9 czerwca o godzinie ósmej wieczorem, szwajcarski kapłan przygotowywał się do odprawiania Mszy Świętej w kaplicy w Stich.
Podczas Mszy Świętej, tuż po Konsekracji, zauważył maleńką plamę krwi na korporale, a w czasie Podniesienia Kielicha pojawiła się następna. .
Po zakończeniu Mszy Świętej zabezpieczył płótna i udał się do chorego kapłana, którego zastępował na tej Mszy Św..
Obaj kapłani nie mogąc wyjaśnić zdarzenia, odesłali płótna z ołtarza do zbadania w laboratorium chemicznym. Analizy wykazały, że jest to ludzka krew. Dyrektor laboratorium klinicznego stwierdził, że krew pochodzi od człowieka cierpiącego agonię.
Miesiąc później ten sam kapłan przygotowując się do odprawienia kolejnej Mszy Świętej, sprawdził wcześniej stan ołtarza, obrusa, korporałów oraz kielicha. Wszystko było czyste i nieuszkodzone. W trakcie Mszy Świętej, po Konsekracji, na korporale znów pojawiły się plamy krwi. Na każdej plamie rysował się kształt krzyża. Kapłan przywołał spojrzeniem kościelnego, żeby podszedł. Ten ze zdumieniem wpatrywał się w plamy krwi, a kapłan udzielał wiernym Komunii Świętej.
Po Mszy Świętej ksiądz zaprosił do ołtarza obecnych w kościele, żeby zobaczyli to cudowne zjawisko.
Ponownie zbadano plamy krwi, ale tym razem w innym laboratorium. Wyniki badań, potwierdziły że była to ludzka krew.
AM