Pewnego dnia na łamach którejś z gazet o tematyce religijnej przeczytałem świadectwo pewnego piosenkarza. Wtedy uświadomiłem sobie, że przeżyłem podobne doświadczenie.
Oto moje świadectwo:
Kilka lat temu w moim życiu pojawiła się pewna dziewczyna. Była piękna, wrażliwa, inteligentna. Pokochałem ją od pierwszego spojrzenia. Niedługo dość odległa znajomość zamieniła się w przyjaźń, a później, jak to się mówi, w „chodzenie”. Wkrótce doszło do pierwszych pocałunków, pieszczot, wreszcie do stosunków.
Łatwo przyszło, łatwo poszło – zaczęła się mną „przejadać”.
W tym okresie zrodził się we mnie bunt wobec Boga. Czułem, że On chce, bym przerwał, skończył z tym, lecz nie potrafiłem. Byłem gotów zrezygnować z Boga dla tej dziewczyny, Jemu powiedzieć „nie”, powiedzieć, że Go nie potrzebuję, że wystarczy mi ona.
Byłem ślepy na tyle, że gdy w naszym związku zaczęło się wszystko psuć, powiedziałem Mu, że od Niego odejdę. Znalazłem nowego bożka, czciłem swoją dziewczynę na równi z Bogiem.
Ale Pan Bóg mnie wtedy nie zostawił. Zrozumiałem dzięki Niemu, że nie było to nic innego, tylko zniewolenie.
Teraz wiem, że nie była to miłość, tylko gra szatana. Szatan chce nas skłócić z Bogiem, zachęcając przez gazety i filmy do skosztowania przyjemności, której należy unikać przed ślubem. Ona niszczy w nas prawdziwą miłość do drugiego człowieka, miłość do Boga.
Bóg chce dla nas tylko dobra, a my do końca tego nie rozumiemy. Szatan wie, jak łatwo jest skusić człowieka zmysłowością, która wydaje się bardziej pociągająca od czystości.
Zmysłowość przedmałżeńska jest miłością pozorną. Uwierzcie mi, taka miłość jest krótka, wcześniej czy później zamieni się w cierpienie.
Mam nadzieję, że przez to świadectwo pomogę komuś zrozumieć, że aby naprawdę pokochać drugiego człowieka, trzeba najpierw pokochać Boga. A żeby iść w stronę Światłości, trzeba najpierw się podnieść.
Paweł
źródło: milujciesie.org.pl