François Rabelais w 1537 r. napisał: Nauka bez sumienia jest śmiercią duszy. Z okazji Dnia Kobiet 2021 r. 86 kobiet z 25 krajów świata – m.in. dr Wanda Półtawska – wystosowało otwarty apel będący sprzeciwem wobec używania linii komórkowych pozyskanych z komórek abortowanych dzieci. Korzysta z nich wciąż wiele szczepionek, także tych na COVID-19.
Przemysł farmaceutyczny korzysta od lat 60. XX w. intensywnie z komórek pozyskanych z ciał zamordowanych przez aborcję dzieci. Wiele osób, niestety, nie ma o tym zielonego pojęcia, albo została zwiedziona przez pewną narrację w tym temacie. Według niej, skoro w latach 60-tych XX w. doszło do aborcji, w ramach których pozyskano komórki do namnażania wirusów i tworzenia w ten sposób szczepionek, to jest to „godziwie moralnie”, ponieważ związek z dokonanymi wówczas aborcjami jest „odległy”. Przekładając to na hipotetyczną sytuację z życia wziętą trzeba by przyjąć, że jeśliby mój sąsiad kupił od szwagra brata dziadka mojego kuzyna kradziony samochód (dodam, że sąsiad by wiedział o tej kradzieży), to jego udział w kradzieży jest „odległy”. Czy w związku z tym może to ze spokojem sumienia zrobić? Jest to „godziwe moralnie”?
Próbuje się nam wmawiać, że firmy, które zarabiają krocie na ludzkich liniach komórkowych pochodzących z aborcji, skorzystały tylko „z okazji”, jaką były zaplanowane i przeprowadzone z zimną krwią aborcje. Ot, przypadkowy sztab ludzi – aborterów, laborantów i lekarzy – czekał tylko „na okazję”… Nic bardziej mylnego. „Podaje się, że dzisiejsze produkty farmaceutyczne produkuje się z użyciem linii komórkowych pochodzących od zaledwie kilkorga dzieci abortowanych kilkadziesiąt lat temu, a skoro to już się wydarzyło i nie możemy tego cofnąć, to w korzystaniu ze skutków procederu nie ma nic niemoralnego” (Powstał raport o powiązaniach korporacji farmaceutycznych z aborcją, Pch24.pl). Prawda jest taka, że ofiar owych eksperymentów medyczny nie jest kilka, ale co najmniej kilkaset, a nowe linie komórkowe wciąż powstają – na naszych oczach!
Nienarodzone dzieci nie tylko są traktowane jak „części zamienne” dla wielkich tego świata, ale – o czym pisaliśmy na łamach „Miłujcie się!”, m.in. w artykule Barbarzyńcy XXI wieku – „lekarze w prowincji Shenzen w Chinach […] jedzą i sprzedają w celach konsumpcyjnych abortowane dzieci, jako zdrowe jedzenie. […] Ciała uśmierconych podczas aborcji dzieci wykorzystuje się również jako »niezwykle cenny materiał« do produkcji kosmetyków. 31.03.1994 r. włoski dziennik Corriere della Sera poinformował, że Instytut Merieux w Lyonie »przerabia« każdego dnia 17 ton ciał nienarodzonych dzieci. Ciężarówki pełne zamrożonych płodów przyjeżdżają między innymi ze Wschodu, aby zaspokoić potrzeby przemysłu kosmetycznego” („Miłujcie się!” nr 5-8/2001, s. 12 i 13).
Do niegodziwych praktyk należy również produkcja wielu szczepionek, opartych na liniach komórkowych pozyskanych z aborcji. Przyjrzyjmy się bliżej temu zbrodniczemu procederowi wycinania żywcem tkanek z nienarodzonych dzieci. Jego początki poprzedzają o kilkanaście lat słynną sprawę Roe v. Wade (1973 r.), legalizującą aborcję w USA.
Eksperymenty na dzieciach: WI-38 i RA 27/3
W 1961 r. dr Leonard Hayflick opublikował artykuł opisujący 25 ludzkich diploidalnych linii komórkowych (WI-1 do WI-25), pochodzących z komórek płuc, skóry, mięśni, nerki, serca, tarczycy, grasicy i wątroby 19 dzieci zabitych w wyniku aborcji (według innych źródeł: 21 dzieci). Z artykułu Hayflicka można dowiedzieć się wiele o eksperymentach prowadzonych na tych komórkach, ale niczego o pochodzeniu i okolicznościach śmierci maluchów, które posłużyły jedynie jako „materiał badawczy”. Pod koniec artykułu autor dziękuje dr. Svenowi Gardowi, Stanleyowi Plotkinowi i Anthony’emu Girardiemu. To ważne nazwiska na mapie „aborcji szczepionkowej”. Pierwszy to szwedzki wirusolog, kolega Hilary’ego Koprowskiego, szefa Hayflicka, który dostarczył mu tkanki ze Szwecji (w kraju tym aborcja została zalegalizowana w 1938 r.). Drugi to twórca szczepionki na różyczkę, który podczas przesłuchania sądowego 11 stycznia 2018 r. przyznał, iż przeprowadzał eksperymenty ze szczepionkami na sierotach, osobach niepełnosprawnych i dzieciach matek osadzonych w aresztach i więzieniach. Z kolei dr Girardi pracował w tym czasie w Instytucie Badawczym Merck, który był jedynym producentem jedynej szczepionki przeciw różyczce, dostępnej w tym czasie w USA.
Aborcja została dokonana, „ponieważ małżonkowie ze Sztokholmu mieli za dużo dzieci. Historia zdrowotna obojga rodziców nie zawiera żadnych chorób dziedzicznych ani przypadków raka w rodzinie” (American Journal of Diseases of Children). Dokonano zatem eugenicznej selekcji „materiału do eksperymentów”, „w trosce o czystość materiału badawczego”. Wspomniany wyżej dr Gard po dokonanym „zabiegu” w celu pozyskania żywych tkanek z abortowanego dziecka, przekazał je specjalnym transportem lotniczym prosto do Filadelfii w USA, w ręce Hayflicka.
W 1962 r. Hayflick, zatrudniony w Instytucie Wistar w USA, „wyhodował” w ten sposób pierwszą linię komórkową niegodziwego pochodzenia – WI-38. W niedawno wydanej książce The Vaccine Race (Wyścig po szczepionkę) dziennikarka Meredith Wadman opisuje pacjentkę, „panią X”. Miała ona zażądać aborcji z powodu swojego „podupadłego męża”, alkoholika, który rzadko pomagała jej w opiece nad małymi dziećmi. Kilka dni po aborcji przeprowadzonej przez dr. Ewę Ernholm w czerwcu 1962 r. Hayflick miał kolejny „materiał badawczy”: komórki płuc dziewczynki, pobrane z jej ciała, gdy dziecko jeszcze żyło.
Skąd pewność, że abortowane dzieci – które potraktowano tak bestialsko – żyły w chwili pobierania od nich komórek? Może było to tylko „skorzystanie z okazji”? Doktor C. Ward Kischer, emerytowany profesor anatomii i specjalista z ludzkiej embriologii z Uniwersytetu Arizony, komentując okoliczności powstania linii WI-38, stwierdza: „Aby utrzymać 95% komórek, żywa tkanka musiała zostać zachowana w ciągu 5 minut od aborcji” (C. Ward Kischer i D. Vinnedge, Aborted Fetal Cell Line Vaccines and the Catholic Family, Children of God for Life, październik 2005, cogforlife.org). Mówiąc wprost: żywe komórki można pobrać tylko od żywego człowieka. Jeśli ustaje akcja serca, to człowiek umiera. Ten sam problem dotyczy zresztą transplantacji: organy do przeszczepu pobiera się od żywych ludzi.
Na linii komórkowej WI-38 został namnożony wirus RA 27/3, gdzie R oznacza różyczkę (ang. rubella), A – aborcję, 27 – dwudzieste siódme abortowane żywo dziecko, 3 – trzecie pobranie tkanki. Tak powstał szczep Wistar RA 27/3 w 1964 r. (wykorzystywany do dziś w szczepionce M-M-RVAXPRO – przeciw odrze, śwince i różyczce). Według CDC, amerykańskiej agencji zdrowia publicznego, powiązanej z firmami farmaceutycznymi, „szacunkowo u 20-25% kobiet, które zarażą się różyczką w pierwszym trymestrze ciąży, może wystąpić wrodzony zespół wad wrodzonych (CRS) u ich nienarodzonego dziecka. […] Żerując na tym lęku podczas tzw. epidemii z 1964 roku, niektórzy lekarze w Pensylwanii zaczęli doradzać kobietom w ciąży, które zachorowały na tę chorobę, aby poddały się aborcji. […] To właśnie od 27 płodu naukowcy wyodrębnili żywego wirusa z nerki dziecka, aby użyć go w szczepionce przeciw różyczce” (Szczepionki na bazie linii komórkowych z aborcji a rodzina katolicka. Perspektywa moralna i historyczna. cz. 1, 8 lipca 2018, pubmedinfo.org).
Linia komórkowa WI-38 jest dostępna nawet w sklepach internetowych. Wyceniono ją na 595 euro (dostępna w banku komórek na stronie atcc.org). „W szczególności ogromna firma farmaceutyczna Merck zarobiła miliardy dolarów, używając komórek WI-38 do produkcji szczepionki przeciwko różyczce” (M. Wadman, The Vaccine Race, s. 13-14). Prócz tego oryginalne ampułki WI-38, a także szczepionka przeciwko polio wyprodukowana przy ich użyciu, stały się częścią kolekcji Narodowego Muzeum Historii Ameryki (M. Wadman, The Vaccine Race, s. 13).
Krwawe pieniądze: MRC-5
Aborcyjny biznes nie poprzestał na jednej linii komórkowej. Kolejna ludzka diploidalna linia komórkowa, MRC-5, powstała dwa lata później, w 1966 r. (J.P. Jacobs i in., Characteristics of a Human Diploid Cell Designated MRC-5,„Nature”, 11 lipca 1970 r., t. 227, s. 168-170; według innych źródeł: w 1967 r.). W 1964 r. w Wielkiej Brytanii aborcji poddała się 27-letnia kobieta, oficjalnie z „przyczyn psychiatrycznych”. Wyrok wykonano na jej 14-tygodniowym synku, pobierając komórki z jego płuca. Trzeba podkreślić, że nie chodziło o rzekome „skorzystanie z okazji”, ale o celowe działanie prowadzące do wyodrębnienia nowej linii komórkowej kosztem uśmiercenia dziecka. Linia ta znajduje się obecnie w bankach komórek, gdzie jest stale namnażana i wykorzystywana do produkcji szczepionek przeciw ospie wietrznej, wirusowemu zapaleniu wątroby typu A, a także została zastosowana w badaniach nad szczepionką przeciw SARS-CoV-2 firmy AstraZeneca (obecnie Vaxzevria; A. Almuqrin i in., SARS-CoV-2 vaccine ChAdOx1 nCoV-19 infection of human cell lines reveals low levels of viral backbone gene transcription alongside very high levels of SARS-CoV-2 S glycoprotein gene transcription, „Genome Medicine”, nr 43/2021). Wyceniono ją, podobnie jak WI-38, na 595 euro (dostępna w banku komórek na stronie atcc.org).
Zbrodnia w nazwie: HEK-293
Nazwa tej linii komórkowej, pozyskanej w 1973 r. z komórek nerki abortowanego dziecka, wskazuje wprost na źródło: Human Embryonic Kidney (ludzka embrionalna nerka). Do stworzenia jej pozyskano komórki nerki żywo abortowanego dziecka. Linię wytworzyło laboratorium Alexa van der Eba na Uniwersytecie w Lejdzie. Wykorzystywana jest także do produkcji szczepionek przeciw COVID-19 firmy AstraZeneca (Vaxzevria) oraz Novavax Ab. Z ostatnich maili, które wyciekły z firmy Pfizer, innego producenta szczepionki na COVID-19, dowiadujemy się wprost od producenta, że „komórki HEK293T [pochodna linii komórkowej HEK-293 – przyp. BG] używane do testów IVE były pozyskane od abortowanego płodu” (Fundacja Życie i Rodzina, zycierodzina.pl).
15-tygodniowa dziewczynka: MRC-9
W 1974 r. pozyskano z płuc dziewczynki abortowanej w 15 tygodni ciąży komórki w celu stworzenia nowej linii komórkowej. Dziecko rozwijało się prawidłowo i zostało „urodzone przez 14-latkę, której ciąża została zakończona przez terapeutyczną aborcję, ponieważ była ona niezamężna. Historia medyczna matki i jej rodziny nie wykazała niczego nieprawidłowego, zgodnie z informacjami udzielonymi przez ginekologa, który przeprowadził operację. Płuca zostały wycięte z płodu zaraz po aborcji” (R. Leiva, A Brief History of Human Diploid Cell Strains, „The National Catholic Bioethics Quarterly”, jesień 2006, s. 446). Eugeniczna dbałość o zdrowie ofiary szokuje, gdy czytamy ten suchy opis i naiwne usprawiedliwienie zbrodni „w imię nauki”.
18- i 16-tygodniowe dzieci: PER-C6 i IMR-90
Nowe ludzkie linie komórkowe były nadal produkowane jako tzw. „kopie zapasowe” obecnych. Najbardziej znane z nich to PER-C6 (w 1995 r.) i IMR-90 (w 1975 r.). Tu także mamy do czynienia z opisem zbrodni w nazwie: Primary Embryonic Retina Clone 6 (pierwotny embrionalny klon siatkówki nr 6). Linia komórkowa PER–C6 (wspomina o niej m.in. dokument amerykańskiej Agencji Żywności i Leków, Vaccines and Related Biological Products Advisory Committee, 16 maja 2001 r., s. 21-22), została wyprodukowana przez firmę Crucell z Newady. Komórki pobrano z tkanki gałki ocznej, a dokładniej z siatkówki, 18-tygodniowego abortowanego dziecka w 1985 r. Podobnie, jak wcześniej, dziecko to jeszcze żyło w trakcie pobierania jego fragmentu ciała. W oparciu o tę linię są przygotowywane szczepionki przeciwko HIV i wirusowi Ebola, a licencję wykupiło co najmniej 50 firm, w tym wspomniany już wyżej Merck. Na linii PER-C6 została opracowana również szczepionka COVID-19 Vaccine Janssen (Johnson & Johnson).
Linia IMR-90 została wytworzona z aborcji 16-tygodniowej dziewczynki w stanie prenatalnym dnia 7 lipca 1975 r., z tzw. „aborcji terapeutycznej” przeprowadzonej na „38-letniej białej matce sześciorga dzieci”. W opisie charakterystyki dowiadujemy się m.in., że „oba płuca płodu zostały aseptycznie usunięte w komorze z laminarnym przepływem powietrza i przeniesione na dwie sterylne płytki Petriego” (W.W. Nichols i in., Characterization of a New Human Diploid Cell Strain, IMR-90, „Science”, 1 kwietnia 1977, t. 196, nr 4285, s. 60-63). Tyle nauka poświęciła miejsca anonimowej ofierze aborcji, która posłużyła eksperymentom i komercjalizacji.
Rok 2015: WALVAX-2
Rok 2015 przyniósł informację o kolejnej linii komórkowej – WALVAX-2. Została ona wyprodukowana z komórek tkanki płucnej 3-miesięcznego dziecka w fazie prenatalnej w Chinach. W celu uzyskania jej zabito przez aborcję 9 dzieci, z których wybrano do eksperymentów jedno. Aby skrócić czas wywołanego poronienia i zapobiec śmierci dziecka w celu zapewnienia „nienaruszonych narządów”, aborterzy użyli tzw. worka wodnego. Pozyskane w ten sposób komórki z żyjącego dziecka zostały natychmiast wysłane do laboratorium w celu przygotowania szczepionek (B. Ma i in., Characteristics and viral propagation properties of a new human diploid cell line, walvax-2, and its suitability as a candidate cell substrate for vaccine production, „Human Vaccines & Immunotherapeutics”, t. 11, nr 4/2015).
W 1964 r. Hayflick wprowadził pojęcie „limitu Hayflicka”. Mówi ono o tym, że jak wszystkie normalne komórki, także te pobrane z abortowanych dzieci mają skończoną długość życia i ograniczoną zdolność do replikacji, zanim przejdą w stan starzenia się, staną się niestabilne i zaczną tworzyć guzy (L. Hayflick, The Limited In Vitro Lifetime of Human Diploid Cell Strains, „Experimental Cell Research”, t. 37, 1964 r.). Stąd zarówno dla aborterów, jak i dla koncernów farmaceutycznych, tworzenie nowych linii komórkowych niegodziwego pochodzenia (jak IMR-91, TIG-1 w 1980 r. czy TIG-7 w 1990 r., pozyskany z płuc 11-tygodniowego chłopca) leży w ich „żywotnym interesie”, a niejasne deklaracje o charakterze moralnym tylko afirmują ich postępowanie.
Apel kard. Pujatsa i Papieskiej Akademii Pro Vita
Debi Vinnedge, dyrektor wykonawczy organizacji Children of God for Life, stwierdza: „Nie tylko dokonano setek aborcji bezpośrednio związanych z badaniami nad szczepionkami – specjalnie w tym celu zmieniono metody aborcji, aby uzyskać nienaruszone organy płodu”. W apelu z 12 grudnia 2020 r. (we wspomnienie Matki Bożej z Guadalupe) autorstwa kard. Jānisa Pujatsa, emerytowanego arcybiskupa Rygi, abp Tomasza Pety z Kazachastanu oraz kilku innych biskupów, pt. „O moralnej niedozwoloności użycia szczepionek zrobionych z komórek pochodzących z abortowanych płodów ludzkich” czytamy:
„Zbrodnia aborcji jest tak potworna, że jakiekolwiek powiązanie z tą zbrodnią, nawet bardzo odległe, jest niemoralne i nie może być w żadnych okolicznościach zaakceptowane przez katolika, który stał się tego w pełni świadomy. […] Osoba, która stosuje te szczepionki, musi zdać sobie sprawę z tego, że jej ciało odnosi korzyść z »owoców« (mimo iż w sposób pośredni, poprzez ciąg procesów chemicznych) jednej z największych zbrodni ludzkości. […] Wiele milionów dzieci na całym świecie jest mordowanych w łonach swoich matek, i dzień po dniu to ukryte ludobójstwo kontynuowane jest poprzez przemysł aborcyjny, przez technologie wykorzystujące płody oraz przez naciski rządów i gremiów międzynarodowych promujące takie szczepionki jako jeden ze swoich celów. […] Dochodzi do podwójnego pogwałcenia świętego porządku Boga: z jednej strony poprzez samą aborcję, a z drugiej strony na skutek ohydnego biznesu, jakim jest handlowanie szczątkami dzieci, które padły ofiarą aborcji. […] Badania biomedyczne, które wyzyskują niewinne dzieci nienarodzone i wykorzystują ich ciała jako »surowiec« dla szczepionek, zdają się bardziej przypominać kanibalizm. Powinniśmy również wziąć pod uwagę to, że dla niektórych podmiotów działających w przemyśle biomedycznym linie komórkowe pochodzące od nienarodzonych dzieci stanowią ostatecznie »produkt«, że aborcjoniści i producenci szczepionek są »dostawcami«, a odbiorcy szczepionek to konsumenci. Technologia oparta na morderstwie jest zakorzeniona w beznadziei i kończy się rozpaczą. Musimy dać opór mitowi, jakoby »nie istniała alternatywa«. Przeciwnie, musimy trwać z nadzieją i przekonaniem, że inne rozwiązania istnieją i że ludzka pomysłowość, z Bożą pomocą, może je odkryć. Oto jedyna droga od ciemności ku światłu i od śmierci ku życiu”.
W stanowisku Papieskiej Akademii Pro Vita z 2005 r. z kolei czytamy: „Stosowanie szczepionek, których produkcja wiąże się z przerywaniem ciąży, jest co najmniej pośrednią, odległą, bierną współpracą materialną z aborcją i bezpośrednią, bierną współpracą materialną w zakresie ich sprzedaży. Co więcej, na poziomie kulturowym, stosowanie takich szczepionek przyczynia się do tworzenia ogólnego konsensusu społecznego co do działania przemysłu farmaceutycznego, który wytwarza je w niemoralny sposób”. „Świadoma i dobrowolna decyzja pozbawienia życia niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze złem z moralnego punktu widzenia i nigdy nie może być dozwolona ani jako cel, ani jako środek do dobrego celu” (Evangelium vitae, 57).
Konkluzje
Niektórzy twierdzą, że medycyna nie rozwinęłaby się i nie ocaliłaby tak wielu ludzkich istnień, gdyby nie stosowano praktyk, uważanych dziś za niemoralne, jak np. eksperymenty medyczne na niewolnikach czy więźniach. Należałoby zadać jednak pytanie, w jakim miejscu byłaby dzisiejsza medycyna, gdyby postępowano w sposób moralny, z poszanowaniem godności każdej osoby ludzkiej? Czy wówczas współczesne metody leczenia nie byłyby nie tylko moralnie bez skazy, ale i technologicznie lepsze?
Świat, w którym żyjemy, jest projektem Stwórcy, który jest Dawcą wszelkiego życia, dobra i idei. Człowiek, który wybiera pójście za Nim, jest na właściwej drodze – drodze błogosławieństwa i wzrostu, a nie przekleństwa i zniszczenia (zob. Pwt 30,19). Do każdego
źródło: milujciesie.plz nas należy decyzja i każdy z nas będzie z niej rozliczany.