News will be here

Jezus cierpiał i umarł z miłości do nas

Dlaczego Jezus cierpiał i umarł za czlowiieka?

Jezus cierpiał i umarł z miłości do nas, choć wielu tego nie rozumie lub ignoruje. Warto zdawać sobie sprawę, że odkupienie człowieka nie mogło się dokonać, gdyby Chrystus nie przyszedł na świat i nie oddał życia za każdego człowieka. To była zapłata za nasze grzechy. Dzięki Jezusowi mamy życie wieczne z Bogiem, ale musimy na nie zasłużyć.

Czym jest wolna wola człowieka?

Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę, więc możemy wybierać dobro lub zło. Ojciec Niebieski nie zmusza nas do niczego, ale to co zasiejemy, zbierzemy. Wolna wola jest cennym darem Boga i musi być dobrze wykorzystana, gdyż decyduje o naszym losie nie tylko na ziemi, ale przede wszystkim w Niebie. Grzech pierworodny jest sprawcą tego, że popełniamy zło, ale Miłosierny Ojciec zawsze nam wybacza, jeśli za nie żałujemy i obiecujemy poprawę. Musimy żyć w jedności z Bogiem, bo inaczej stracimy szansę na otrzymanie wiecznej nagrody. Stwórca, który jest Miłością oczekuje od nas całkowitego posłuszeństwa. Jezus Chrystus jako Syn Boży zawsze podporządkowywał się woli Swojego Ojca, o czym z resztą mówił.

Przed męką modlił się w Ogrójcu i prosił o oddalenie tego kielicha, który miał wypić, ale jednocześnie mówił, nie Moja, ale Twoja wola niech się stanie. W tym wypadku możemy podziwiać Pana Jezusa, bo przecież wiedział, jak będzie wyglądała męka i za kogo ma cierpieć. Mimo, że widział grzechy popełniane przez ludzkość, również w naszych czasach, zgodził się na wszystko. Wiedział bowiem, że tylko przez mękę i śmierć, może zbawić ludzkość. Co by było, gdyby Chrystus zrezygnował, tego nie wiemy, jednak możemy się domyślić, że dla większości ludzi zbawienie nie byłoby możliwe. Na krzyżu dokonało się przecież odkupienie naszych win. Jezus pokonał grzech i szatana, wykupił nas Swoją krwią. Zapłacił za to bardzo wysoką cenę.  Umierając przybity do krzyża, prosił Ojca Niebieskiego, żeby wybaczył wrogom.

Jezus, będąc Bogiem, ogołocił samego siebie

Znamy te słowa, bo występują w Ewangelii i powtarzane są w kościele. Narodził się w podłych warunkach, żył biednie i nie pragnął sławy. Jako Bóg mógł mieć wszystko, pałac, służbę, złoto. Jednak zrezygnował z bogactwa i rządzenia, bo powiedział, że przyszedł służyć ludziom, nie zaś by Mu służono. Zrobił to z Miłości do nas. Miał misję do spełnienia nie dla siebie, ale dla ludzi, żeby mogli cieszyć się szczęściem wiecznym. Wystarczy zagłębić się, żeby zrozumieć Miłosierdzie Boże. Bóg, który daje życie człowiekowi, kocha go szczerą miłością, chce nas wyzwolić od śmierci wiecznej. Któż z nas dobrowolnie wybrałby nędzę, uniżenie, upokorzenie, cierpienie i śmierć, dla dobra innych, a szczególnie wrogów?

Jezus, będąc Bogiem, ogołocił samego siebie i jest to cała prawda o Bogu. Odarty ze swoich szat dochodzi z krzyżem na Kalwarię, zwaną Golgotą, by zakończyć ziemskie życie. Jest znienawidzony przez wrogów, którzy z wielką złością zrywają z Niego szatę zespoloną z ranami. Jest całkowicie wyczerpany od bólu, skatowany i upodlony. Teraz stoi nagi przed ludem, który Go wyśmiewa, bo nie mógł okryć nawet swoich najczystszych członków. Żołnierze, o szatę którą zrobiła mu Matka, grali w kości. Kiedy nagiego przybili do krzyża, nie tylko żołnierze drwili z Niego, ale również Faryzeusze i uczeni w piśmie. Podchodzili, śmiali się i urągali Bogu, czuli się wtedy tacy ważni, a przy tym bardzo zadowoleni, że w końcu udało się zabić Boga, bo krytykował ich uczynki, ustalone prawa, których sami nie przestrzegali.

Jezus cierpiał i umarł z miłości do człowieka

Krzyż stał się Ołtarzem, na którym Jezus złożył za nas ofiarę Swojemu Ojcu, żeby nas wykupić od mąk piekielnych. Tak naprawdę to my powinniśmy ponieść taką karę, bo na nią zasłużyliśmy. Chrystus był przecież bez skazy, więc nie musiał cierpieć i znosić upokorzeń. Ofiarował Swoje ciało z miłości do nas i tylko z miłości, nawet wiedząc o tym, że także i dziś będzie biczowany i uśmiercany, nawet w Swoim Kościele. Chyba nigdy nie zrozumiemy, jak trzeba kochać człowieka, nawet wroga, żeby cierpieć takie męki, bez słowa skargi. Warto jak najczęściej rozważać mękę i śmierć Zbawiciela, żeby pojąć Jego ból fizyczny oraz duchowy. Podnieśli Jego ręce i grubymi gwoździami, jakie dzisiaj używa się do podkładów kolejowych, przebili ścięgna, spięte z ogromnego bólu. Tak samo uczynili ze stopami, umieszczając je na podpórce. Ten sposób przybicia do krzyża pozwalał skazańcowi utrzymać ciężar ciała.

Wbijanie gwoździ w tkanki spowodowało uszkodzenie nerwu pośrodkowego, co sprawiało ból nie do zniesienia. Wisząc na krzyżu, miał rozchyloną klatkę piersiową, więc nabieranie powietrza w płuca było ogromnym wysiłkiem. Aby oddychać, przy każdym wdechu Chrystus musiał się podciągnąć, więc ból był nie do opisania. Przed ukrzyżowaniem Jezus był w stanie krytycznym, z powodu zadanych ran oraz utraty krwi, a po przybiciu do krzyża resztką sił, próbował złapać oddech. Nie mogąc się podciągać, dusił się. Chrystus odrzucał kilka razy głowę w tył, uderzając nią o drewnianą belkę.  W jednym skurczu zaciskały się mięśnie twarzy, co powodowało wykrzywienie ust, rozszerzenie i powiększenie powiek. W ostatnim skurczu ciało Pana Jezusa było wygięte, drgające, na co trudno jest patrzeć spokojnie. Kiedy zapragnął wody, podano mu wino, z mirrą i żółcią.

Jezus cierpiał i umarł na oczach Matki 

Poranione i zniekształcone ciało Zbawiciela pokryte krwią, wisi na krzyżu. Jezus z bolącym sercem podnosi oczy ku Niebu, wypowiadając zaledwie kilka słów, roniąc przy tym łzy. Święta krew Chrystusa spływa na ziemię, a On prosi Ojca Niebieskiego, żeby wybaczył oprawcom, patrzącym na Niego z wrogością i nienawiścią. Ostatnie słowo – wykonało się, oznaczało, że dokonało się zbawienie.

Pod krzyżem stała Matka, cierpiąca razem ze swoim Dzieckiem. Jezus powierza Jej całą ludzkość, a nam oddaje Swoją ukochaną Mamę. Miecze boleści przeszywają serce Maryi, ale trwa w milczeniu, bez słowa skargi, bluźnierstwa. Trudno sobie wyobrazić, jaki dramat przeżyła Matka, która patrzyła na cierpienie Swojego Dziecka, a później przyciskała martwe ciało do serca. Jej Jezus cierpiał i umarł z miłości do każdego z nas.
AM

One Comment

  1. Człowiek to tchnienie Boga - Bezale.pl

    […] tworząc tyle kropel, ile zniewag Ja otrzymuję, całuje Mnie, miłuje, wynagradza Mi i opatruje moje jątrzące się rany. A ponieważ Ja czynię dobro wszystkim, rosa ta zstępuje dla dobra wszystkich stworzeń. Jeśli […]

Comments are closed.