W dzisiejszym świecie wszystko przyspiesza. Nawet randki stają się błyskawiczne. Aplikacje randkowe prowokują do szybkich decyzji i dzielenia się z internautami nawet osobistymi informacjami. To niestety bywa niebezpieczne.
Niezweryfikowane profile, ładne (upiększone) zdjęcia i akcent postawiony na przelotny seks. Trudno jest odróżnić kogoś kto faktycznie szuka partnera, od osoby, chcącej się jedynie dobrze bawić czy jest szaleńcem bądź oszustem. Niektóre aplikacje randkowe sprzyjają spontaniczności bardziej niż przemyślanym wyborom. Użytkownicy muszą kierować się rozsądkiem i nie wszędzie zostawiać dane i informacje na swój temat.
Jest przygoda – jest ryzyko
Aplikacje randkowe odmieniają sposób poszukiwania partnerów i nawiązywania relacji, szczególnie wśród ludzi młodych. Teoretycznie wystarczy dodać zdjęcie, kliknąć w fotkę kogoś, kto nam się podoba i jeśli ta osoba także wykaże zainteresowanie, w krótkim czasie możemy wspólnie… wylądować w łóżku. Oczywiście, można też wybrać się do kawiarni, do muzeum lub czytać razem wiersze Poświatowskiej. A jednak coraz powszechniej aplikacje randkowe kojarzą się z aktywnościami o nieco innym charakterze. Nie wnikamy tu jednak „czy tak wypada”, bo zasady to kwestia indywidualna. Problemem pozostaje bezpieczeństwo.
W aplikacjach do szybkich randek niemal wszystkie procesy są zautomatyzowane. Dodawane zdjęcia nie są osobiście weryfikowane przez pracowników, a szybkość, z jaką dochodzi do „poznawania” nowych osób raczej nie sprzyja ostrożności. Stosunkowo łatwo w takim miejscu założyć fałszywy profil, publikować nieprawdziwe informacje o sobie, a to z kolei może być okazją dla oszustów lub nawet dla osób, które mogą zagrażać innym. Poza tym, niektóre aplikacje gromadzą mnóstwo danych o swych użytkownikach, a w tym przypadku chodzi często o kwestie bardzo intymne. Informacje te są m.in. udostępniane reklamodawcom w celu wyświetlania użytkownikom spersonalizowanych reklam. Firmy korzystają z całych baz danych i raczej nie interesują się np. seksualnymi preferencjami pojedynczych osób, ale strach pomyśleć, co by się stało, gdyby takie dane kiedyś wyciekły…
Pod tym względem tradycyjne portale randkowe, takie jak MyDwoje.pl czy inne internetowe biura matrymonialne, wydają się oddalone od modnych aplikacji o lata świetlne. Z jednej strony nie sprawiają wrażenia aż tak nowoczesnych, ale z drugiej, zapewniają poziom bezpieczeństwa nieporównanie większy niż aplikacje do szybkiego randkowania. Z tego też powodu znacznie lepiej spełniają oczekiwania osób świadomych i dojrzałych emocjonalnie, które poszukują długotrwałych związków. Ale nawet wówczas, gdy niektórzy użytkownicy tych portali pragną przeżyć „jedynie” miłosną przygodę, to i tak wolą, by nie wiązała się ona chociażby z ryzykiem ujawnienia tego faktu przed całym światem.
Uczciwość można zweryfikować
Wszystko sprowadza się do tego, na czym zależy nam w szczególności. Jeśli chcemy nawiązywać szybkie znajomości, albo „pobawić” się jedynie w zatwierdzanie i odrzucanie zdjęć, w popularnych aplikacjach randkowych możemy miło spędzić czas. Prawda jest jednak taka, że wiele osób korzysta z nich, pragnąc czegoś zupełnie innego – np. mając cichą nadzieję na poznanie kogoś, kto stanie się partnerem na długi czas, a może nawet na resztę życia.
Tymczasem, jeśli zależy nam na znajomości opartej na zaufaniu, czy też na kontakcie, który będzie mógł przeobrazić się w prawdziwy związek, lepiej poszukać gdzie indziej, np. w portalu matrymonialnym, w którym ludzi poznaje się nie „dla żartu”, ale dla głębszych relacji. W tego typu serwisach znajomość zawierana jest zazwyczaj w spokojniejszym tempie, a to z kolei bardziej sprzyja znalezieniu przyjaźni, czy nawet głębokiego uczucia. Niektóre portale oferują nawet system doboru partnerskiego.
Czy randki w sieci są bezpieczne?
Bez względu na to, czy zdecydujemy się skorzystać z aplikacji randkowej, czy z portalu doboru partnerskiego, pamiętajmy, że najwięcej w kwestii bezpieczeństwa zależy od samych użytkowników. Nawet najlepszy systemy bezpieczeństwa nie uchronią przed skutkami lekkomyślnego podawania danych kontaktowych (adresu e-mail, telefonu, czy tym bardziej adresu domowego) obcym osobom.
Warto też mieć się na baczności, jeśli podczas wirtualnego randkowania ktoś zacznie pytać nas o pieniądze lub będzie chciał wydobyć od nas informacje zbyt szczegółowe, jak na początkowy etap znajomości. Wulgarny język lub zbyt wprost wyrażane fantazje seksualne to kolejne sygnały, które mogą sugerować ryzykowną znajomość.
Jeśli użytkownik serwisu randkowego dręczy nas pytaniami, dąży do jak najszybszego rozwoju znajomości, opowiada niestworzone historie, udziela wymijających odpowiedzi na konkretne pytania, przekonuje do kompromisów niezgodnych z naszymi wartościami, obwinia innych za własne problemy lub wyraża się w przesadnie romantyczno-emocjonalny sposób, a przede wszystkich odwleka spotkanie i osobistą konfrontację – wszystko to może być zapowiedzią możliwych do wystąpienia problemów. Wówczas najlepiej się wycofać.
Gdy natomiast zdecydujemy się już z kimś spotkać „w realu”, warto wtedy wybrać miejsce publiczne. Najlepiej odbyć co najmniej kilka takich spotkań, zanim postanowimy zacieśnić znajomość. Nie dlatego, by podkreślać swoją „niedostępność”, ale dla zwykłego i elementarnego bezpieczeństwa. Przestrzegając podstawowych zasad, nie musimy obawiać się serwisów randkowych czy matrymonialnych – przynajmniej tych, dla których bezpieczeństwo użytkowników jest priorytetem– Katarzyna Bieber z portalu MyDwoje.pl. .
Marcin Pietraszek