Modlitwa z ufnością i pokorą i posłuszeństwem zawsze zostanie wysłuchana.
Magdalena Maria Olchanowska urodziła się 23 czerwca 1995 roku ze skórą pokrytą licznymi pękającymi krostami. Żadne leczenie nie skutkowało. Kiedy Magda miała już dwa lata, nieustannie cierpiąc z powodu zaognionej skóry, nasza mama przyjechała do Gidel, dołączając do pielgrzymki z Białegostoku na Jasną Górę.
Magdzia została w domu z ciocią, skarżąc się na okropny ból związany z piekącą twarzą. Tu w Gidlach mama podeszła do mnie, swojej starszej córki, i poprosiła: „Agnieszko, módl się za Magdzię, bo ona bardzo cierpi i nie wiem, co z nią będzie. Proś Maryję o cud!”. Uklękłyśmy obie z mamą przed figurką Matki Bożej Gidelskiej i na kolanach prosiłyśmy o uzdrowienie.
Po powrocie do domu w dniu 15 sierpnia 1997 roku ciocia przywitała nas radosną informacją: „Krosty na twarzy Magdzi zniknęły”. Nie ma ich do dziś dnia, a dziewczynka skończyła już 9 lat i dziś sama pielgrzymuje do tego miejsca, aby podziękować Maryi za cud uzdrowienia.
Mój młodszy brat, Emil Olchanowski, urodzony 27 lutego 1993 roku w Białymstoku, jako czterolatek miewał w nocy tak straszne duszności, że budził się charcząc. Duszności te minęły bezpowrotnie po zażyciu „winka gidelskiego”, w którym zanurzona była cudowna figurka Matki Bożej.
Od tamtej pory Emil nie choruje, obecnie ma 11 lat i przybył wraz z nami do sanktuarium w Gidlach, aby podziękować Bogu i Matce Bożej za ten cud. Jako znak dziękczynienia po cudownym uzdrowieniu nasza mama założyła mu na szyję medalik Matki Bożej Gidelskiej, który nosi do dziś dnia. Emil mówi, że w przyszłości chce zostać zakonnikiem.
Agnieszka Kotowicz
(starsza siostra Magdzi i Emila)
źródło: cudajezusa.pl