Lekarze stwierdzili, że to cud niewytłumaczalny z medycznego punktu widzenia.
„Chłopiec nazywał się Heron Badillo, był nieuleczalnie chory na białaczkę, a lekarze dawali mu już tylko kilka tygodni życia.
Papież pobłogosławił go, pogłaskał i ucałował jego łysą główkę.
Podczas pielgrzymki Jana Pawła II do tego ostatniego kraju w 1990 r. przyniesiono mu na rękach małego chłopca, chorego na białaczkę. Papież pobłogosławił go i przez dłuższą chwilę trzymał rękę na jego skroniach. Tuż obok stał meksykański kardynał Javier Lazano Berragon. Z jego relacji wynika, że jeszcze w trakcie audiencji można było zauważyć, iż chłopczyk w szybkim tempie odzyskiwał siły. A cztery tygodnie później biegał, będąc zupełnie zdrowy. Lekarze stwierdzili, że to cud niewytłumaczalny z medycznego punktu widzenia.
źródło: cudajezusa.pl