Przeciętnemu człowiekowi na wolności życie w zakładzie karnym rzadko kiedy kojarzy się z Bogiem i religią. Czy rzeczywiście nad bramami więzień należałoby umieścić napis, który w Boskiej komedii Dante Alighieri umieścił nad przedsionkiem piekła:„Porzućcie wszelką nadzieję ci, którzy tutaj wchodzicie”?
W zakładzie karnym w Dębicy, w którym przebywam, powróciłem do Boga. Przełomowym wydarzeniem religijnym w moim życiu i życiu naszej więziennej społeczności było poświęcenie tabernakulum w naszej kaplicy Miłosierdzia Bożego. Był to najwspanialszy wigilijny prezent, jaki otrzymaliśmy dzięki życzliwości ofiarodawców.
W dzień Bożego Narodzenia Chrystus Eucharystyczny zamieszkał na stałe za więziennymi murami, dzieląc z nami naszą codzienność. Stało się to dalszym impulsem do rozwoju wiary. O tym, jak wiele Jezus zdziałał w naszych sercach, świadczą napływające listy od tych, którzy po wyjściu na wolność umieli wyprostować swoje ścieżki, zerwać z nałogiem, uporządkować swoje sprawy rodzinne, odnaleźć własną godność i nowy sens życia.
Dzisiaj, z perspektywy spędzonego tutaj roku, widzę jak wiele w tym okresie Bóg zdziałał w moim życiu, jak wciąż przemienia serce i umysł. Najbardziej raduje mnie sytuacja, kiedy widzę braci współwięźniów, którzy po pewnym czasie zdobywają się wreszcie na odwagę, aby przyjść do Jezusa oczekującego ich w tutejszej kaplicy Miłosierdzia Bożego.
Zdaję sobie sprawę, że wyznanie wiary powoduje, że jesteśmy – już jako wierzący – uważniej obserwowani przez innych współwięźniów, a także strażników. Nasza postawa, tych którzy zawierzyli Jezusowi, oddziałuje na innych, co równocześnie mobilizuje nas do coraz lepszego życia.
Doświadczenie spędzonego tutaj czasu pokazuje mi, że Bóg nie dzieli nikogo na lepszych i gorszych, że szuka również nas – więźniów, że puka do każdego serca. Także „złoczyńców” obdarza miłością i nadzieją.
I rzeczywiście, jak powiedział Jan Paweł II – jako więźniowie jesteśmy skazani, ale nie potępieni. Za to wszystko niech Jezusowi Chrystusowi będzie chwała i cześć, i uwielbienie.
Andrzej
źródło: milujciesię.org.pl