Jeśli staracie się o dziecko, a lekarze rozkładają ręce, proście Matkę Bożą z Wąwolnicy. Zawsze jest nadzieja – nie zwlekajcie!
6 marca 2000 r. ks. Jan Pęzioł, kustosz wąwolnickiego sanktuarium, otrzymał list od kolegi ks. Bolesława Lipczewskiego z Detroit. Kilkanaście miesięcy wcześniej ks. Bolesław prosił go o odprawienie Mszy św. o dar macierzyństwa dla pani Suzan z Kanady.
W jej małżeństwie trwającym kilkanaście lat nie było dzieci. Małżonkowie poddali się licznym badaniom, a lekarze stwierdzili, że nie mogą mieć potomstwa. Ks. Jan Mszę św. odprawił. Po roku znowu przyszedł list z Detroit. Tym razem był on zawiadomieniem, że Suzan została mamą i wierzy, że jest to łaska wyproszona w Polsce w Wąwolnicy.
Macierzyństwo u Maryi wyprosili też Beata i Piotr. Oboje, będąc lekarzami, przez dwadzieścia lat małżeństwa nie mieli upragnionych dzieci. Jesienią 2002 roku przyjechali do Wąwolnicy na Mszę św. Za niecały rok urodzili się im synowie – bliźniacy.
Bądźmy zawsze dobrej myśli najpierw uciekajmy się w kłopotach , wątpliwościach do Niej , właśnie do Maryi naszej Matki i nigdy prze nigdy nie traćmy nadziei. Ona Matka zawsze nas zrozumie, dlatego wpierw uciekajmy się do Tej cudownej Lekarki. Trwajmy wytrwale bo Ona nie odmawia nikomu. Dała już wielokrotnie sygnały ale i obietnice, że chce nam pomagać i to czyni.
Możemy idąc za Jej obietnicą odmówić 6 nowenn pompejańskich, w których obiecała, że kto je odmówi wyprosi wszystkie potrzebne łaski. Dlatego nie bójmy się prosić, dziękować Jej. Ona dostała całą władzę od Trójcy Świętej i ma moc przenikać aż do jądra ziemi. Dlatego może wszystko uczynić co zechce dla ciebie. Pokutujcie, kochajcie i działajcie dla Maryi… a cuda będą rozlewać się strumieniami.
źródło: cudajezusa.pl