Gig economy jeszcze kilka lat temu postrzegano jako branżową ciekawostkę, ale dziś to już jest mocno rozwijający się trend, który może zrewolucjonizować rynek pracy. Zmiany demograficzne i społeczne oraz rozwój technologii, a także nowe podejście do zatrudniania pracowników z pokolenia Z, wpływa na to, że gig economy jest coraz popularniejszą formą na rynku pracy.
Pracodawcy powinni być przygotowani na to, że głównie młodzi pracownicy mają inne preferencje i nie myślą wyłącznie
o pracy etatowej.
Pod koniec 2019 r. duże emocje wzbudziła premiera serialu “Wiedźmin” wg prozy Andrzeja Sapkowskiego. Główny bohater – wiedźmin Geralt jest wynajmowany do ochrony okolicznych mieszkańców przed strzygami, wilkołakami i innymi stworami. Jego historię na pierwszy rzut oka trudno powiązać z rynkiem pracy, ale kiedy usuniemy dekoracje typowe dla opowieści fantasy, pojawi się postać preferująca mobilny styl życia i przemieszczająca się z miasta do miasta w poszukiwaniu kolejnych zleceń.
Zupełnie przypadkiem bohater serialu, bijącego rekordy popularności, wpisał się w popularny trend na rynku pracy – gig economy.
Co oznacza gig economy?
Jest to sytuacja, w której pracownik nie jest zatrudniony na etacie, ale przyjmuje zlecenia i realizuje konkretne projekty. To nowe zjawisko, które rozwija się od początku XXI wieku, wraz z nowymi technologiami. Łatwiejszy dostęp do internetu umożliwił wykonywanie pracy zdalnie, dał nowe narzędzia do kontaktu pracodawcy z pracownikiem i stworzył przestrzeń wymiany usług czy treści. Tak zrodziło się również pojęcie crowdsourcingu, czyli pozyskiwanie pomysłów, usług i innych zasobów od szerokiego grona użytkowników internetu, zwykle za pośrednictwem platform, takich jak np. Uber czy Airbnb.
Raport Instytutu Gallupa z sierpnia 2018 wykazał, że tzw. giggersi już teraz stanowią w USA 34 proc. wszystkich pracowników, a 64 proc. z nich uważa to za optymalny dla siebie model pracy. Trend ciągle rośnie i w 2020 roku niezależni pracownicy mogą stanowić już połowę rynku. Również w Polsce praca projektowa lub na kontrakcie zyskuje na popularności, zwłaszcza w warunkach rynku pracownika i zmniejszonej podaży zasobów.
Zjawisko gig economy często kojarzone jest z osobami zmuszonymi do takiego modelu przez brak stałego zatrudnienia. To jednak tylko część prawdy. Jako giggersi funkcjonują również wzięci specjaliści IT, branża finansowa czy szukający ciekawych wyzwań przedstawiciele zawodów kreatywnych m.in. graficy i twórcy. Z badań Cardiff University wynika, że wolni strzelcy wykazują wyższy poziom satysfakcji zawodowej i nie planują powrotu do pracy etatowej, z kolei analiza Rowe Price Group wykazała, że giggersi bardziej świadomie zarządzają swoimi finansami.
Rozwojowi gig economy sprzyja również wejście na rynek młodego pokolenia. Przedstawiciele “generacji Z” mniej przywiązują się do miejsc pracy, preferują elastyczne formy zatrudnienia i częściej prowadzą mobilny tryb życia, a dzięki komunikacji internetowej wiele zadań mogą wykonywać z dowolnego miejsca na świecie. Podejmowanie zleceń pozwala godzić studia z pracą, stwarza też możliwości dla osób mających problem z powrotem na rynek pracy jak np. matkom wychowującym dzieci czy niepełnosprawnym, dla których dojazdy do pracy są uciążliwie.
Z perspektywy pracownika taki sposób działania ma wymierne korzyści, ale też wady. Do tych pierwszych zaliczyć trzeba większą elastyczność, swobodę działania i możliwość wyboru zleceń z rynkowej oferty. Istotna jest również dywersyfikacja źródeł zarobków oraz brak uzależnienia od jednego pracodawcy i losów konkretnej firmy, z którą związani są pracownicy etatowi. Po stronie wad trzeba zwrócić uwagę na możliwy brak stałych zleceń, a co za tym idzie brak płynności finansowej. Giggerzy tracą też przywileje związane z pracą na etacie, jak m.in urlopy i płatne zwolnienia lekarskie. Muszą też samodzielnie opłacać składki ubezpieczeniowe i gromadzić oszczędności.
Plusy współpracy z takimi pracownikami widzą też firmy. Mogą korzystać z usług talentów z całego świata, nie ponosząc kosztów przygotowania stanowisk pracy czy opłaty składek ubezpieczeniowych. W kolejnych latach trend gig economy może jeszcze mocniej zaznaczyć obecność na rynku pracy, wpływając na organizację powierzchni biurowej, a nawet determinować struktury zespołów. Możemy się również spodziewać powstania kolejnych platform crowdsourcingowych, łączących pracodawców ze zleceniobiorcami – Natalia Bogdan, prezes Agencji Pracy Jobhouse..
Dorota Steliga