Rynek pracy cały czas znajduje się w pandemicznym momencie przejściowym. Niepewność na rynku zmobilizowała pracowników do intensywniejszego myślenia o przebranżowieniu. Na rynku obserwujemy jednak pewien paradoks.
Z jednej strony pracownicy wyrażają chęć do zmiany branży, nie są natomiast skłonni do wiążącej się z tym niekiedy obniżki wynagrodzenia. Z drugiej strony pracodawcy borykają się z brakami kadrowymi, ale nie chcą szkolić osób niedoświadczonych (zdecydowanie wolą zatrudniać specjalistów) i płacić im więcej niż osobom świeżo zatrudnionym. Jak to zatem jest z tym przebranżowieniem? Pozostaje ono w sferze pobożnych życzeń, czy też realnie występuje na rynku pracy?
Przebranżowienie a pandemia
Chęć przebranżowienia jest najbardziej widoczna zwłaszcza u młodych osób, które poszukują swojego docelowego miejsca zatrudnienia. Początki pandemii były czasem trudnym dla wszystkich. Zgodnie z przewidywaniem lockdown najbardziej odczuły ją branże takie jak: turystyka, gastronomia i retail. Na początku pandemii większość firm dotknęły mocne spadki przychodów. Dla pracowników oznaczało to brak stabilizacji, przestoje wraz z chwilowymi powrotami do pracy, dlatego też całkiem spora grupa z nich próbowała się przebranżowić. W większości były to osoby młode z 2-3 letnim doświadczeniem, które wcześniej pracowały jako kelnerzy, kucharze czy doradcy klienta w sklepach stacjonarnych. Poszukiwali głównie pracy biurowej, kojarzącej się ze stabilizacją, bezpieczeństwem zatrudnienia i możliwością pracy zdalnej. Samo przebranżowienie się nie było proste, ponieważ na jedno ogłoszenie przypadało wielu kandydatów. Najczęściej, gdy pracodawca miał możliwość zatrudnienia osoby z doświadczeniem, nie wybierał osób początkujących, które chciałyby się przebranżowić. Zmiana branży wymagała więc od kandydatów dużego zmotywowania oraz nauki nowych umiejętności w krótkim czasie.
Wielu kandydatów, którym nie udało się znaleźć pracy w obszarze biurowym, decydowało się aplikować w miejsca, które przeżywały rozkwit działalności – kurierzy, praca w magazynach. Wszystkich ich łączył jednak fakt, że w momencie, gdy udało się im zmienić pracę, zostawali w nowym miejscu raczej na stałe. Tym bardziej, biorąc pod uwagę, że po 1,5 roku pandemii sytuacja nadal jest niepewna.Nieco inaczej wygląda sytuacja z bardziej doświadczonymi pracownikami: Tutaj ważną rolę zaczyna odgrywać wysokość wynagrodzenia – komentuje Anna Jurkiewicz, Regionalny Kierownik ds. Outsourcingu w LeasingTeam Professional – Specjalista czy manager restauracji osiągnął już pewien pułap finansowy i niechętnie chce z niego zejść. Z powodu pandemii duża liczba tych osób szukała alternatywnego zajęcia, ale raczej traktowali je przejściowo, czekając na możliwość powrotu na pierwotne stanowisko.
Trzecią grupą, która decyduje się na zmianę branży są osoby z kilkunastoletnim doświadczeniem, które dotknęło tzw. wypalenie zawodowe. Nie jest to związane z daną branżą, raczej z indywidualnymi predyspozycjami kandydata. Pandemia spowodowała odłożenie takiej decyzji w czasie, ponieważ nikt nie był pewny swojego miejsca pracy. Natomiast w tym momencie, gdy wszyscy przyzwyczaili się do życia w nowych warunkach, wielu kandydatów decyduje się na zmianę. Zdarzają się przypadki pracowników z obszaru zakupów, sprzedaży czy bankowości, którzy decydują się rozpocząć pracę w np. branży HR.
Zdecydowanie coraz częściej spotykamy kandydatów, którzy chcą się przebranżowić. Jest to stały trend, a nie chwilowa moda, który jest efektem tego, jak bardzo i szybko, również ze względu na pandemię, zmienia się świat, ile zawodów traci na znaczeniu, a w ich miejsce pojawiają się całkowicie nowe, wymagające innych umiejętności. Obserwując chociażby trendy na LinkedIn widzimy, jak ludzie chwalą się zmianą. Ostatnio coraz częściej możemy spotkać się z postami, które pokazują jak bardzo ludzie zmienili swoje życie w 5 lat. Bardzo często chodzi tu o założenie własnej firmy – mówi Anna Jurkiewicz, Regionalny Kierownik ds. Outsourcingu w LeasingTeam Professional – Największą mobilizację do przebranżowienia mają pracownicy, którzy doświadczają wypalenia zawodowego bądź pozostawali dłuższy czas bez pracy – np. przez przestoje na produkcji.
Najważniejsze przy przebranżowieniu
Zanim pracownik zacznie aplikować na nowe stanowisko, powinien rozpocząć od szkoleń z interesującego go obszaru, od zebrania wiedzy teoretycznej. Najłatwiej jest zacząć od stażu. Wiąże się to jednak z dużo niższym wynagrodzeniem niż na poziomie specjalisty. Gdy z różnych przyczyn nie jest to możliwe, należy bardzo dobrze przygotować swoje dokumenty aplikacyjne – oprócz CV również napisać list motywacyjny. – Z punktu widzenia rekrutera jest to istotne, aby na etapie aplikacji móc zweryfikować czy dana osoba nie wysłała CV przypadkiem. W liście motywacyjnym, a także w CV warto podkreślać cechy oraz umiejętności, które możemy wykorzystać z poprzedniego doświadczenia w nowym miejscu – podkreśla Anna Jurkiewicz.
Jeśli zmiana branży, to na jaką?
Branżą, która najbardziej się rozwinęła i potrzebuje dużej liczby pracowników jest IT. Potencjalni kandydaci muszą się jednak wykazać specyficznymi predyspozycjami: mieć mocno ścisły i logiczny umysł, rozumieć technologie. Kolejnymi branżami, na które pandemia wpłynęła pozytywnie są: e-commerce, farmacja i branża kurierska. Mamy tu zwiększone zapotrzebowanie na pracowników ze względu na zmianę w przyzwyczajeniach Polaków – o wiele więcej kupujemy zdalnie, a produkty chcemy mieć dostarczone do domu. Sytuacja spowodowana przez pandemię bardzo wpłynęła na to, jak wygląda dzisiejszy rynek pracy: coraz więcej „miękkich” branż, m.in. HR, sprzedaż, obsługa klienta będzie musiała zweryfikować swoje wymagania.
Wiele osób, nie mogąc pracować w trakcie lockdownu, zostało zmuszonych do zmiany branży i często już w niej pozostało. Z drugiej strony coraz więcej doświadczonych pracowników, których pozycja nie była zagrożona, również decyduje się na zmianę. Jest to spowodowane wypaleniem zawodowym i brakiem satysfakcji z pełnionych obowiązków, ale również ogólnym przeświadczeniem o rynku pracownika, dzięki któremu zmiana branży powinna być szybsza i łatwiejsza. Czy tak będzie? Pokaże to rok 2022.
Mateusz Owczarek