News will be here

Jezus Żywy w Hostii nadal uzdrawia

Jezus Żywy w Hostii działa. Był rak….nie ma śladu po chorobie, ani na wątrobie, ani na węzłach chłonnych.

W Sokółce chorzy doznają wielu łask uzdrowienia.

sokolka-bc-1

Pielgrzymi modlący się przed przemienioną w niezwykły sposób Cząstką Ciała Pańskiego w kościele św. Antoniego w Sokółce doznają wielu łask uzdrowienia. – informuje „Nasz Dziennik”. Jedną z takich osób jest pan Stanisław Kuma.

Mężczyzna zachorował w 2012 roku. Badania wykazały rozległość śmiertelnej choroby, która zaatakowała wątrobę oraz węzły chłonne. Lekarze nie widzieli żadnych szans na wyleczenie. Panu Stanisławowi pozostał ostatni ratunek – modlitwa o uzdrowienie. Postanowił udać się do Sokółki. Najpierw wyszukał w internecie stronę tamtejszej parafii św. Antoniego. „Już podczas czytania tego portalu poczułem, że muszę znaleźć się w Sokółce” – czytamy w świadectwie, które do sokólskiej parafii dotarło na początku sierpnia br. Następnego dnia mężczyzna wyruszył wraz z żoną ze Szwecji na pielgrzymkę do sokólskiej świątyni.

Jezus Żywy w Hostii – Stanisław ze Szwecji do Sokółki

Ze Szwecji do Sokółki dotarł po dwóch dniach. Stanisława Kumę obudził dźwięk kościelnych dzwonów. Była niedziela. Nagle poczuł, że wewnątrz jego ciała, w miejscach zajętych chorobą, dzieje się coś dziwnego. To, co wydarzyło się w dalszych minutach i godzinach tego dnia, najlepiej oddadzą słowa samego pana Stanisława: „Obudziłem się zupełnie, leżałem bez ruchu. W lewym boku, gdzie była rana, czułem, jak gdyby ktoś przyłożył mi ciepły okład. Po chwili usłyszałem dobiegającą do moich uszu zza okna melodię ’Kiedy ranne wstają zorze’. Leżałem cały czas bez ruchu, melodia się skończyła i w tym samym momencie to dziwne uczucie znikło. Ja i żona ubraliśmy się i poszliśmy do kościoła zamówić Mszę Świętą. Zaraz potem ukląkłem przed Cudowną Hostią i znów poczułem w lewym boku, jakby ktoś mi przyłożył ciepły kompres, lecz mniej intensywny… Nie potrafiłem wypowiedzieć ani słowa, tylko łzy mi leciały”.

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Pan Stanisław przystąpił do spowiedzi, uczestniczył w Eucharystii, a po południu wraz z żoną wziął udział w adoracji Najświętszego Sakramentu. „To była najpiękniejsza adoracja w moim życiu, mogłem teraz umrzeć lub żyć, nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Byłem szczęśliwy” – wyznaje mężczyzna. Po powrocie do domu w Szwecji Stanisław Kuma codziennie sokolka-bc-2-196x300 żarliwie modlił się do Jezusa Eucharystycznego. Wkrótce udał się też na kolejne badania tomograficzne do szpitala. O ich wynikach powiadomiła go telefonicznie córka, która jest lekarzem, i z bólem serca śledziła przebieg choroby ojca. Najpierw nie mogła wydobyć z siebie ani jednego słowa.

Pomyślałem, że pewnie nadszedł mój czas, aby odejść z tego świata do naszego Ojca – wspomina pan Stanisław. Jednak informacja, jaką przekazała mu córka, była zupełnie inna. Jej łzy okazały się łzami szczęścia. Powiedziała krótko: „Tatuś, ”. Lekarze nie potrafią wyjaśnić, w jaki sposób nowotwór zniknął, ale pan Stanisław to wie i świadczy o Jezusie: „On w dalszym ciągu jest z nami i nas uzdrawia, dokładnie jak 2 tysiące lat temu” – uważa Stanisław Kuma.
Źródło: cudajezusa.pl

4 Comments

  1. siostra klaudia

    ja bylam u Jezusa w sokolce zabralam tam 30 0sob kupilam 30 wielkich bialych róż dla Jezusa, polozylam u jego stop w Hostii, mialam miec zabieg na sprawy kobiece, tomografia pokazala wszystko jest dobrze, dzieki Ci Jezu za milosc, siostra klaudia z kalisza

    1. Aneta Malanowska

      To bardzo dobra wiadomość:) Cuda się dzieją codziennie i widać też w Sokółce. Zawsze jest nadzieja:) Jakby Siostra chciała napisać coś o Sokółce i złożyć chociaż krótkie świadectwo, to proszę napisać na maila redakcja@bezale.pl. Może miałaby Siostra zdjęcia z Sanktuarium to poprosimy.

  2. Zofia

    Dlatego trudno mi się pogodzić z przyjmowaniem Pana Jezusa na rękę i na stojęco. To Bóg a moje ręce są niekonsekrowane, a na świete Imię Jezusa pownno się ugiąć kazde kolano. Nie możemy tej świętej Osoby przyjmować jak zwykły opłatek. Jezu przepraszam Cię za tych którzy nieświadomie Cie lekceważą. Kocham Cię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *