Popularność Fiata 126p jest obecnie porównywalna do tej, którą ten samochód cieszył się w czasach swojej produkcji. Różnica polega na tym, że przed trzydziestoma laty model ten był jedną z niewielu opcji dostępnych dla „statystycznego Kowalskiego” – dzisiaj natomiast stał się obiektem kultu.
W swoim czasie Fiat 126p był jednym z najpopularniejszych samochodów w Polsce. Mówi się – i nie ma w tym krzty przesady – że ten produkowany od 1972 do 2000 roku model zmotoryzował nasz kraj.
W latach 70. rozwój motoryzacji w Polsce nabrał tempa. Wcześniej samochód był niemalże niedostępnym dobrem luksusowym. Z jednej strony taka sytuacja miała miejsce z powodu niewielkich zdolności ekonomicznych obywateli, z drugiej przez celowe działania rządu. Warto również podkreślić, że w tym okresie był bardzo rozwinięty transport publiczny – dla przykładu na przełomie lat 70. i 80. koszt podróży samochodem trzyosobowej rodziny był znacznie wyższy od kosztu zakupu trzech biletów kolejowych na tej samej trasie.
Ile kosztował Fiat 126p w latach 70., a ile kosztuje teraz?
Zgodnie z danymi statystycznymi do roku 1978 na polskich drogach było więcej motocykli i motorowerów, niż samochodów osobowych. Sytuacja zaczęła się zmieniać po zakupie przez Polskę licencji na produkcję Fiata 126. Jego umiarkowana cena sprawiła, że w krótkim czasie samochód ten stał się niezwykle popularny.
Ile kosztował „maluch”? Na początku produkcji Fiat 126p został wyceniony na równowartość 30 krajowych pensji, co oznaczało kwotę w wysokości 69 tys. zł. Co więcej, Polska Kasa Oszczędności zaczęła prowadzić zbiórkę przedpłat na ten model.
Oczywiście samochód był dostępny na tak zwanym „rynku wtórnym” dzięki czemu można było stać się właścicielem tego auta bez oczekiwania na swoją kolej (co mogło trwać nawet kilka lat, a złośliwi twierdzą, że niektórzy z czekających nadal nie otrzymali swojego samochodu). Trzeba było się jednak liczyć ze znacznie wyższą ceną. Sprzedający chcieli początkowo za „auto dostępne od ręki” około 110 tys. zł. Chętnych nie brakowało i to właśnie dzięki nim fani tego samochodu nadal mają w czym wybierać.
– Średnia cena sprzedaży samochodu Fiat 126p w serwisie Gratka.pl to 3400 zł. Większość, bo około 70 proc. oferowanych na rynku wtórnym „maluchów” zostało wyprodukowanych w latach 1996 do 1999, a średni przebieg według danych sprzedających to 63 tys. km – wyjaśnia Jędrzej Lenarcik, Category Manager Gratka.pl – Widać zależność, że im starsze auto tym cena wyższa. Znajdziemy w serwisie Gratka.pl Maluchy z 1979 roku za 15 tys. zł lub z 1980 roku za 12 tys. zł. Około 90 proc. całej oferty sprzedażowej dotyczy aut w stanie bardzo dobrym lub dobrym, co jednocześnie oznacza, że lakier na wszystkich elementach jest fabryczny a części oryginalne. Co więcej, ponad 65 proc. samochodów jest sprzedawanych od pierwszego właściciela, na czarnych tablicach rejestracyjnych. Warto dodać, że 90 proc. samochodów z oferty jest garażowanych.
Na koniec świata…
Popularność tego niezwykłego samochodu sprawiła, że wnuk znanego podróżnika Arkadego Fiedlera – noszący zresztą imię po swoim dziadku – postanowił realizować rodzinną tradycję i za kierownicą swojego zielonego Fiata 126p objechał najpierw Polskę, potem przejechał Afrykę oraz Azję udowadniając przy tym, że dobrze przygotowana niewielka i prosta konstrukcja „malucha” jest w stanie wytrzymać trudy najdłuższej podróży.
– Wybrałem ten model przede wszystkim przez sentyment. To auto, które towarzyszyło mi praktycznie od dziecka i było moim pierwszym samochodem w dorosłym życiu. Najpierw postanowiłem zorganizować podróż „PoDrodze”, której trasa biegła wzdłuż granic Polski, potem pojawił się projekt wyjazdu do Afryki – opowiada podróżnik Arkady Fiedler – Do takiej podróży ciężko się przygotować, szczególnie gdy jedzie się Fiatem 126p. Mieliśmy ze sobą 70 kg zapasowych części. Na szczęście „maluch” był dobrze przygotowany i dojechał do celu w całości.
Złośliwi twierdzą, że jadąc Fiatem 126p nie da się otrzymać mandatu za szybką jazdę, a po osiągnięciu maksymalnej prędkości trzeba patrzeć w lusterka, czy na drodze nie pozostały jakieś części.
Samochód Arkadego Fiedlera dzielnie znosił trudy tej niezwykłej wyprawy budząc zarówno w Afryce, jak i Azji bardzo duże zainteresowanie. Spotykani na trasie mieszkańcy nie kryli zdziwienia, że ten niewielki model był w stanie dojechać tak daleko. Oczywiście w czasie wyprawy Fiat 126p wymagał bieżącej obsługi. Dla przykładu – olej wymieniany był co 3 – 4 tys. km, a podczas wyprawy do Afryki filtr powietrza trzeba było zmieniać 17 razy. Podróż do Azji była mniej uciążliwa pod tym względem – Fiedler „zużył” tam zaledwie 10 filtrów powietrza. Podczas wyprawy po Afryce „maluch” miał więc dodatkowe obciążenie w postaci drobnych części zapasowych, natomiast większe i cięższe elementy – w tym zapasowy silnik – wiozła w Toyocie Hilux ekipa filmowa.
– Co do wytrzymałości tego auta, to ja zdaję sobie sprawę z jego ograniczeń. Zarówno w Afryce, jak i ostatnio również w Azji jadę spokojnie. Nie spieszę się i korzystam z tego, że to właśnie ten samochód nadaje tempo podróży – dodaje Fiedler.
Podróżnik kupił swój samochód z przebiegiem 78 tys. km, w czasach gdy to auto było jeszcze tanie. Wtedy jego właścicielem był starszy pan, ale na co dzień użytkował go wnuk. Fiacik kosztował 2 tys. zł.
Motorsport
Pomimo swoich niezbyt imponujących osiągów Fiat 126p pojawiał się w swoich czasach nie tylko na wakacyjnych trasach prowadzących nad Balaton i do Bułgarii, ale również brał udział w rajdach.
W 1972 roku „maluch” zadebiutował podczas Rajdu Wisły, ale znacznie ważniejszym wydarzeniem był start w Rajdzie Monte Carlo w 1975 roku. Wtedy za kierownicą seryjnego egzemplarza zasiadł Sobiesław Zasada. Dopiero w 1976 roku na Rajdzie Stomil pojawił się specjalnie do rajdów przygotowany 126p. W 1982 roku kierujący „maluchem” Janusz Szerla pokonał samochody produkcji zachodniej i zdobył tytuł drugiego Wicemistrza Polski, a rok później 126p ruszyły na podbój Belgii, Grecji, Francji i RFN.
– Fiatem 126p startowano w wielu rajdach i wyścigach. Pomimo tego, że na rynku pojawiło się wiele lepszych i bardziej nowoczesnych konstrukcji nadal można spotkać ten model podczas amatorskich imprez – wyjaśnia Tomasz Ważyński, organizator Inter Cars Classicauto Cup – Kilka Fiatów 126p jeździło również podczas naszych zawodów w ubiegłych latach i mam nadzieję, że ich nigdy nie zabraknie, ponieważ budzą wiele emocji wśród zgromadzonej publiczności.
Jeszcze kilka lat temu Fiat 126p masowo pojawiał się na złomowiskach. Dzisiaj stał się pełnoprawnym klasykiem, cenionym nie tylko przez miłośników motoryzacji rodem z PRL-u. Auto z roku na rok zyskuje coraz większą popularność i coraz częściej można go spotkać na różnego rodzaju zlotach.
źródło: newsrm.tv