News will be here

Spełnione 332 proroctwa o nadejściu Jezusa

Tylko Bóg mówi prawdę i jeśli coś obieca to z pewnością dotrzyma słowa. Tak było w przypadku proroctw o Jezusie. W Biblii pojawiły się aż 332 i wszystkie się spełniły.
Bóg to nieskończona miłość, której do końca nie jesteśmy w stanie pojąć. Jest poza zasięgiem naszego umysłu i serca. Dlatego właśnie Stwórca nie mógł patrzeć obojętnie na cierpienie człowieka, który wybrał grzech i śmierć. Ojciec Niebieski zapragnął przyjąć człowieka z powrotem, przebaczając i naprawiając całe zło, jakiego człowiek kiedykolwiek się dopuścił.

Nie mógł Bóg jednak umożliwić człowiekowi poznanie siebie, bo spotkanie grzesznego człowieka ze świętym Ojcem musiałoby skończyć się śmiercią człowieka. Jak miał więc przekonać człowieka, która droga prowadzi do Niego, wyeliminować oszustów – fałszywych bogów i ich głosicieli?

Uczynił to w sposób niezwykły i niesamowity. Przez 2000 lat realizował swój plan. Zapowiadał narodziny, mękę i śmierć Jezusa Chrystusa, który miał umożliwić każdemu człowiekowi pojednanie się z Bogiem i powrót do Niego.

Jaka była rola proroka?
My rozumiemy, że prorok to osoba przepowiadająca przyszłość. Biblijni prorocy mieli powierzone zadanie przez Boga: napominanie ludzi żyjących w grzechach, nawoływanie do pokuty i nawrócenia, wskazywanie drogi uwolnienia z grzechu i przestrzeganie o tragicznych konsekwencjach nieposłuszeństwa Bogu. Prorocy wskazywali drogę do Boga i wciąż zapowiadali nadejście Kogoś, kto umożliwi każdemu zbawienie.

Księgi Biblii zawierają kilkaset proroctw, które miały pomóc narodowi żydowskiemu rozpoznać w Jezusie Chrystusie prawdziwego Boga, który dla naszego zbawienia stał się prawdziwym człowiekiem.

Pierwsze rozdziały Ewangelii Mateusza co chwila przywołują wypowiedź jakiegoś proroka, która się spełniła w Jezusie Chrystusie.

Wielu Żydów uwierzyło w Niego właśnie dlatego, że nikt inny nie odpowiada obrazowi Mesjasza, nakreślonemu z polecenia Boga przez proroków.

Bóg konsekwentnie realizował swój plan zbawienia ludzkości, stopniowo objawiając swoje zamiary przez swoje sługi – proroków żydowskich. A Jezus ten plan zrealizował w tak zdumiewających szczegółach, że przypadek po prostu jest niemożliwy.

Same z siebie wydarzenia z życia Jezusa Chrystusa są dowodem na to, że właśnie On jest kulminacją Bożego planu zbawienia.

Zastanówmy się, czy ktoś inny mógłby z taką precyzją spełnić przynajmniej kilka podstawowych proroctw, jakie spełnił Jezus.
Rodziny się nie wybiera…

Prawda jest taka, że ogromna większość ludzi po prostu nie nadaje się do roli Mesjasza – Syna Bożego i odkupiciela – z powodu swojego nieżydowskiego pochodzenia. Może nam się to podobać lub nie, ale w swoim planie zbawienia Bóg podjął właśnie taką decyzję: Mesjasz ma się urodzić w gronie potomków Abrahama.

Samego Abrahama Bóg powołał tylko po to, by jego syn mógł odziedziczyć obietnicę mesjańską – zostać ojcem narodu, w którym urodzi się Mesjasz.

Potomkowie Izaaka i Jakuba musieli przejść przez niewolę egipską, by potem spotkać się z Bogiem na Synaju i dowiedzieć się o swojej niezwykłej roli w historii zbawienia.

Kiedy Mojżesz miał już odejść, zapowiedział jednoznacznie nadejście proroka większego niż on sam:

„Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich” (Pwt 18,15).

Ten właśnie Prorok miał doprowadzić do zbawienia cały naród Izraela i całą ludzkość.

Zatem jakikolwiek prorok, który nie pochodził spośród Żydów, po prostu nie był wysłannikiem Boga.

Bóg się nie przyznaje do wielu fałszywych proroków w samym Izraelu, a tym bardziej do żadnego proroka spoza Izraela. Jeśli więc nawet ktokolwiek na świecie w swoim nauczaniu miał „ziarna prawdy”, to ziarna te nie umożliwiały nikomu osiągnięcia zbawienia.

Tylko jedna droga prowadzi do Boga, i ta droga to jeden z potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba.

Dalsza historia Izraela przyniosła więcej szczegółów: okazało się, że nie każdy Żyd może być Mesjaszem.

Prorocy wskazali na Dawida, a spośród jego synów na Salomona. Wśród licznych potomków Salomona tylko Zorobabel jest wymieniony jako praojciec Mesjasza (Za 4,7; por. Mt 1,13).

Czy ktokolwiek mógł sobie wybrać, że Jezus urodzi się w rodzinie pochodzącej bezpośrednio od Zorobabela? Czy może jest więcej ludzi spełniających to proroctwo?

Musimy pamiętać, że za czasów cesarza Domicjana, w latach 80. I w. po Chr., Rzymianie z obawy przed kolejnym powstaniem żydowskim zarządzili wyłapanie i wymordowanie potomków Dawida. Wiedzieli bowiem, że każdy członek tej rodziny może być obwołany Mesjaszem i zostać przywódcą powstania.

Problemy mieli również krewni Jezusa, potomkowie Judy Apostoła, którzy „zarządzali kościołami” (opowiada o tym na przykład Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna III,20).

Od tego czasu liczebność potomków Dawida z rodu Zorobabela zmalała tak drastycznie, że przyjście Mesjasza w wiekach późniejszych stało się bardzo nieprawdopodobne.

Jest to powód, dla którego niejeden Żyd musiał uznać, że tylko Jezus jest prawdziwym Mesjaszem.

Czy wybierasz miejsce urodzenia?
W całym Izraelu tylko król Herod (Idumejczyk ustanowiony przez Rzymian) nie wiedział, gdzie ma się urodzić Mesjasz. Dlatego, jak tylko usłyszał o narodzeniu Jezusa, zawołał rabinów.

„Ci mu odpowiedzieli: »W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela«” (Mt 2,5-6).

Kwestia miejsca urodzenia Mesjasza jest na tyle kluczowa i jednoznaczna, że w pewnym momencie uczeni żydowscy odrzucili samego Jezusa tylko dlatego, iż mylili się co do Niego.

„Jedni mówili: »To jest Mesjasz«. »Ale – mówili drudzy – czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?« I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu” (J 7,41-43).

Nie ma więc możliwości uznania za Mesjasza człowieka, który nie urodził się w Betlejem.

Kłopot polega na tym, że obecnie żaden Żyd nie może się urodzić w tym dawidowym miasteczku.

Jest ono włączone do Autonomii Palestyńskiej, na której terenie Żydzi nie tylko nie mogą mieszkać, ale nawet nie mogą tam wchodzić.

Wielokrotnie pielgrzymi żydowscy odwiedzający grób pramatki Racheli na przedmieściu Betlejem zostali ostrzelani i obrzuceni kamieniami.

Wielu Żydów zaczyna rozumieć, że w naszych czasach spełnienie się tego proroctwa jest praktycznie niemożliwe. Zaczynają oni się zastanawiać, czy w przeszłości nie urodził się w Betlejem Ktoś, w kim spełniły się również inne proroctwa, i w ten sposób odkrywają Jezusa.

Czas i rodzaj śmierci
Oczywiście, każdy urodzony w Betlejem potomek Dawida z rodu Zorobabela mógłby sobie wyobrazić, że jest tym jedynym Mesjaszem, przez którego Izrael i cały świat otrzyma zbawienie.

Każdy mógłby wjechać na osiołku do Jerozolimy, wypędzić ze Świątyni przekupniów i nawet otrzymać od Boga dar uzdrawiania chorych – bo w końcu Bóg hojnie obdarza tych, którzy Go miłują. Jednak „załatwienie” sobie śmierci dokładnie według wskazówek proroków nie wydaje się możliwe.

Pismo św. zapowiada takie szczegóły, jak wywyższenie, przebicie boku, niepołamanie goleni, a nawet napojenie octem i rzucanie losów o ubrania. Chyba nikt normalny nie powie, że ktoś mógłby zaaranżować te wszystkie rzeczy, by „dopasować się” do proroctw sprzed kilkuset lat.

Księga proroka Izajasza jest znana i czytana w Izraelu od tysięcy lat. W czasach Jezusa była ulubioną lekturą każdego ugrupowania w judaizmie, często czytano ją na nabożeństwach w synagogach (Łk 4,16-17) i w czasie pielgrzymek (Dz 8,27-28).

Zawiera ona kłopotliwe fragmenty mówiące o cierpiącym słudze Boga, które nie mieszczą się w ludzkich pojęciach królowania i sprawowania władzy. I właśnie dlatego, że żaden władca w Izraelu nigdy nie zachował się tak jak opisany u Izajasza Sługa Pana, znaczna liczba Żydów uznała, że tylko i wyłącznie Jezus ze swoim cierpieniem i śmiercią jest spełnieniem słów proroka.
Zmartwychwstanie

„Bóg wzywa teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych” (Dz 17,30- 31).

Nawet gdyby komuś się udało spełnić kilka proroctw mesjańskich, jak dotąd nikomu się nie udało powstać z martwych.

Kryszna uważał się za Boga, ale został postrzelony omyłkowo przez myśliwego i zmarł.

Budda twierdził, że wie, co się dzieje z człowiekiem po śmierci, ale w końcu zachorował i zmarł, i nie był w stanie opowiedzieć ludziom, czy po tamtej stronie jest naprawdę tak, jak nauczał.

Zmarł i Mahomet, i Zoroaster, i Lenin, i Baha-ul-lah, i wielu innych głosicieli różnych religii i nauk, ale tylko Jezus był w stanie zwyciężyć śmierć zgodnie z zapowiedzią proroków (Dz 2,29-34).

Mógł więc nie tylko potwierdzić jako naoczny świadek, co się dzieje z człowiekiem po śmierci, ale również jako zwycięzca śmierci był w stanie dać każdemu dar życia wiecznego.

„Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie” (Rz 6,5).

Po zmartwychwstaniu Jezus
„zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” (Łk 24,27).

W Nim spełnił się zamysł Boga i tylko w Nim mamy zbawienie,

„gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12).

Nie lekceważmy więc tej szansy i zaufajmy Jezusowi, który za darmo daje każdemu życie wieczne.
źródło: milujciesie.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *