Matkę Teresę kanonizował papież Franciszek – 4 września 2016 r. Dzięki temu, że jest już w niebie, pragnie zapalać światło wiary i miłości w sercu każdego człowieka.
Co nam radzi św. Matka Teresa?
Świętość nie jest luksusem przeznaczonym dla niewielu, ale zwykłym obowiązkiem – twoim i moim.
Co mówi św. Tomasz?
„Świętość to nic innego jak niezachwiane postanowienie”
heroiczny akt duszy oddającej się Bogu. Nasze postępy na drodze świętości zależą od Boga i nas samych – od łaski Bożej i od naszej woli osiągnięcia świętości. Musimy nosić w sobie prawdziwe, żywe zdecydowanie na to, że chcemy osiągnąć świętość. „Będę świętym” znaczy: wyzuję się ze wszystkiego, co nie jest Bogiem.
Ucz się wierzyć i kochać
Nigdy, nawet przez chwilę, nie zwątpiłam w istnienie Boga, ale wiem, że zdarza się to niektórym ludziom. Jeśli pragniesz odnaleźć wiarę w Boga, nawiązać z Nim osobisty kontakt, zacznij najpierw pomagać innym, okazując im miłość, a zaowocuje to specjalnymi łaskami, które przemienią twą duszę. A wtedy, stopniowo, zaczniesz się otwierać i doświadczać radości, jaką daje miłość Boga. Miłość i wiara idą ramię w ramię, uzupełniają się. Prawdziwa wiara wyraża się zawsze przez miłość.
Jezus wciela się w głodującego, nagiego, bezdomnego, chorego, uwięzionego, samotnego, odtrąconego i mówi:
„Mnieście to uczynili” (Mt 25,40).
Pragnie naszej miłości tak samo, jak pragną jej nasi ubodzy. To jest głód, który ty i ja winniśmy odnaleźć. Ludzie tracą wiarę, ponieważ pozwalają, aby kierował nimi egoizm, grzech i gonitwa za pieniądzem.
Jeśli pragniesz nauczyć się wierzyć i kochać, patrz na Jezusa, oddawaj Mu się w codziennej modlitwie i, jak dziecko, całkowicie Mu ufaj. Tylko wtedy znikną twoje wątpliwości i będziesz miał pokój w sercu.
Jezus powiedział:
„Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3).
Ale nikt nie może cię zmusić do takiej zmiany. Nawet wszechmocny Bóg nie może nawrócić nikogo wbrew jego woli. Jedynie kiedy zdajemy sobie sprawę z naszej nicości, naszej pustki, dopiero wtedy Bóg może napełnić nas sobą.
Przyjmuj, co ci Bóg ofiarowuje, i odpłacaj Mu głęboką wdzięcznością. Jeżeli Bóg obdarował cię wielkim bogactwem, staraj się to dobrze spożytkować, podziel się z innymi, a zwłaszcza z tymi, którzy nic nie posiadają. Zawsze staraj się dzielić z innymi, bo nawet niewielka pomoc może ich ocalić od rozpaczy. I pamiętaj, abyś nie zdobywał więcej, niż potrzebujesz.
Pokarm dla duszy
Zawsze rozpoczynam modlitwę w ciszy, ponieważ Bóg przemawia w ciszy serca. Bóg jest przyjacielem ciszy – powinniśmy słuchać Boga, bo istotne jest nie to, co my mówimy, ale to, co On pragnie nam powiedzieć.
Modlitwa jest pokarmem duszy; czym krew jest dla ciała, tym modlitwa jest dla duszy. Dzięki modlitwie nasze serca stają się czyste i szlachetne. Czyste serce może widzieć Boga, może mówić do Boga i dostrzegać miłość Boga w innych ludziach.
Mieć czyste serce to być otwartym i szczerym w stosunku do Boga i niczego przed Nim nie ukrywać. Jeśli poszukujesz Boga i nie wiesz, gdzie rozpocząć swoje poszukiwania, naucz się modlić i podejmij trud codziennej modlitwy. Szukaj Go w ciszy, w modlitwie, adorując Go obecnego w Eucharystii, wtedy odnajdziesz Go w cierpiących, potrzebujących twojej pomocy. Możesz się modlić zawsze i wszędzie.
Jeśli będziemy się modlić, otrzymamy odpowiedź na wszystkie trapiące nas pytania. Bez modlitwy nie potrafiłabym pracować nawet przez pół godziny. Bóg obdarza mnie siłą dzięki modlitwie. Rozpoczynaj i kończ swój dzień modlitwą.
Zwracaj się do Boga jak dziecko. Jeśli okaże się, że trudno ci się zdobyć na modlitwę, możesz powiedzieć:
„Przybądź, Duchu Święty, poprowadź mnie, oświeć mój umysł, abym potrafił(a) się modlić”.
Podczas modlitwy podziękuj Bogu za wszystkie dary, bo każda rzecz pochodzi od Niego, jest Jego podarunkiem dla ciebie. Możesz odmawiać Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, różaniec, Wierzę w Boga i wszystkie powszechnie znane modlitwy.
Jeśli uwierzysz w Boga i moc modlitwy, przezwyciężysz wszelkie uczucia zwątpienia, lęku i samotności, którym ludzie powszechnie ulegają. Podejmuj trud codziennej modlitwy. Ona poszerza serce, które otwiera się na Boga, a Bóg sam siebie składa nam w darze.
Proście i szukajcie, a wasze serce stanie się tak ogromne, że będzie w stanie przyjąć Boga i zachować Go na własność. Miłość zaczyna się w domu, dlatego tak ważna jest rodzinna modlitwa. Jeśli razem będziecie się modlić, pozostaniecie razem, będziecie wzajemnie darzyć się miłością, jaką Bóg obdarza każdego z was.
Dzieci trzeba uczyć modlitwy, a rodzice powinni modlić się razem z dziećmi. Ludzie zwracają się do mnie z pytaniem, jakiej rady mogę udzielić skłóconym ze sobą małżeństwom.
Odpowiadam zawsze:
„Niechaj się modlą i przebaczają sobie”.
Dzieciom ze skłóconych rodzin mówię to samo:
„Módlcie się i przebaczajcie”
Samotnym matkom, pozbawionym rodzinnego wsparcia, również powtarzam:
„Módlcie się i przebaczajcie”.
Pójdź do spowiedzi
W naszej drodze do pełni szczęścia jedna rzecz jest absolutnie konieczna: spowiedź. Spowiedź jest aktem pokory, sakramentem miłości i przebaczenia, w którym pozwalam Jezusowi uwolnić mnie od wszystkiego, co dzieli i niszczy. Do spowiedzi powinniśmy przystępować z wielką prostotą, jak dzieci.
Jeżeli coś cię trapi, pójdź do spowiedzi i oczyść swoje serce, bo Jezus poprzez kapłana wybacza wszystko. Jak cudowny jest ten dar Boga, dzięki któremu obarczeni grzechem możemy uklęknąć przy konfesjonale i już za chwilę odejść całkowicie oczyszczeni.
Każdego wieczoru przed snem powinieneś robić rachunek sumienia (nie wiadomo, czy dożyjesz rana!). Wszystko, co cię gnębi, co obciąża twoje sumienie, powinieneś wyznać na spowiedzi, a potem naprawić.
Na przykład jeśli cokolwiek komuś skradłeś, staraj się oddać. Jeśli sprawiłeś komuś przykrość, przeproś natychmiast, nie zwlekaj. Jeśli jest to niemożliwe, wtedy przynajmniej wyznaj Bogu, że bardzo tego żałujesz.
Jak dobrze jest pójść do spowiedzi i uwolnić się od przygniatającego nas ciężaru, i mieć czyste serce. Grzech kroczy za nami, jest w nas. Nie wolno nigdy zniechęcać się i popadać w rozpacz, tylko wierzyć w czułą miłość Bożą.
Jesteśmy dla Niego drogocenni, gdyż nas kocha, kocha tak czule, że ukształtował nas swymi dłońmi. Kiedy wydaje ci się, że twoje serce zaraz pęknie z bólu, myśl wówczas w ten sposób:
„Jestem drogocenny dla Niego, kocha mnie. Wezwał mnie po imieniu. Jestem Jego własnością”.
Pamiętajcie, że Bóg jest miłosiernym Ojcem wszystkich ludzi. Jesteśmy Jego dziećmi i zawsze nam przebaczy, uwolni, uzdrowi, jeżeli tylko się do Niego zwrócimy. Przedtem jednak zajrzyjcie w głąb własnego serca, czy nie tkwi w nim żal do osób, którym nie potraficie przebaczyć, bo nie można zwracać się do Boga z prośbą o przebaczenie, gdy sami nie chcemy innym przebaczyć.
Pamiętajcie, że jeżeli żal wasz będzie naprawdę szczery, płynący z czystego serca, wtedy doświadczycie cudu Bożego miłosierdzia. Módlcie się o to, abyście potrafili przebaczyć tym, którzy was ranią albo których nie lubicie, i przebaczajcie tak samo, jak i wam zostało przebaczone.
Skarb Eucharystii
Jeśli będziemy adorować Chrystusa ukrytego w Eucharystii, będziemy mogli dostrzec Go w pokornych i zaniedbanych ciałach ubogich. Nasz dzień rozpoczynamy od uczestnictwa w Mszy św., przyjmując Komunię św., kończymy go zaś godzinną adoracją, która przybliża nas do Jezusa i jednoczy z Nim oraz z ubogimi, poprzez służbę którym służymy Jemu. Nie mogę wyobrazić sobie nawet jednego dnia bez Eucharystii. Dotykam Jezusa, kocham Go, służę Mu w biednych, umacniana Jego miłością.
Jesteśmy stworzeni do miłości, tak bardzo jesteśmy złaknieni Boga. Dlatego Jezus dzieli się z nami swoim Boskim życiem i miłością, dając się nam jako pokarm w Eucharystii. Powinniśmy przyjmować Go czystym sercem.
Moją największą miłością jest Jezus w Eucharystii. Właśnie w niej spotykam Go, otrzymuję Go, kocham, a potem odkrywam Go i służę Mu w tych najuboższych z ubogich. Moje życie byłoby puste, gdybym nie przyjmowała codziennie Komunii św. Tylko dzięki gorliwej modlitwie i Komunii św. możemy żyć z Jezusem, dla Jezusa i dla naszych ubogich.
Nie możemy oddzielić naszego życia od Eucharystii. Ludzie pytają nas:
„Skąd siostry czerpią radość i moc do czynienia tego wszystkiego, co czynią?”.
Otrzymujemy to wszystko od Chrystusa obecnego w Eucharystii. Dlatego Eucharystia jest w centrum naszego życia… Bez Jezusa nie byłabym zdolna przeżyć ani jednego dnia, ani nawet jednej godziny mojego życia.
Największe zagrożenie dla pokoju
Największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja, ponieważ to wojna bezpośrednia, to zabójstwo, mord dokonany rękami matki. A my czytamy w Piśmie św., bo Bóg mówi bardzo wyraźnie:
„Nawet gdyby matka mogła zapomnieć o swym dziecku, Ja o tobie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach cię wyrysowałem” (Iz 49,15-16).
[…] nienarodzone dziecko spoczywa w dłoni Boga […]. Wielu ludzi bardzo martwi się o dzieci z Indii, dzieci z Afryki, gdzie wiele ich umiera wskutek niedożywienia, głodu i tak dalej, ale miliony dzieci umierają zabijane celowo, z woli matek. Dlatego właśnie aborcja jest największym niszczycielem pokoju. Bo przecież jeśli matka może zabić własne dziecko, czymże jest dla mnie zabić ciebie, a dla ciebie – zabić mnie? Nic już nie stoi nam na przeszkodzie.
Sens cierpienia
Nie można naśladować Chrystusa bez przyjęcia krzyża. Każdy powinien wziąć swój krzyż i towarzyszyć Jezusowi w Jego drodze na Kalwarię, tylko wtedy razem z Nim będziemy mieć udział w radości zmartwychwstania. Cierpienie nie jest karą, lecz znakiem, że przybliżyliśmy się tak bardzo do Jezusa cierpiącego na krzyżu, że On może nas ucałować, okazać nam swoją miłość, umożliwiając nam udział w Jego posłannictwie. Nie dozwólcie nigdy, abyście w czasie nocy cierpienia zapomnieli, że w zjednoczeniu z Chrystusem cierpienie staje się drogą prowadzącą do radości zmartwychwstania.
źródło: milujciesie.org.pl