Ludzie, którzy przewodzą na rynku pracy, a szczególnie na wyższych stanowiskach kierowniczych, są z pokolenia, które łączy kilka cech. Większość zakupów robią w sieci, spędzają też więcej czasu w mediach społecznościowych niż ludzie z innej generacji. Zatrudnienia również poszukują z pomocą nowoczesnych technologii. I nie chodzi wcale o milenialsów.
Niezwykle dominującą grupą na rynku pracy jest tzw. Pokolenie X – ludzie urodzeni między 1965 a 1981 rokiem. Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2018 roku przez DDI World we współpracy z CNBC, przedstawiciele Pokolenia X obecnie zajmują 51 procent zarządczych stanowisk – i to w skali całego świata oraz w kilkudziesięciu wiodących gałęziach przemysłu.
Biorąc zaś pod uwagę, że już w tej chwili przeciętnie stoi za nimi 20 lat doświadczenia, prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości przejmą rynek. Co więcej, mimo iż nie zostali wychowani w cyfrowym świecie – a przynajmniej nie w takim stopniu jak milenialsi – w znakomitej większości czują się w tym środowisku jak ryby w wodzie. Deklaruje to aż 54 procent badanych X-ów, podczas gdy u milenialsów odsetek ten wynosi 56 procent.
Osoby z tego pokolenia są także bardzo lojalnymi pracownikami. W przeciwieństwie do młodszych pokoleń, które lubią zmiany, X – y cenią sobie stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Wykazują się szacunkiem do przełożonych, a jeśli w swojej pracy czują się pewnie i do tego dobrze zarabiają, to najprawdopodobniej będą pracować w niej przez wiele lat. Nie oznacza to jednak, że źle radzą sobie ze zmianami – wręcz przeciwnie, potrafią szybko się do nich przystosować, a ciężka praca im nie straszna.
Ale to nie jedyna przyczyna ich przewagi. Jak bowiem wynika z przedłożonych badań, sprawność X-ów w poruszaniu się po rynku pracy wynika z tego, iż umiejętnie łączą dawne „analogowe” umiejętności z cyfrowymi kompetencjami. Tego niestety milenialsi często już nie potrafią.
Jak X-y szukają pracy?
Oczywiście w Internecie. Tu akurat X-y i milenialsi są wyjątkowo zgodni. Nie ograniczają się tylko do portali w rodzaju Pracuj.pl, ale również aktywnie działają na LinkedIn czy GoldenLine, które ostatnimi czasy zyskują coraz większą popularność.
Traktowane są one jako „Facebook dla profesjonalistów”, miejsce, w którym można wyeksponować swoje zawodowe walory. Takie konto daje świetne możliwości autoreklamy przed potencjalnymi rekruterami i pracodawcami, którzy akurat szukają kogoś o naszym doświadczeniu, nawet jeśli nie jesteśmy w danym momencie osobami aktywnie poszukującymi pracy.
Pracodawcy, zdając sobie sprawę z zalet pokolenia X, skupiają się na szukaniu pracowników właśnie przez Internet. Tutaj z pomocą przychodzą im coraz to nowsze rozwiązania i technologie. Na przykład jeden z najnowszych projektów LinkedIN – narzędzie o nazwie Talent Insights. Jest to przede wszystkim platforma skierowana do rekruterów, która służy do określania trendów i dzięki temu pomaga im podejmować jeszcze trafniejsze decyzje w zakresie strategii HR. Możliwe więc, że już wkrótce i nasze profile znajdą się pod czujnym okiem algorytmu
Dlatego niezależnie od tego, do którego pokolenia należymy, warto zadbać o swój profil na LinkedIN, uaktualnić go o profesjonalne zdjęcie, zdobyte doświadczenie, a także rekomendacje firm, dla których pracowaliśmy. To nasza biznesowa wizytówka. Nigdy nie wiadomo, kiedy zgłosi się do nas potencjalny pracodawca z ofertą nie do odrzucenia.
Konkurencja na rynku pracy nie maleje, zwłaszcza że najmłodsi z obecnie przodujących na rynku X – ów mają przed sobą jeszcze około 30 lat owocnej kariery. Nie oznacza to oczywiście, że inne pokolenia są bez szans – rekruterzy podczas rozmów kwalifikacyjnych podchodzą indywidualnie do każdego kandydata, oceniając jego doświadczenie, zdolności interpersonalne oraz inne ważne z ich punktu widzenia cechy. Nie da się jednak nie zauważyć, że pod względem doświadczenia pokolenie X wciąż jest bezkonkurencyjne – Natalia Bogdan, ekspertka ds. rynku pracy, prezes JobHouse
Dorota Steliga