Ruch zero waste – korzystamy z opakowań wielokrotnego użytku, a rezygnujemy z woreczków plastikowych i kupujemy napoje w szklanych butelkach. Podobnie postępujemy z żywnością. Z resztek po obiedzie przygotowujemy danie na kolejny dzień. Obierki i skorupki jajka stosujemy jako nawóz, a z fusów kawy robimy peeling do ciała.
Herbaciane listki także mogą zyskać drugie życie. Posłużą nam nie tylko do przygotowania jednego kubka naparu.
Parzenie herbaty oczywiście zaczynamy od nastawienia wody. Po zagotowaniu (ewentualnym odczekaniu do osiągnięcia niższej temperatury), zalewamy wrzucony do kubka susz i chwilę czekamy, aż napar nasyci się esencją herbacianą. Po wypiciu herbaty fusy wyrzucamy. Ostatnią czynność możemy zmienić. Po wypiciu herbaty, fusy zalejmy ponownie wrzątkiem i jeszcze raz cieszmy się naparem. Wiele osób tak właśnie robi, ponieważ niektóre gatunki herbat nadają się do wielokrotnego zaparzani. Zgodnie z nurtem „zero waste” zużyte listki wykorzystajmy do pielęgnacji ciała lub roślin doniczkowych.
Herbata x 2
Wiele gatunku herbat nadaje się do powtórnego parzenia. Taką odmianą jest na przykład oolong, nazywana też herbatą turkusową lub niebieską. Duże, częściowo sfermentowane i umiejętnie zrolowane liście dają smak zbliżony do klasycznej zielonej herbaty, jednak z mocniej wyczuwalną nutą kwiatowo-owocową. Często można spotkać oolong także w wersji mlecznej – przy procesie suszenia namacza się listki w mleku, co nadaje im oryginalny, delikatny aromat.
Zarówno klasyczny oolong jak i oolong mleczny doskonale wpisują się w trend zero waste: z łyżeczki suszu lub jednej torebki zrobimy kilka naparów. Do takiego kilkukrotnego parzenia nadają się także herbata czerwona pu-erh oraz klasyczna zielona. Z tej ostatniej pierwszy napar jest mocniejszy, bardziej wyrazisty w smaku oraz pobudzający, gdyż zawiera dużą ilość teiny. Kilka następnych natomiast delikatniejszych, o właściwościach relaksacyjnych i odprężających.
Niezwykłą właściwością wysokiej jakości herbaty oolong czy herbaty zielonej jest to, że z raz użytej porcji suszu lub jednej torebki przyrządzimy wielokrotnie pyszny, choć z każdym kolejnym parzeniem delikatniejszy w smaku napar. Pozwala to nie tylko zaoszczędzić czas i pieniądze oraz na dłużej cieszyć się smakiem herbaty, ale również pomaga zadbać o środowisko. Dzięki wielokrotnemu zalewaniu tych samych listków wodą nie marnujemy esencji herbacianej, której wciąż pozostaje wiele po pierwszym zaparzeniu – podkreśla Piotr Duniec z English Tea Shop Polska.
Kiedy już susz straci swój aromat, pozostałe fusy możemy wykorzystać na przykład do pielęgnacji urody.
Herbaciane właściwości upiększające
Mówi się, że najlepsze kosmetyki daje nam natura. I jest w tym niemałe ziarno prawdy. Coraz chętniej wybierane są produkty naturalne, zawierające odżywcze ekstrakty z kwiatów, ziół czy innych dóbr natury. W Internecie nie brakuje także przepisów na własnoręcznie zrobione kosmetyki w duchu zero waste, jak toniki czy peelingi. Do tego ostatniego możemy użyć zużytych fusów od herbaty. Wykorzystane torebki z zielonej herbaty są też bardzo pomocne przy opuchniętych oczach. Wystarczy położyć torebki lub nasączone esencją z fusów waciki na powieki i zrelaksować się.
Zawarte w herbacie garbniki – substancje pochodzenia roślinnego – nie tylko „wyciągną” opuchliznę, także uspokoją skórę wokół oczu. Najbardziej klasycznym wykorzystaniem fusów po herbacie jest „kąpiel parowa”. Wystarczy wrzucić je do miski, zalać gorącą wodą i trzymać głowę pochyloną nad parą przez dziesięć do piętnastu minut. Taka kąpiel parowa sprawi, że skóra po ochłonięciu będzie wyraźnie gładsza. Właściwości odżywcze herbaty są wykorzystywane w kosmetyce od dawna. Szczególne miejsce ma w tej kategorii herbata zielona. Jej esencja jest szeroko wykorzystywana jako naturalna ochrona przed promieniowaniem UV, a także jako środek łagodzący oparzenia.
Na półkach w drogeriach można także spotkać produkty z herbatą o działaniu detoksykacyjnym – maseczki, peelingi czy toniki, mające za zadanie głęboko oczyścić skórę twarzy. Zielona herbata to także sposób na młodą cerę dzięki działaniu przeciwzmarszczkowym – zawarte w niej katechiny zapobiegają wolnym rodnikom, przyczyniającym się do starzenia się skóry. Aby wykonać szybką maseczkę odmładzającą wystarczy wymieszać łyżeczkę zużytych liści lub wykorzystaną torebkę zielonej herbaty z miodem w proporcji 1:1 i nałożyć na twarz na 10 minut. W ten sposób nie tylko zapewnimy naszej skórze odpowiednią pielęgnację, ale także skorzystamy z naszej porannej herbaty ponownie.
Herbaciana odżywka dla roślin
Zawarte w herbacie teina oraz wspomniane wcześniej garbniki to przepis na zadbane i piękne rośliny doniczkowe. Wpływają one szczególnie na wzmocnienie odporności, odpowiednie podtrzymanie wilgotności podłoża oraz intensywniejszy kolor liści. Jak dokładnie wykorzystać zużyte fusy? Przygotowanym uprzednio naparem możemy podlewać kwiaty lub fusy położyć bezpośrednio na ziemię. Dobrym sposobem jest także położenie torebek po herbacie na dnie doniczki. Pamiętajmy jednak, że herbata nieco zakwasza ziemię, wybierajmy więc takie rośliny, które wolą kwaśniejsze środowisko, na przykład hortensje, paprocie, azalie, rododendrony, ale też róże.
Od wielu lat zauważa się co raz mocniejszy i ważniejszy nurt w stronę ekologicznego stylu życia. To nie tylko recykling czy segregowanie śmieci, ale też świadoma konsumpcja i umiejętne wykorzystywanie zużytych lub pozornie niepotrzebnych rzeczy. Tak jest też z fusami po naszej ulubionej herbacie – zamiast wyrzucać zadbajmy o siebie lub domowe rośliny, czym dorzucimy naszą cegiełkę do większego dbania o środowisko.
Anna Rogoźnicka