Płynoterapia jest wdrażana w czasie, kiedy chory sam nie może przyjmować płynów, co sprawia, że jest jedną z najczęściej wykonywanych interwencji terapeutycznych w polskich szpitalach. Ogólnopolskie badanie „Ocena płynoterapii śródoperacyjnej” to pierwsza tego typu analiza w Polsce, przeprowadzona przez zespół ekspertów, która pokazuje skalę, rodzaj i jakość prowadzonej płynoterapii. Badanie pozwoliło ocenić pewne zjawiska dotyczące przetaczania płynów.
W polskich szpitalach przetaczane są znaczne objętości płynów infuzyjnych (kroplówek). Zjawisko to dotyczy tak krystaloidów, jak i koloidów. Te ostatnie nie są optymalnym rozwiązaniem w okresie śródoperacyjnym u chorych operowanych planowo, u których w czasie operacji nie współistnieje krwotok. Więcej – jeżeli są już podawane koloidy, to wybór w niemałej części pada na żelatynę, a nie na hydroksyetylowaną skrobię. Odmiennie jest z lekami wazoaktywnymi, które podawane są niezbyt często, a jeżeli już to ich wybór ogranicza się do tylko jednego leku.
Celem badania była ocena zjawiska płynoterapii jaka jest prowadzona przez anestezjologów w polskich szpitalach w okresie śródoperacyjnym. Płynoterapia jest bardzo ważnym procesem, ponieważ jest podstawową formą terapii dla każdego chorego, który sam nie może przyjmować płynów. Płyny podobnie jak tlen są niezbędne do życia, dlatego przetaczanie ich w czasie operacji nabiera sporego znaczenia.
Badanie „Ocena płynoterapii śródoperacyjnej w polskich szpitalach” ma ogromną siłę statystyczną, ponieważ wzięło w nim udział blisko 80% zaproszonych do badania szpitali (czyli prawie 200 placówek). Przeprowadzone badanie pozwoliło znaleźć niedoskonałości, jakie istnieją w metodzie podawania płynów przez polskich anestezjologów i daje możliwość do poprawy tego stanu. Jest to unikalne, na terenie Polski, badanie, które określa skalę zjawiska, jakim jest przetaczanie płynów chorym poddawanym operacjom. Do tej pory specjaliści tylko domniemali w jaki sposób prowadzona jest płynoterapia w Polsce, na podstawie analizy rodzaju oraz liczby płynów kupowanych przez polskie szpitale.
Badanie polegało na tym, aby jednoczasowo określić rodzaj oraz objętość przetaczanych płynów u internistycznie zdrowych, pacjentów poddawanych zabiegom operacyjnym, których czas wykonania nie przekracza 2 godzin. Wynik badania pozwolił określić jakie płyny są podawane, w jakiej objętości i u jakich chorych.
Zaskoczeniem dla zespołu badawczego było, że ponad 20% spośród wszystkich biorących udział w badaniu anestezjologów, przetacza 0,9% NaCl. Pragnę zaznaczyć, że nie jest to błędem, choć marzy mi się, aby większość przetaczanych krystaloidów stanowiły roztwory zbilansowane.
Wyniki badania wykazały również, że w polskich szpitalach, śródoperacyjnie przetaczana jest zbyt duża objętość płynów. Użycie środków naczynioskurczowych z kolei nie jest częste. Odwrotnie jest na zachodzie Europy, gdzie lekarze częściej używają leków wazoaktywnych, dzięki temu objętość przetaczanych płynów jest mniejsza.
Objętość przetaczanych śródoperacyjnie koloidów jest znacząca, dodatkowo zbyt często wybierana jest żelatyna. Dzieje się tak, ponieważ koloidy w procesie śródoperacyjnym zostały zakwalifikowane jako preparaty uzupełniające o objętość utraconej krwi. Gdyby przyjąć taki punkt widzenia należałoby mniemać, że w czasie operacji planowych utrata krwi jest niemała, a to nie wydaje się nawet prawdopodobne.
Planując badanie zakładałem, że objętość przetaczanych płynów będzie uzależniona od stanu chorego. Wydawałoby się, że dla pacjenta w cięższym stanie ogólnym, objętość przetaczanych płynów powinna być mniejsza, natomiast leki naczynioskurczowe powinny być podawane częściej. Wyniki badania wykazały jednak, że zarówno chorzy kwalifikowani jako ASA I(pacjent zdrowy), ASA II (pacjent z łagodnym schorzeniem układowym, nie mającym wpływu na normalne funkcjonowanie), ASA III (pacjent z ciężkim schorzeniem układowym, ograniczającym normalne funkcjonowanie) otrzymywali porównywalne objętości płynów. Co więcej, pacjenci przetaczane mieli płyny o podobnym składzie. Badania wykazują brak korelacji między objętością podawanych płynów, a wiekiem, stanem chorego i czasem trwania operacji.
Badanie nie miało na celu stworzenia zaleceń, czy standardów. Miało być jedynie wskazówką, co można by jeszcze zmienić, aby być bliższym fizjologii. Chcę podkreślić, że polscy anestezjolodzy są dobrymi fachowcami i dobrze prowadzą anestezję. Chcąc stworzyć jasny przekaz, stanowiący wnioski z badania podsumowałbym je następująco:
mniej płynów w ogóle,
jak najmniej koloidów (jeżeli brak jest wskazań),
jak najmniej 0,9% NaCl (jeżeli brak jest wskazań),
częściej podawać noradrenalinę,
w płynoterapii brać pod uwagę wiek, stan chorego i czas operacji.
Autor materiału: prof. nadzw. dr hab. n med. Waldemar Machała, Kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi
źródło: newsrm.tv