News will be here

Ten ksiądz spotkał siostrę Faustynę Kowalską – świadectwo.

Miałem szczególne spotkanie w swoim życiu ponieważ byłem wychowany przez siostry, chodziłem do przedszkola gdzie prowadziły go właśnie Siostry Miłosierdzia Bożego. A potem jak miałem 18 lat to spotkałem siostrę w kuchni która pracowała z Siostrą Faustyną w kuchni. Także miała 9o parę lat.

Ona już dawno nie żyje ale mi opowiadała właśnie całą prawdę o siostrze Faustynie, nie z tych kolorowych książek, biografii już dobrze oklejonych. Ale tą dramatyczną prawdę o kobiecie która przeżyła w swoim życiu swoje tragedie, swoje problemy na potem jak przecież wiemy przecież potem siostra Faustyna była uznawana jako mentalnie, psychicznie chora. Musiała iść do lekarza upokarzana i właściwie nie wierzono Faustynie w żadne objawienia, w żadne rozmowy z Panem Jezusem. Ona miała życie bardzo bardzo ciężkie i właściwie potem życie z Faustyną się oddaliło odo momentu kiedy przeżyłem niesamowitą rzecz.

Kiedyś byłem na wakacjach, było strasznie gorąco upał był niesamowity i jechałem rowerem z adoracji i byłem bardzo zły na Pana Jezusa, coś wszystko nie wychodziło byłem w takim złym humorze. I mówię Panie Jezu abo mi dasz znać dzisiaj albo już z tym wszystkim kończę, już nie chce dalej żadnych specjalnych posług, chcę być już tylko gdzieś tam na bocznicy i daj mi święty spokój. Jechałem na rowerze było absolutnie pusto w parku nie było nikogo bo było za gorąco – 40 stopni Celsjusza w Polsce.

No i siedzi zakonnica w czarnym habicie. Kobieta siedzi w czarnym habicie mówię 40 stopni no to jest lekkie nieporozumienie. No i tak sobie myślałem podjechać do niej, nie podjechać do niej, podjechać do niej, nie podjechać no i podjechałem przedstawiłem się. No bo nie wyglądałem na kapłana tak było ciepło i wakacje i ona mi mówi niech sobie ksiądz siądzie koło mnie nie i zaczęła do mnie opowiadać o wielkiej potrzebie ratowania dusz. I se myślę kto to jest? Powiedziała że jest tutaj na wakacjach i jeszcze się może spotkamy, już nigdy jej nie spotkałem w swoim życiu.

Powiedziałem tą historię mojej przyjaciółce mistyczne w Ameryce ona mówi że to było Faustyna, w każdym razie do dziś pamiętam dlaczego po tej awanturze z Jezusem w Przenajświętszym Sakramencie, po tym wszystkim jak cały dzień był do tyłu. Dlaczego akurat spotkam tam ją, kazała mi koło siebie usiąść i wytłumaczyła mi ile ludzi , a szczególnie kapłanów potrzebuje dzisiaj prawdziwej pomocy i dlatego potem od tego momentu Siostra Faustyna stała mi się bardziej bliższa. Bo bardzo nie lubię tych oficjalnych książek, tych biografii czytasz to a dla mnie było to nie z tego świata. A potem zauważyłem, że to była zwykła zakonnica, zwykła kobieta z małym wykształceniem, ledwo umiała pisać i czytać. Jej Pan Jezus powiedział wiele, wiele pięknych słów. a jednym z nich właśnie jest to proroctwo o Polsce.

Polskę szczególnie umiłowałem – jeżeli posłuszna będzie Woli Mojej wywyższę ją w potędze i świętości z niej wyprowadzę Iskrę, która przygotuje świat na powtórne przyjście moje. Mówię szczerze, wiele ludzi nie chce oczywiście o tym mówić. Że to nie Polska, że jesteśmy Mesjaszem Narodów, że Polska jest takim samym, że nie możemy się wywyższać, jednocześnie nie możemy go wykreślać tego zdania, bo przecież jednak Pan Jezus coś miał na myśli i powiedział to jej.
źródło: cudajezusa.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *