Kiedy wiosną 2018 r. po raz pierwszy usłyszałam historię o Ojcu Wenantym w bardzo ciężkim okresie. Mieliśmy trudną sytuację finansową. Po prawie ośmiu latach budowy naszego upragnionego domu, nasza sytuacja finansowa była dramatyczna. Zamieszkaliśmy w nim jesienią 2017 r. w bardzo skromnych warunkach, prawie spartańskich, bez łazienki i ogrzewania.
Naszym największym problemem było to, że w tym budynku mamy lokal, który można wynająć i mieć z tego dodatkowe środki, a chętnych nie było.
Mimo dobrej lokalizacji i pełnego zaangażowania, dawania ogłoszeń, gdzie tylko to możliwe, zainteresowanie było prawie zerowe. Za pożyczone pieniądze zrobiliśmy ogrzewanie i prowizoryczną łazienkę. Oczywiście cały czas modliłam się o pomoc oraz dobrego najemcę.
Wiosną 2018 r. znajoma podesłała mi link do świadectwa za przyczyną Ojca Wenantego. W czerwcu wraz z mężem i moją przyjaciółką pierwszy raz przyjechaliśmy do Kalwarii Pacławskiej, prosząc o wstawiennictwo o.Wenantego. Pamiętam, że podczas modlitwy, prosiłam o szybki wynajem naszego lokalu i o poprawę sytuacji finansowej, a szczególnie wyjścia z długów. Pod koniec naszej modlitwy przyszła taka myśl, że jestem tak bardzo już zmęczona i utrudzona tą naszą sytuacją i że od dziesięciu lat nie byliśmy na wakacjach więc i w tej sprawie proszę. Po powrocie przez kilka dni nic, ale wzmocniona tym pobytem w Kalwarii byłam dziwnie spokojna i pełna ufności. Pod koniec miesiąca czerwca lokal zostaje wynajęty!! Chwała Panu!!
A w sierpniu jedziemy na pierwsze od dziesięciu lat wakacje!! Radość naszej córeczki, która nigdy nie widziała morza była bezcenna!! Moja przyjaciółka prosiła o pomoc w kupnie domu, otrzymała to, o co prosiła czyli dom w bardzo korzystnej cenie i pięknej okolicy. Znajomi, którzy od kilku lat próbowali sprzedać mieszkanie, oczywiście sprzedali. We wrześniu byliśmy ponownie w Kalwarii, tym razem z podziękowaniami. Nasza sytuacja finansowa nadal jest trudna, ale stabilna, teraz wiem, że nie jesteśmy sami, że o.Wenanty nadal wstawia się za nami. Gorąco polecam to sanktuarium, które jest przepiękne i przepełnione modlitwą. Bóg zapłać!
Wenanty Katarzyniec – jeśli uporządkujesz sprawy sumienia, przebaczenia, duszy, niebo zajmie się resztą…
Choć nie został ogłoszony świętym ani nawet błogosławionym, pomagał w kłopotach finansowych i uzdrawiał z wielu poważnych chorób. Jego przyjaciel – św. Maksymilian Kolbe namawiał zakonników i wszystkich, którzy powierzali mu swoje problemy: módlcie się do Wenantego!
źródło: cudajezusa.pl