Matka Boża przychodzi z pomocą nieustannie, o czym świadczą liczne świadectwa złożone w księgach i w Internecie. Nie wszystkie osoby, które doświadczyły cudów, dzielą się nimi publicznie. Gdyby spisać je wszystkie, powstałyby ogromne biblioteki książek w Polsce i na całym świecie. Dlaczego zatem, osoby, które pozostają w trudnej sytuacji, zderzają się z murem, nie kierują modlitw do Matki Bożej Nieustającej Pomocy?
Kiedy Matka Boża przychodzi z pomocą?
Matka Boża ratuje nas w wielu sytuacjach w milczeniu. Sądzimy często, że to przypadek, szczęśliwe zrządzenie losu. W życiu nie ma przypadków, ale jest ktoś, kto nad nami nieustannie czuwa, to nasza Niebiańska Mama. Jeśli prosimy o pomoc, róbmy to z wiarą. Wydawnictwo WAM w swojej najnowszej publikacji „Cuda Matki Bożej Nieustającej Pomocy” dzieli się z Czytelnikami świadectwami, jakie złożyły osoby, które doświadczyły łask od Maryi. To co niemożliwe dla człowieka, jest możliwe dla Boga, ale uwierz! Wiele osób ma z tym problem, bo nie ufa, że cokolwiek może się zmienić. Pan Jezus mówił – tylko ufaj, a strofował człowieka, który prosząc o łaskę uzdrowienia, powiedział do Niego: „jeśli możesz”. Jezus pomaga, o czym świadczą liczne cuda, ale jak święci zawsze mówili, najszybciej wysłuchuje naszych intencji, kiedy prosimy przez Maryję. Swojej Matce niczego nie może odmówić.
Matka Boża przychodzi z pomocą zawsze, więc kierujmy do Niej swoje prośby. W książce „Cuda Matki Bożej Nieustającej Pomocy” są podziękowania modlących się na Nowennie. Wierni dziękują za znalezienie pracy, szczęśliwy poród, pomyślny przebieg operacji, dobrze zakończony rok szkolny i zdana matura czy bezpieczny powrót z dalekiej podróży. Okazują wdzięczność też, za codzienną opiekę, sakramenty, cierpliwość, dary otrzymywane przez lata małżeństwa etc.
Matka Boża przychodzi z pomocą w sprawach błahych
Wszystkie świadectwa potwierdzają, że dla wielu Maryja jest Matką codziennej, stałej pomocy, dla której nie ma spraw zbyt błahych, dla której każda prośba jest ważna, bo dotyczy Jej dzieci. Do Niej można się zwrócić zarówno w przełomowych momentach życia, jak i na pozór drobnych, a dla innych nieznaczących zdarzeniach. A jednak znajdują się ludzie, którzy także te kwestie chcą polecać Matce Bożej, jak poleca się je na co dzień swojej mamie, z którą przecież dzieli się wiele problemów i radości. Zarówno próśb, jak i podziękowań jest wiele, choć większość pozostaje w zaciszu ludzkich serc i znane są tylko zainteresowanym oraz Jezusowi i Jego Matce.
Zarówno te wypowiedziane, jak i niewyrażone na głos, potwierdzają, że największym cudem Matki Nieustającej Pomocy jest właśnie codzienne towarzyszenie tym, którym Jezus powierzył Jej pod krzyżem (por. J 19,26b–27a). Także i tym, których spraw dogląda czule jak w Kanie Galilejskiej, uczestnicząc w ich weselu i radościach, jak i dostrzegając to, czego im brakuje. Dlatego też nowennowe podziękowania łączą się jednocześnie z prośbami – jak w życiu, w którym wdzięczność i pomyślność splatają się z nowymi troskami i problemami, których przecież nie brakuje nikomu z nas. Tak dobrze wtedy wiedzieć, że blisko jest Matka, która troszczy się zawsze, nieustannie, która wskazuje na Jezusa, szepcąc: „Uczyńcie wszystko, co wam powie” (por. J 2,5).
Nieustanna pomoc Matki Odkupiciela
Nieustanna, to znaczy stała obecność, jest zatem czymś, czego wielu ludzi pragnęło zarówno na przestrzeni wieków, jak też współcześnie. Ludzie potrzebują bliskości, szczególnie w obliczu samotności czy w doświadczeniu strapienia. Przytoczymy jedno ze świadectw, co potwierdza, że warto prosić o pomoc do końca i nigdy nie tracić nadziei, bo Matka Boża przychodzi z pomocą.
Uratowana z morskiej topieli
W sierpniu 1988 roku byłam na wyprawie turystycznej w Maroku. W Casablance postanowiłam wykąpać się w Oceanie Atlantyckim. Wskoczyłam do wody, pływało się cudownie. Nagle zorientowałam się, że jestem zbyt daleko od brzegu. Chciałam natychmiast zawrócić, ale nie potrafiłam. Nie wiedziałam, że jest akurat odpływ wody, tak zwana martwa fala. Płynęłam w głąb oceanu, duże fale przelewały się nade mną. Wtedy ogarnął mnie okropny, paraliżujący strach. W ciągu kilku sekund zobaczyłam przed oczyma całe moje życie. Byłam zupełnie sama, a na brzegu nie było ratowników.
W myślach zaczęłam błagać Matkę Bożą Nieustającej Pomocy, aby pomogła mi wydostać się z tej strasznej topieli. Nagle odczułam jakiś dziwny wewnętrzny spokój, mój oddech stał się równy i bez lęku zaczęłam miarowo poruszać rękami i nogami. Przepłynęłam do brzegu… Jestem pewna, że uratowanie mego życia zawdzięczam Matce Bożej Nieustającej Pomocy i Jej Synowi, którego trzyma na rękach. Od tego czasu w każdy wtorek jestem na Nieustannej Nowennie, aby dziękować za życie.
Anna
Źródło: Wydawnictwo WAM „Cuda Matki Bożej Nieustającej Pomocy”