Według internetowej wersji słownika j. polskiego PWN:, „small talk” jest rozmową towarzyską na niezobowiązujące tematy. Definicja sugeruje więc, że taką dyskusję można podjąć, bez większego wysiłku.
Polacy nie do końca potrafią i chcą prowadzić takie pogawędki. Potwierdza to sondaż przeprowadzony przez SW Research na zlecenie Babbel.
Szczególnie istotny jest small talk w krajach anglojęzycznych, gdzie często pada sławetne „How are you?”,tzn. „Jak się masz?”. U nas zwrot „Jak się masz?” jest rzadko słyszalny, jeśli już to wypowiadają go obcokrajowcy, którzy dosłownie tłumaczą pytanie z języka angielskiego. Polacy nie zawsze potrafią na nie swobodnie odpowiedzieć.
Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Babbel – aplikacji do nauki języków obcych, na1010 respondentów, 30% osób nie lub, bo nie czuje się komfortowo, prowadząc small talk. Podobny odsetek pytanych uważa, że jest to naturalne i lubi to robić. Natomiast 42% osób nie wie, jak odpowiedzieć na to pytanie. Może nie do końcu rozumiemy, o co w small talku chodzi?
Prowadzenie small talków dla niektórych osób to codzienność zawodowa. Właśnie na tej umiejętności zbudowali swój biznes. Small talk to zagajenie rozmowy oraz poznanie potrzeb rozmówcy. Sprzedaż oparta jest na takiej rozmowie. Podejście do small talków jest związane z uwarunkowaniami kulturowymi oraz osobistymi przekonaniami. Dla jednych osób jest to zbyteczna gadka szmatka, dla innych sposobem na poznawanie ludzi i nawiązywanie kontaktów społecznych. Prowadzenia small talków można się nauczyć, gdyż jest bardzo intuicyjne. Wymaga jednak taktu, empatii, koncentracji i otwarcia na drugą osobę – mówi dr Iwona Tyrna-Łojek, ekspertka ds. komunikacji w Wyższej Szkole Bankowej w Chorzowie.
Mówienie o niczym
Młodszemu pokoleniu łatwiej przychodzi prowadzenie small talku. Dla 40% do 20 lat i niemal 43% w przedziale 25–34 lat, taka rozmowa jest naturalna. Natomiast tylko 18,7% osób w grupie 50+, odpowiedziało, że lubi rozmowę o niczym i prowadząc ją czuje się dobrze. Młodsi mogą mieć większa swobodę w takiego typu rozmowach. Jest to spowodowane tym, że grupa ta częściej i intensywniej komunikuje się poprzez komunikatory online, gdzie czasem dyskusje nie są aż tak merytoryczne. Starsi wolą chwycić za telefon i przedyskutować daną sprawę. Oczywiście nie jest to reguła, a pewnie uogólnienie – mówi Katarzyna Grabiec-Clark z Babbel.
Rozmowy o niczym
Jeśli chodzi o wachlarz tematów, to jest on bardzo szeroki. Nie ze wszystkimi porozmawiamy o wszystkim. Ponad połowa ankietowanych pytanych o najczęściej poruszany temat podczas rozmowy o niczym, wskazała na pogodę. Na drugim miejscu znalazła się tematyka związana z czasem wolnym i rozrywką. Na trzecim miejscu jest życie rodzinne i prywatne. Praca, polityka, gospodarka i ekonomia oraz podróże, zajmują dalsze miejsca w sondażu.
Small talk powinien dotyczyć tematów neutralnych, a przekaz pozytywny jest zawsze tutaj priorytetem. Nie zawsze trzeba kurczowo trzymać się naszego pomysłu na temat rozmowy, bo może on wyjść dopiero w trakcie nawiązywania kontaktu. Ważne jest, aby dobrze zagaić rozmowę, aktywnie słuchać, powstrzymać się od oceniania drugiej osoby, jak i skupić swoją uwagę na rozmówcy. Dobrym sposobem nawiązania pierwszej rozmowy jest po prostu obdarzenie uśmiechem naszego rozmówcy, obserwowanie jego reakcji oraz mowy ciała. Jeżeli odwzajemni nasz uśmiech, spojrzy w naszą stronę, to znak, że możemy działać. Warto pamiętać, że na samym początku łatwiej też jest utrzymywać small talk niż go inicjować, ale właśnie to nas uczy prowadzenia takich konwersacji – mówi dr Iwona Tyrna-Łojek.
Jak Polacy podchodzą do small talk?
Nie wszyscy czują się dobrze, przeprowadzając taką rozmowę. Nie jest to zakorzenione w naszej kulturze, nie jesteśmy narodem otwartym i rozgadanym. Połowa ankietowanych uznała, że small talk jest potrzebny i przydatny, odmiennego zdania jest co piąty Polak, a co trzecia osoba nie ma zdania na ten temat. Czy kiedyś bardziej się otworzymy na taką rozmowę i będziemy częściej ją przeprowadzać, czas pokaże.
źródło: newsrm.tv
