Jan Paweł II w Fatimie w 1982 r. w homilii mówił: „Jeśli Kościół zaakceptował orędzie z Fatimy, stało się to przede wszystkim dlatego, że orędzie to zawiera prawdę i wezwanie samej Ewangelii. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15); są to pierwsze słowa, jakie Jezus skierował do ludzkości.
Orędzie z Fatimy jest w wezwaniem do nawrócenia i pokuty, tak jak Ewangelia. Wołanie to rozległo się na początku XX wieku i stąd zostało skierowane szczególnie do obecnego stulecia. Wołanie z Fatimy nic nie straciło na swej aktualności; świat nadal potrzebuje nawrócenia i pokuty. Ojciec Święty mówił dalej: „Wezwanie do pokuty jest wezwaniem matczynym, a jednocześnie mocnym i jednoznacznym. Miłość, która »współweseli się z prawdą« (por. 1 Kor 13, 6), potrafi być wymagająca i zdecydowana”.
Przypomnijmy sobie to „matczyne wezwanie”.
Dnia 13 maja 1917 r. troje pastuszków: Łucja (10 lat), Franciszek (9 lat) i Hiacynta (7 lat), pasło owce na pastwisku Cova de Iria u stóp skalistego wzgórza. Dwie błyskawice poprzedziły ukazanie się im „najpiękniejszej Pani, jaką kiedykolwiek widziały”.
Przychodzę z nieba powiedziała nieznajoma
Maryja rozmawiała i dziećmi i na końcu rozmowy „Najpiękniejsza Pani” spytała, czy chcą ofiarować siebie i swoje cierpienia Bogu jako zadośćuczynienie za grzechy i o nawrócenie grzeszników. Po twierdzącej odpowiedzi dzieci poleciła im odmawiać różaniec. Wcześniej zapowiedziała, że przyjdzie 13. dnia każdego miesiąca aż do października. Dzieci oczekiwały z niecierpliwością następnej wizyty Pani, podejmując liczne umartwienia „za nawrócenie grzeszników”.
Na spotkaniu w czerwcu Matka Boża poleciła dzieciom odmawiać różaniec, dodając po każdej dziesiątce modlitwę, która dziś weszła już w powszechny zwyczaj i która zaczyna się od słów: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego…”. Do Łucji Maryja powiedziała:
Bóg chce posłużyć się tobą, aby uczynić Mnie bardziej znaną i miłowaną i aby wprowadzić na całym świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Wszystkim tym, którzy je przyjmą, obiecuję ratunek, a ich dusze będą kochane przez Boga jak kwiaty położone przeze Mnie przed Jego tronem.
Podczas trzeciego widzenia, w lipcu, Maryja poleciła: „Odmawiajcie dalej każdego dnia różaniec na cześć Matki Bożej Różańcowej, żeby zakończyła się wojna [trwała wówczas I wojna światowa – przyp. red.] i aby na świecie zapanował pokój…”. Następnie pokazała dieciom piekło: „…widzieliśmy mnóstwo diabłów i potępionych dusz w ogromnym ognistym oceanie… Potępione dusze były w swoich ludzkich ciałach… Kotłowały się bez przerwy w płomieniach i krzyczały w przerażeniu”. Wizja ta wywarła na dzieciach niesamowite wrażenie. Maryja powiedziała im: „Zobaczyliście piekło, do którego idą dusze grzeszników. Dla uratowania ich Bóg chce rozpowszechnić w całym świecie nabożeństwo do mojego Niepokalanego Serca. Jeżeli ludzie będą czynili to, o co proszę, to wiele dusz się nawróci i zapanuje pokój. Jeżeli jednak ludzie nie przestaną obrażać Boga…”. Tu Pani przepowiedziała następną wojnę, jeszcze gorszą [II wojnę światową], głód i prześladowanie Kościoła.
Aby temu zapobiec, przyjdę prosić o poświęcenie Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu oraz o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty miesiąca. Jeżeli moje prośby zostaną wysłuchane, Rosja nawróci się i nastanie pokój. Jeżeli nie, rozpowszechni swoje błędy [komunizm] po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła świętego. Dobrzy będą umęczeni, Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć, różne narody będą unicestwione. Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, i będzie dany światu na pewien czas spokój.
Na tym kończyła się ta część przepowiedni, którą Maryja przekazała wizjonerom do ogłoszenia. Dalsze Jej słowa miały pozostać w tajemnicy. Dopiero 2 stycznia 1944 r. Matka Boża poleciła Łucji, wówczas już zakonnicy w klasztorze w Tuy, spisanie otrzymanych wtedy słów i wizji oraz przekazanie ich biskupowi.
To, co się działo w dolinie Cova da Iria, zaczęło nabierać rozgłosu; coraz więcej ludzi schodziło się na dzień objawień, a władze miejscowe i koła niechętne Kościołowi zaczęły agitacje przeciw objawieniom i szykanowanie małych wizjonerów. Nawet proboszcz był nieufny i podejrzewał dzieci o kłamstwa. 13 sierpnia starosta przetrzymał dzieci w areszcie i do ich spotkania z Matką Bożą nie doszło. Dopiero 19 sierpnia, gdy pasły swoje owce o zwykłej porze, Matka Boża ponownie się im ukazała.
13 września w Cova de Iria czekało na objawienie już 30 000 ludzi. Widzieli, jak biały obłok okrył dzieci oraz dąb, na którym ukazywała się Pani. Tego dnia Maryja znów przypomniała swoim małym powiernikom o odmawianiu różańca, skutecznej modlitwy o zakończenie wojny. Wspomniała również, że w październiku, na zakończenie objawień, uczyni cud, aby wszyscy uwierzyli w prawdziwość Jej ukazywania się.
13 października na miejsce objawień przybyło 100.000 ludzi. Lał deszcz, wszyscy byli przemoczeni, stali w błocie. Nagle przestało padać i wyjrzało słońce. Wtem – jak opisuje naoczny świadek Dominic Reis – „słońce zaczęło się toczyć z jednego miejsca na drugie i jednocześnie zmieniało kolory: niebieski, żółty, wszystkie! Potem słońce zniżyło się w kierunku dzieci, w stronę drzewa. Wszyscy głośno krzyczeli (…). Moja matka przygarnęła mnie do siebie i zaczęła płakać, mówiąc: »To jest koniec świata«. A potem małe dzieci wstały i chodziły wkoło ludzi, i mówiły do nich: »Módlcie się i módlcie się mocno, już jest wszystko dobrze«”.
Biskup Fatimy, relacjonując to cudowne wydarzenie, napisał: „Tysiące osób… widziało ten taniec słońca… zjawisko, które nie było zarejestrowane przez obserwatorium astronomiczne, a zatem nie było naturalne… widziały to osoby z różnych grup i klas społecznych, wierzące i niewierzące, dziennikarze głównych portugalskich gazet, a nawet ludzie przebywający poza miejscem zgromadzenia”.
Przed cudem słońca Matka Boża powiedziała pastuszkom:
Ja jestem Matką Bożą Różańcową. Odmawiajcie codziennie różaniec… Jest ważną rzeczą, żeby ludzie się nawrócili i prosili o przebaczenie grzechów. Niech już więcej nie obrażają Pana Boga, który i tak już jest bardzo obrażany.
Na zakończenie rozmowy ukazał się obok Maryi św. Józef z Dzieciątkiem Jezus na ręku, a później sam Pan Jezus.
Cudem słońca zakończyły się objawienia w Cova da Iria.
Losy wizjonerów
Ale nie zakończyły się objawienia Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji. Spisała je później Łucja, po śmierci Franciszka i Hiacynty, bo, jak zapowiedziała Pani, oboje zmarli: Franciszek w 1919 r., a Hiacynta w roku 1920. Hiacynta, już chora, ujrzała Matkę Bożą, która powiedziała, „że przyjdzie wkrótce zabrać Franciszka do nieba. A mnie zapytała, czy jeszcze chciałabym nawrócić więcej grzeszników. Odpowiedziałam Jej, że tak. Wtedy powiedziała mi, że trafię do szpitala, gdzie będę bardzo cierpieć. I żebym cierpiała w intencji nawrócenia grzeszników, jako zadośćuczynienie za grzechy”.
Hiacynta miała kilkakrotnie apokaliptyczne wizje różnych wojen, będących skutkiem odrzucenia Boga przez ludzi, oraz prześladowań Kościoła i Ojca Świętego. Jedynym ratunkiem przed ostateczną zagładą jest modlitwa, różaniec, szczególnie w rodzinach, oraz nabożeństwo do Serca Jezusowego i Niepokalanego Serca Maryi. Tylko to całkowite oddanie siebie Jezusowi przez Maryję przezwycięży moc zła i odwróci karę za grzechy.
Łucja wstąpiła do zakonu sióstr św. Doroty w Tuy (Hiszpania) w 1925 r. Jeszcze tego samego roku zjawiła się jej Matka Boża, ukazująca swoje serce: „Córko moja, spójrz na Serce moje otoczone cierniami, które niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewdzięczność w każdej chwili wbijają. Przynajmniej ty pociesz Mnie i przekaż, że tym wszystkim, którzy w ciągu pięciu miesięcy, w pierwsze soboty, wyspowiadają się, przyjmą Komunię św., odmówią cząstkę różańca i będą Mi towarzyszyć przez kwadrans, rozważając 15 tajemnic różańcowych, w intencji zadośćuczynienia za popełnione grzechy, w godzinę śmierci obiecuję przyjść z pomocą ze wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia”. W 1929 r. Łucja otrzymała symboliczną wizję Trójcy Przenajświętszej: Boga Ojca, Ducha Świętego i Jezusa Chrystusa przybitego do krzyża. Poniżej piersi Chrystusa widać było hostię i kielich. Na hostię spływały krople krwi z twarzy Ukrzyżowanego i rany w Jego boku. Po prawej stronie krzyża stała Matka Boża ze swoim sercem na dłoni, a po lewej widniał napis „jakby z kryształowej wody spływającej na ołtarz ze słowami: »Łaska« i »Miłosierdzie«”. „Zrozumiałam, że została mi przekazana tajemnica Trójcy Przenajświętszej” – wyjawiła Łucja.
Ponieważ często przybywali do jej klasztoru ludzie, chcący ją zobaczyć lub porozmawiać z nią o objawieniach, Łucja poprosiła władze kościelne o możność przeniesienia się do Karmelu, gdzie chroniłaby ją ścisła klauzura. Otrzymawszy zgodę, wstąpiła do klasztoru Karmelitanek w Coimbrze i przyjęła zakonne imię siostry Marii Łucji od Niepokalanego Serca.
Siostra Maria Łucja dożyła 98 lat, zmarła w tym samym roku co Jan Paweł II – 2005.
Orędzia na dziś i jutro
Wezwania Matki Bożej z Fatimy są ciągle aktualne, sama o tym mówiła w następnych objawieniach w Montichiari-Fontanelle i w Medjugorie. Za Jej słowami proroczymi poszły też wydarzenia światowe: upadek komunizmu bez rozlewu krwi, cudowne ocalenie życia Jana Pawła II podczas zamachu 13 maja 1981 r., wyzwolenie wielu narodów, ustanie w nich prześladowań na tle religijnym, powrót Kościoła katolickiego do krajów, z których został usunięty. Ale do powszechnego pokoju jest jeszcze bardzo daleko, jak również do uznania prawa Bożego w życiu publicznym. Nie wystarczy poświęcenia Maryi poszczególnych krajów, jeżeli nie pójdzie za nim poświęcenie się Jej dokonane w głębi serca każdego człowieka.
Jakie zatem są życzenia Matki Bożej Fatimskiej skierowane do nas, 99 lat od Jej objawień? Spróbujmy je zebrać i rozważyć.
Rozszerzanie i pogłębianie czci Matki Bożej i Jej Niepokalanego Serca, najściślej zjednoczonego z Sercem Jezusowym. „Jezus pragnie, abym była więcej znana i miłowana”.
Odmawianie jak najczęściej różańca św., jeśli można, to codziennie, w rodzinach. Tę prośbę Maryja wyrażała prawie w każdym spotkaniu z wizjonerami: „Jestem Matką Bożą Różańcową”. Zachęcała również do regularnego korzystania z sakramentu pokuty, aby zawsze żyć w stanie łaski uświęcającej, a także do najczęstszego uczestnictwa w Eucharystii oraz czytania i medytowania Pisma św.
Modlitwa, ofiary i pokuta za grzechy własne i w intencji nawrócenia się grzeszników.
Bóg jest znieważany, prawa Boże deptane, świat pogrąża się w ciemności zła. Potrzeba pokuty i zadośćuczynienia Bogu i Matce Najświętszej. „Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie wielokrotnie – zwłaszcza gdy będziecie czynić jakąś ofiarę – »O Jezu, czynię to z miłości do Ciebie, w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi«” (13 lipca 1917 r.).
Pierwsze soboty miesiąca mają być przeżyte ku czci Niepokalanego Serca Maryi. Kto przez 5 kolejnych pierwszych sobót przyjmie Komunię św., odmówi cząstkę różańca św. i przez 15 minut rozważ jedną z tajemnic różańcowych w zjednoczeniu z Matką Bożą, ma to zapewnienie: „te dusze będą obdarzone szczególną łaską, jako kwiaty przed tronem Bożym je postawię”; „Tym, którzy to nabożeństwo przyjmą, obiecuję ratunek. Przybędę w godzinę śmierci z całą łaską, jaka dla ich wiecznej szczęśliwości będzie potrzebna” (10 grudnia 1925 r.).
Oddanie się osobiste Matce Najświętszej. Jej Niepokalane Serce chce być schronieniem dla wszystkich, zwłaszcza dla pokutujących: „Jeśli się ludzie nie nawrócą, Bóg ześle karę, jakiej świat jeszcze nie widział”, ale „na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje”. W orędziach Matki Bożej w Fatimie i słowach Pana Jezusa skierowanych do św. Faustyny otrzymujemy obietnicę zwycięstwa Serca Jezusowego i Niepokalanego Serca Maryi nad złem, lecz nasze współdziałanie z Nimi jest nieodzowne. Przyszłość nasza oraz przyszłość całego świata leży w tych Najświętszych Sercach, ale w naszych rękach także.
źródło: milujciesie.org.pl