News will be here

Jak zmotywować się do ćwiczeń?

Nawet jeżeli w nowy rok weszliśmy z mocnym postanowieniem regularnych treningów, często okazuje się, że wraz z upływem czasu nasz entuzjazm, a tym samym częstotliwość wizyt w klubie fitness systematycznie maleje. Jak zatem przetrwać motywacyjny kryzys?

– Chwile zwątpienia i spadek motywacji do dalszych treningów to normalna sprawa i zdarza się nawet największym miłośnikom aktywności fizycznej. Ważne jednak, by wiedzieć, jak sobie z tym radzić. – mówi Michał Kowalski, trener sieci klubów CityFit. Co zatem robić, gdy pogoda za oknem nie zachęca do wyjścia na fitness, a nas nachodzi nieodparta ochota na ciacho? Poniżej prezentujemy sprawdzone sposoby.

Deklaracja innym tego, co mamy zrobić.

Jeżeli o naszych planach treningowych czy diecie powiadomimy otoczenie, trudniej będzie nam się z nich wycofać. Dlaczego? Bo od tej pory o naszej ewentualnej niekonsekwencji przypominać nam będzie nie tylko własne sumienie, ale również zdziwione spojrzenia lub złośliwe komentarze znajomych.

Utrwalanie celów.

Zapiszmy sobie cel na kartce i zawieśmy w widocznym miejscu: biurko w pracy, lustro w łazience i drzwi lodówki. Dzięki temu nasz cel towarzyszy nam przez cały dzień i trudniej będzie nam zapomnieć o tym, co sobie obiecaliśmy.

Zaplanowanie nagrody za wykonanie celu.

Niech nasz wysiłek łączy się z jakąś przyjemnością. Wiadomo, że największą nagrodą będzie osiągnięcie celu, ale nie zaszkodzi pomyśleć o świętowaniu małych zwycięstw, które nas do tego celu prowadzą.

– Ta metoda świetnie motywuje, ponieważ kieruje nasze myśli na bliską przyjemność, a nie na trudy podejmowanego działania. Wytworny deser raz w tygodniu za „czystą” dietę na co dzień? Dzień w spa za miesiąc systematycznych treningów? Zasłużyliśmy, więc absolutnie tak! – przekonuje trener CityFit.

Wizualizacja celu.

Chodzi o twórcze zaangażowanie naszej wyobraźni. To sprawdzona metoda, rekomendowana przez psychologów i coach’ów – nie tylko w kontekście treningów. Pomyślmy o tym, jak będzie wyglądało nasze życie, gdy osiągniemy założony cel. Wyobraźmy sobie, jak będziemy się czuć w swoim ciele, jaką frajdę sprawi nam wymiana garderoby. Taka wizualizacja sprawi, że zastanowimy się dwa razy, zanim postanowimy odpuścić najbliższy trening.

Analiza negatywnych konsekwencji niezrealizowania celu.

Negatywne konsekwencje są swego rodzaju stratą, a ludzie nie lubią tracić. Dlatego świadomość tego, że nie podejmując danego działania narażamy się na pewną stratę może zachęcić nas do podjęcia tego działania i tym samym uniknięcia owej straty. Przykład – jeden pączek to około 300 kcal. Jaka jest „cena” za jego zjedzenie? Mężczyzna ważący 70 kg, aby spożytkować taką ilość energii powinien biec truchtem przez 45 minut. Warto?

Łatwo na początek.

Jeżeli zaczniemy od czegoś prostego, bardzo prawdopodobne, że już na początku naszego działania osiągniemy sukces, a to zachęci nas do dalszej pracy. Jeśli zaczniemy od czegoś trudnego, możemy ponieść porażkę, która zniechęci nas do kolejnych działań. Dlatego nie przeceniajmy swoich sił na starcie, tylko stopniowo podnośmy poprzeczkę.

– Mam jeszcze jedną radę na spadek motywacji: trening w parach. Z żoną, mężem, dziewczyną, chłopakiem, rodzeństwem, kumplem czy najlepszą przyjaciółką. Po co? Bo daje to gwarancję utrzymania silniej motywacji. Dodatkowo wręcz nakręca do dalszego działania. Raz to Ty jesteś tym potrzebującym pomocy – słowa wsparcia albo wręcz przysłowiowego kopa do działania. Innym stajesz się motywatorem i liderem procesu. We dwójkę lepiej przebrnąć przez każdy kryzys. Satysfakcja z sukcesu jest również większa, jeśli jest z kim go świętować. – tłumaczy Michał Kowalski.

Nie ważne, którą z powyższych metod wybierzemy – bez odpowiedniej motywacji nie wytrwamy w naszych postanowieniach. Dlatego trenujmy nie tylko ciało, ale również odpowiednie nastawienie!
źródło: newsrm.tv

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *