojego, nie zawiodła się ani nie doznała zawstydzenia” (Dz. 1541).
Dlaczego nie doznasz zawstydzenia? Bo Jezus mówi, że wszystkie twoje sprawy stają się Jego sprawami:
„Troszczcie się o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dodane” (Łk 12,30).
A do św. Faustyny mówi, że
„Królestwo Boże to życie Moje w duszy ludzkiej” (Dz. 1784).
W ten sposób wchodzisz w relację z Panem Jezusem, w której ty podejmujesz staranie, by troszczyć się tylko o Niego, a On troszczy się o ciebie i o wszystko, co dla ciebie dobre. To właśnie o to Mu chodziło, gdy mówił do Marty w Betanii:
„Troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba »mało albo« tylko jednego” (Łk 10,41b-42).
Czyż to nie jest wspaniałe? Mamy wszystko wspólne z Bogiem całego Wszechświata. On jest wszechmocny. W Jego rękach jesteśmy my i wszystkie nasze sprawy. Czy cokolwiek mogłoby nam zagrozić?
źródło: milujciesie.org.pl